Wyluzujcie trochę jakie organy chcecie rozwalać, nie przesadzajcie.
Spastyka jest zdecydowanie mniejsza brałem taki specyfik w sprayu o nazwie SATIVEX miał duże ilości THC jest lekarstwem zarejestrowanym w wielu krajach.I Wiele osób sobie chwali zwłaszcza na iosoby w znacznie gorszym stanie chorobowym niż my.Czy na choroby parkinsona czy przy.
A zresztą nie będe się rozpisywał macie inne zdanie na ten temat.
Ja też mam inne.
I pozdrawiam wszystkich którzy próbowali i tych co nie próbowali.
"Marysia"
Moderator: Beata:)
każdy ma inny organizm.. jednemu pomaga tamto a drugiemu to dlatego z leczeniem powinno podchodzić się indywidualnie.. jeżeli maryśka miałaby komukolwiek pomóc to czemu miałabym być przeciw.. ale potrzebne są badania. Dużo leków ma swoje skutki uboczne i szkodliwe działanie. Pomagają na coś a nainny organ mogą szkodzić. Dlatego trzeba dostosować się do zaleceń osoby doświadczonej. Jak ktoś pije, pali albo żre czekoladę dzień w dzień to jest tylko jego bezmyślny wybór.
Alkohol sprzedają bez recepty, bez konsultacji z lekarzem, bez ograniczeń a ma bardzo mocne skutki uboczne i nie leczy a uzależnia dużą część społeczeństwa.
Tabletek jem trochę i boję się o swoja wątrobę.. co będzie jak mi siądzie? co jakiś czas mnie pobolewa a potem spokój.. ostatnio raz tak mnie mocno bolała jeden dzień że nawet w łóżku źle się leżało. Cały dzień albo dwa do dupy nie wiadomo z jakiej przyczyny bo nic ciężkiego nie jadłam ani nie piłam..
Alkohol sprzedają bez recepty, bez konsultacji z lekarzem, bez ograniczeń a ma bardzo mocne skutki uboczne i nie leczy a uzależnia dużą część społeczeństwa.
Tabletek jem trochę i boję się o swoja wątrobę.. co będzie jak mi siądzie? co jakiś czas mnie pobolewa a potem spokój.. ostatnio raz tak mnie mocno bolała jeden dzień że nawet w łóżku źle się leżało. Cały dzień albo dwa do dupy nie wiadomo z jakiej przyczyny bo nic ciężkiego nie jadłam ani nie piłam..
eh :]
opowiem jak to jest w moim przypadku nie znam sie na medycynie tak dobrze jak niektórzy z was a w sumie w ogole sie nie znam...ale potrafie obserwowac swoj wlasny organizm i zycie. w 2004 roku doszło u mnie do zapalenia pozagałkowego nerwu wzrokowego, teraz wiem czego początkiem to było,ale o tym zaraz. niewiele pozniej zacząłem palic trawke w liceum, przez 6 lat palenia normalnie skonczyłem lic. pracowałem, studiowałem jak kazdy człowiek, moje zycie towarzyskie i rodzinne przebiega do tej pory zwyczajnie, a napewno tak jak lubie i tak jak chce a o to chyba chodzi mam dziewczyne, zawsze jakąś miałem, nie było z tym problemów, ogolnie palenie nie wpływało niekorzystnie na to co sie ze mna działo. wszystko było ok az do momentu kiedy pod presją społeczneą a konkretnie presją "nielegalnosci" (jedyny powod rzucenia) zioła przestałem je palic...bo tego wymaga ode mnie świat i zasady wymyslane przez kilka osob które są panami naszego losu i mowią nam co ma byc dobre a co złe, a nie ja sam po ok. 2-3 tygodniach wylądowałem w szpitalu z silnymi problemami neurologicznymi, stwierdzono u mnie SM...przez tyle lat nawet nie byłem swiadomy mojej choroby nie miałem najmniejszych objawów . poza tym jednym sprzed lat. nie wiem co to oznacza i nie wiem jaki ma wpływ na moją chorobę ale przez lata napewno nie przeszkadzało a teraz kiedy