Strona 197 z 215

: 2011-03-17, 18:08
autor: slackware
anula;) pisze:Nie będzie takich info zanim nie upłyną lata ...Przecież nikt nie wyssie z palca danych odnośnie metody kt. w Polsce pierwszy raz została zastosowana rok z hakiem temu...!


No i o tym pisałem właśnie dwa posty wyżej, czytaj proszę całość moich wypowiedzi a nie tylko wycinek.

anula;) pisze:A badania ...potrwają! I albo ktoś się zgadza na bycie królikiem,albo nie. I to wszystko w temacie.


Ano nie wszytko bo już jakieś wnioski są. Trochę tych zabiegów już zostało wykonanych.
Nikt raczej nie decyduje się zostać królikiem jeżeli nie dokona oceny zysk/ryzyko.

Stenty miały być bezpieczne i co się okazało? Nie jest już tajemnicą że zupełnie bezpieczne nie są. Te które do tej pory były wszczepiane skonstruowano do pod kątem stosowania w tętnicach.
Te nowe hmmm... sama piszesz ile lat jeszcze poczekamy. Ciekawe czy będą bezpieczniejsze?

Pisze się o poprawie po zabiegach a jedynie na forach słychać o osobach którym się pogorszyło albo nie nie mają żadnej poprawy.

Ja naprawdę sam chce wierzyć w skuteczność tego zabiegu, właśnie po to żebym mógł ocenić czy się jemu poddać...

anula;) pisze:(jak to mawia moja przyjaciółka)...gites majonez :mrgreen:


Tylko żeby nie został sam majonez ;)

: 2011-03-17, 18:18
autor: slackware
Aśka pisze:Anula, masz rację! Jak ktoś ma niedrożną żyłę/żyły to trzeba to udrożnić,niezależnie czy ma to związek z powstawaniem sm.


Aśka, ciekawe czy zainteresowała byś się udrażnianiem żył gdyby nie Twój SM?

Przepraszam nie chce nikomu sprawiać przykrości tym co piszę. Jednak to nie to samo co przetykanie kibla!

Niech mi ktoś rzetelnie odpowie czy balonikowanie może uszkodzić zastawki w żyłach?

Czy ewentualne uszkodzenie tych zastawek może mieć negatywne skutki?
Jeżeli tak, to jakie?

Jaki jest procent osób z pogorszeniem po zabiegu?

: 2011-03-17, 22:03
autor: anula;)
slackware pisze:Nikt raczej nie decyduje się zostać królikiem jeżeli nie dokona oceny zysk/ryzyko.


Panie Michale ...wobec powyższego jestem wyjątkiem potwierdzajacym regułę.
Na ocenę zysk/ryzyko nie ma czasu jeżeli w perspektywie mam wózek na horyzoncie,i nic w zamian.
Niewiele wiedziałam o metodzie w momencie zapisywania sie do programu badawczego,i od tego czasu nic sie nie zmieniło w moim podejsciu.Stent-nie,balonikowanie-tak-a nade wszystko ...przywrócenie drożności żył .Znam osoby po ciężkich operacjach serca,( chociażby 6 by-passów),i balonikowanie w porównaniu z tym jest naprawdę bardzo błahym zabiegiem.
I żeby wszystko było jasne! Ja (jest to moje osobiste zdanie) nie uważam,że zatkane żyły wywołuja wszystkie objawy SM. Część zapewne tak,ale... jest "coś" jeszcze...
To nie tylko kwestia żelaza,ferrytyny , ale też i infekcji wirusowych itd.

slackware pisze:Niech mi ktoś rzetelnie odpowie czy balonikowanie może uszkodzić zastawki w żyłach?

Czy ewentualne uszkodzenie tych zastawek może mieć negatywne skutki?
Jeżeli tak, to jakie?


