Powiem tak. Lekarze super, dr Ludyga bardzo komunikatwyny (każdemu odpowiadał cierpliwie na po raz 1000 zadane to samo pytanie, podziwiam), razem z dr Simką często zaglądali na salę. Pielęgniarki bardzo miłe i uczynne.
Strach ma wielkie oczy, okazalo się ,że zabieg nie boli. Trwa około 45 min.
Stres przed zabiegiem, był potworny, ale okazało, że znosi się go bardzo łatwo, 12 godz. leżenia plackiem, też znosi się lekko.
Pierwsze pozytywne wrażenie to takie, że mimo 5 kroplówek po zabiegu nie było, żadnych problemów z pęcherzem, zwykle wstaję 2x w nocy, tej ani razu. Noc po zabiegu trzeba leżeć płasko, nie wolno wstawać. Miłe panie przynoszą naczynie. NIe korzystałem, do rana wytrzymałem
, po czym wyleciało pięknie wszystko, co było wczesniej problemem.
Zniknęły błyski w oczach, które mam zawsze w nocy. Mimo, całej nocy nieruchomo i ciasnego opatrunku na udzie, rano spastyka była dużo, dużo mniejsza niż zwykle.
Efekt lekkości, obudziłem się niezmęczony.
Mrowienia też jakby mniejsze, ale dalej są.
Dziś noga w miejscy wkłucia prawie nie boli, za to podczas schylania bolą żyły w szyjne, jak by było tam potłuczone szkło. To efekt balonikowania, chyba muszą się zagoić.
Chodzę z uśmiechniętą od ucha do ucha
.
Bardzo się cieszę, że mam ten zabieg zrobiony. Nie zaszkodzi, a jest nadzieja ,że pomoże.
Jak na to, że nie spałem noc przed i noc po zabiegu, to nie czuję się dramatycznie wyczerpany ani zmęczony, dziwne co ?
Jak się porządnie wyśpię, to liczę na dalsze cudowne efekty, czym z pewnością się z wami podzielę.