nie pale jest nie do zniesienia... i nie psychicznie bo nie pale tylko fizycznie przez moje ataki skurczy prawej polowy ciała. nie znam sie na medycynie jak juz mowiłem ale umiem łączyc fakty a wszystko wskazuje na to ze odstawienie marichuany błyskawicznie doprowadziło do pojawienia sie stanów zapalnych w moim mózgu, medycznie udowodnione jest ze marichuana działa skutecznie przeciwzapalnie tego nikt nie podwazy i przeciwbólowo tez...wygląda na to ze w dzisiejszym swiecie człowiek musi sie czyms odurzac zeby móc normalnie egzystowac bo natłok problemów nas przerasta...95% ludzi woli sie urżnąć w trupa w kazdy weekend bo to legalne, ale i tak nie pomaga. ja bede palił i przejde przez zycie z nieuleczalną chorobą z uśmiechem na ustach wam tez polecam tym bardziej ze zasady co jest dobre a co złe zmieniają sie razem z rządami i w najblizszym czasie posiadanie trawki na własny urzytek bedzie legalne, wiec zachęcam sami wybierajcie co jest dla was dobre a co złe bo pan prezydent czy premier za was zycia nie przezyje a szkoda je marnowac na cierpienie tym bardziej n naszej sytuacji ( SM ) co macie do stracenia?? moze i wam bedzie troche pomagało na objawy, a kto wie moze za pare lat medycyna znajdzie rozwiązanie, i wcale nie zdziwiłbym sie jesli odnajdzie sie ono w medycynie którą przez miliony lat tworzyła natura a nie człowiek w jakiejs probówce tylko po to zeby zarobić na chorych. Pozdrawiam wszystkich i ide po ziółko i bibułki a potem z usmiechem na ustach obejrze sobie jakis smieszny film w gronie tak samo pozytywnie nastawionych przyjaciół. a i jeszcze jedno. podobno przy SM bardzo wazne jest pozytywne nastawienie bo pogorszenie choroby czesto jest wynikiem depresji przez tą chorobę spowodowanej, takie błędne koło, wiec tym bardziej polecam cos relaksującego. Buźka :*
Widać, że poczucie humorku dopisuje Na ten moment jednak tego typu używki są zabronione prawem, tak jak ich propagowanie. Powodzenia w dalszym życiu, a do tematu wrócimy, gdy będą uregulowane przepisy w PL.
Ostatnio zmieniony 2013-07-27, 15:53 przez Beata:), łącznie zmieniany 1 raz.
Ramzey życzę powodzenia bo na pewno Ci się przyda
"Marihuana nie uzależnia
Jest to prawdą tylko do pewnego stopnia - a więc nieprawdą.
THC ma w czystej postaci niewielkie właściwości uzależniające fizycznie. Jednak uzależnienie psychiczne następuje szybciej niż w przypadku alkoholu. Co to znaczy? To znaczy, że kiedy przestajesz palić nie masz głodów ani delirium. Do ponownego sięgnięcia po narkotyk zmusza Cię psychika, a nie ciało.
O ile z uzależnienia fizycznego stosunkowo łatwo się wyzwolić (nawet przy opiatach i alkoholu wystarczy kilka dni tzw. detoksu by nieodczuwać dolegliwości fizycznych), o tyle uzależnienie psychiczne wymaga długotrwałej terapii. Głód psychiczny dużo trudniej przezwyciężyć, bo wspomagają go tzw. mechanizmy uzależnienia.
Po odstawieniu marihuany po długotrwałym paleniu pojawia się specyficzny zespół abstynencyjny: ciągłe rozdrażnienie, senność lub bezsenność, bóle głowy, utrata chęci życia, spadek aktywności życiowej, obniżenie nastroju, zaburzone odczuwanie przyjemności (seks jest mniej atrakcyjny, muzyka mniej fascynuje, filmy są nudniejsze). Trzeźwość staje się nie do zniesienia. W ten sposób uzależniony mózg woła o następną porcję THC.