Odwracając Twoje pytanie :....Jakie symptomy dają zablokowane żyły i patologiczne zastawki ?
Ja mam jedno i drugie. I jakoś tak...no gó..nianie się czuję.

I masz absolutna rację- nie ma bata żebym zainteresowała się udrażnianiem zył gdyby nie mój SM :lol: ;-) ( chociaz to pytanie akurat było do Aski ,i sorki ze sie wcinam,ale równie dobrze mogło być i do mnie). Zależnosć sama się nasuwa....

slackware pisze:Pisze się o poprawie po zabiegach a jedynie na forach słychać o osobach którym się pogorszyło albo nie nie mają żadnej poprawy.


Może to zbieg okoliczności,może czysty przypadek,ale dzisiaj akurat byłam u koleżanki która jest 5 m-cy po zabiegu.I tak... Jej stan... 5 m przejdzie o balkoniku. Przed zabiegiem (jężeli chodzi o motorykę) czuła się ... lepiej.. Natomiast Ania ma zmiany w rdzeniu,własciwie cały kręgosłup ma zajęty, po zabiegu miała 2 silne infekcje które ją osłabiły,a sama podróż była dla niej dużym stresem.
Ze zmian na lepsze- zmęczenie mniejsze,i zniknęło coś co od lat było zmorą. Kładąc się -świat jej odjeżdżał,kręciło jej sie w głowie,tak,że prawie dostawała torsji.
To samo było przy pochylaniu głowy do przodu. Te objawy zniknęły praktycznie natychmiast (czyli nie miały one nic wspólnego ze zwyrodnieniami w kręgosłupie szyjnym co jej było wmawiane),ale...słabość i spastyczność nóg-pozostały-a nawet nieznacznie się nasiliły.

No i co z tym fantem? Ano nico... Ja niezrażona poddam sie zabiegowi,bo każdy organizm jest inny,i nawet jeżeli "tylko" przestanie mnie głowa boleć,to też będzie sukces. Ech..powtarzam sie :roll:

I jeszcze jedno-żyła którą miała balonikowaną "pobolewa" ja leciutko ,ale.. nie żałuje że poddała się zabiegowi. :-)

slackware pisze:Tylko żeby nie został sam majonez ;)

Eeee tam... dla mnie szklanka zawsze jest w połowie pełna -czyli...jednak- będzie gites jak nic ;-) :mrgreen:
Pzdr. :-)

: 2011-03-17, 22:15
autor: slackware
anula;) pisze:Panie Michale ...wobec powyższego jestem wyjątkiem potwierdzajacym regułę.
Na ocenę zysk/ryzyko nie ma czasu jeżeli w perspektywie mam wózek na horyzoncie,i nic w zamian.


Anulko no i to jest właśnie ocena zysk/ryzyko...
Ty uważasz że u Ciebie wychodzi na plus.




anula;) pisze:
slackware pisze:Tylko żeby nie został sam majonez ;)

Eeee tam... dla mnie szklanka zawsze jest w połowie pełna -czyli...jednak- będzie gites jak nic ;-) :mrgreen:
Pzdr. :-)




U mnie szklanka jest dwa razy większa od wymaganej ;-)

: 2011-03-18, 16:47
autor: waldi
z profilu EUROMEDIC z przed 30 min http://www.youtube.com/watch?v=wikz-_fs ... r_embedded :-) :-) :-)

: 2011-03-18, 17:45
autor: renia1286
dzięki wielkie za info. Waldi :-)
slackware pisze:Nikt raczej nie decyduje się zostać królikiem jeżeli nie dokona oceny zysk/ryzyko.

Nikt? ryzykujemy wszyscy , Ci w programach interferonowych także ryzykują i to bardziej [moim skromnym zdaniem]. Nie ryzykuje tylko ten, kto nic nie robi.

: 2011-03-18, 18:05
autor: Odyseusz
Pozytywny filmik Waldi :-) niech myślą co z osobami u których flebografia wykazała dobry przepływ.

