@filebowski - zależy jak rozumiesz określenie trwale . Zabiegi wykonywane są od mniej więcej 3 lat i tylko o takie trwałości można mówić. Ja miałem zabieg w lutym 2010 - czyli już ponad 2 lata temu. Póki co czuję się bardzo dobrze praktycznie zdrowy. Ale też byłem świeżym chorym ( w trakcie diagnostyki potwierdzonej praktycznie tydzień po zabiegu ).
Wiele osób wskazywało że zabieg największe efekty może przynieść w początkowej fazie choroby - co zresztą jest całkiem logiczne.
Jeśli chodzi o poprawę funkcji ruchowych to myślę że tutaj więcej może pomóc rehabilitacja. Co nie wyklucza możliwej poprawy również w tym zakresie - ale tak na zdrowy rozum jeśli część mózgu odpowiedzialna za pracę mięśni nóg jest niedotleniona i uszkodzona od np. 10 lat to sama poprawa ukrwienia nie ma dużych szans na spektakularną poprawę.
Chociaż, moim zdaniem, prawidłowy drenaż mózgu + rehabilitacja daje dużą szanse na poprawę funkcji ruchowych.
A wracając do przytoczonych wyników badań :
1. wyniki oparte są na badaniu USG co jak wiadomo jest silnie zależne od umiejętności osoby wykonującej to badanie
2. jak porównać te wyniki do około 60% zaburzeń u osób z SM przeprowadzonych w Buffalo ( prowadzone przez neurologa ! )
3. czemu powołują się w artykule na Zamboniego który, jak pisałem wyżej, wycofał się z badań dlatego że nie zamierzano stosować jego metodologii badania
BTW. widziałem wyniki badań pokazujących poprawę przepływu krwi przez mózg chorych z SM po przeprowadzeniu udrożnienia żył szyjnych. Lepszy przepływ to lepsze odżywienie mózgu a to oznacza lepiej działający mózg. Chociaż oczywiście cześć neurologów będzie i to negowała - twierdząc że nie ma na to dowodów w postaci zaślepionych badań klinicznych
i że nie ma to jak plasterki albo terapia interferonem