: 2011-03-18, 18:13
autor: Ania W.
waldi pisze:z profilu EUROMEDIC z przed 30 min http://www.youtube.com/watch?v=wikz-_fs ... r_embedded :-) :-) :-)


Waldi dzięki za link...Znajomym już porozsyłałam z pewnością się ucieszą, bo nadzieja umiera ostatnia. :-)

: 2011-03-18, 18:27
autor: perso
@slackware - balonikowanie nie tylko może uszkodzić zastawkę ale w przypadku gdy zastawka jest niesprawna to nawet musi ! Ja miałem wadliwą zastawkę - została poddana balonikowaniu - czyli została zniszczona. I krew sobie całkiem dobrze spływa.
Pewnie że brak zastawki będzie powodował chwilowy reflux ... i pewnie nie będę miał zabezpieczenia przed cofaniem krwi do mózgu ( przy stawaniu na głowie , kichaniu, jakimś specjalnym napinaniu się etc ) ale jest 100 razy lepiej ( w mojej ocenie ) być narażonym na chwilowe reflux niż zostawić zwapniałe zastawki i mieć reflux praktycznie cały czas.
Pozbycie się wadliwej zastawki kompletnie nie stanowiło to dla mnie problemu.

Z drugiej strony jeśli miejsce gdzie jest zastawka nie jest balonikowanie to wydaje się że z zastawką nic nie powinno się dziać.

: 2011-03-18, 19:54
autor: David
waldi, Dzięki za link :-)

: 2011-03-18, 19:57
autor: slackware
renia1286 pisze:dzięki wielkie za info. Waldi :-)
slackware pisze:Nikt raczej nie decyduje się zostać królikiem jeżeli nie dokona oceny zysk/ryzyko.

Nikt? ryzykujemy wszyscy , Ci w programach interferonowych także ryzykują i to bardziej [moim skromnym zdaniem]. Nie ryzykuje tylko ten, kto nic nie robi.


Czy ja powiedziałem że nie ryzykujemy? Oczywiście że każdy ryzykuje! Na przykład jak ślub bierze ;-)
Ale mało kto ryzykuje jak potencjalny zysk jest niewielki! No chyba że lubi hazard.

Ryzykować trzeba ale musi być w miarę duża szansa powodzenia.

Mam nadzieje że wyjaśniłem już o co mi chodzi.

: 2011-03-18, 21:05
autor: Marff
mam takie pytanie bo ogólnie chodzi o to że z żyłami nie ma żadnej komunikacji. Taka komunikacja istnieje w przypadku tętnic czyli jakieś receptory czy nerwy. To jak działają leki na żylaki różnego typu?:)

: 2011-03-21, 08:33
autor: Bartek
Siemanko!!!
Jestem już po zabiegu:) nie chcę zapeszać więc na razie nie powiem więcej niż to, że zabieg działa:D niektóre symptomy jeszcze zostały, ale jak całkiem ustąpią to napiszę wszystko od początku do końca(co w którym dniu się poprawiło).
Mam tylko pytanie: za zabieg zapłaciłem 14700 ale nie mam stentu tylko balonikowanie. Czytałem że zwracają kasę po 2 tygodniach (tą różnicę niewykorzystanych środków),tylko pytanie jest takie: ile zwrócą tej kasy?I czy to rzeczywiście 2 tygodnie trwa zanim to oddadzą?

: 2011-03-21, 17:07
autor: Aśka
Witaj Bartek :-) To fajnie,że wszystko jest ok po zabiegu :-) Oby tak zostało już na zawsze! :-) Czekamy na dalsze relacje ;-)

: 2011-03-21, 17:34
autor: Ania W.
Aśka pisze: Czekamy na dalsze relacje ;-)


Przyłączam się do prośby Asi . :-)
Fajnie, że jesteś po zabiegu, a o pieniążki najlepiej dopytać się u źródła. :-)