Przy paleniu okazjonalnym objawy odstawienia są mniej zauważalne, gdyż organizm odtruwa się powoli. THC odkłada się w komórkach tłuszczowych (nie jest wypłukiwany przez płyny) i uwalnia z organizmu przez parę tygodni. Oznacza to, że jesteś pod wpływem słabych dawek narkotyku nawet parę tygodni po ostatnim paleniu. THC jest wykrywalne w organizmie człowieka do roku po zaprzestaniu palenia.
Jak wykazują testy na obecność narkotyków przeprowadzane wśród osób palących skuna - jest możliwe, że to, co uważamy za czystą trawkę bywa nasączane roztworem innego narkotyku, który szybko uzależnia fizycznie. Możliwe, że stąd coraz częściej osoby decydujące się na powrót do trzeźwości, muszą zaczynać tę drogę od pobytu na oddziale detoksykacji. Coraz więcej też osób leczy się z uzależnienia od marihuany w ośrodkach zamkniętych - jednak najczęściej możliwe jest zdrowienie w ramach terapii ambulatoryjnej (wizyty w poradni).
W samych tylko Stanach Zjednoczonych ok. 120 000 osób rocznie zgłasza się na leczenie z powodu uzależnienia od marihuany (Raport of National Instytut Drugs Abuse USA). Ulubiony przez zwolenników legalizacji marihuany raport WHO z 1995 roku podaje (za: Hall, 1994), że od marihuany uzależnia się do 20% osób, które jednorazowo zapaliły konopie oraz do 50% tych, którzy używają marihuany regularnie."
"Marihuana nie uzależnia
Jest to prawdą tylko do pewnego stopnia - a więc nieprawdą.
THC ma w czystej postaci niewielkie właściwości uzależniające fizycznie. Jednak uzależnienie psychiczne następuje szybciej niż w przypadku alkoholu. Co to znaczy? To znaczy, że kiedy przestajesz palić nie masz głodów ani delirium. Do ponownego sięgnięcia po narkotyk zmusza Cię psychika, a nie ciało.
O ile z uzależnienia fizycznego stosunkowo łatwo się wyzwolić (nawet przy opiatach i alkoholu wystarczy kilka dni tzw. detoksu by nieodczuwać dolegliwości fizycznych), o tyle uzależnienie psychiczne wymaga długotrwałej terapii. Głód psychiczny dużo trudniej przezwyciężyć, bo wspomagają go tzw. mechanizmy uzależnienia.
Po odstawieniu marihuany po długotrwałym paleniu pojawia się specyficzny zespół abstynencyjny: ciągłe rozdrażnienie, senność lub bezsenność, bóle głowy, utrata chęci życia, spadek aktywności życiowej, obniżenie nastroju, zaburzone odczuwanie przyjemności (seks jest mniej atrakcyjny, muzyka mniej fascynuje, filmy są nudniejsze). Trzeźwość staje się nie do zniesienia. W ten sposób uzależniony mózg woła o następną porcję THC.
Przy paleniu okazjonalnym objawy odstawienia są mniej zauważalne, gdyż organizm odtruwa się powoli. THC odkłada się w komórkach tłuszczowych (nie jest wypłukiwany przez płyny) i uwalnia z organizmu przez parę tygodni. Oznacza to, że jesteś pod wpływem słabych dawek narkotyku nawet parę tygodni po ostatnim paleniu. THC jest wykrywalne w organizmie człowieka do roku po zaprzestaniu palenia.
Jak wykazują testy na obecność narkotyków przeprowadzane wśród osób palących skuna - jest możliwe, że to, co uważamy za czystą trawkę bywa nasączane roztworem innego narkotyku, który szybko uzależnia fizycznie. Możliwe, że stąd coraz częściej osoby decydujące się na powrót do trzeźwości, muszą zaczynać tę drogę od pobytu na oddziale detoksykacji. Coraz więcej też osób leczy się z uzależnienia od marihuany w ośrodkach zamkniętych - jednak najczęściej możliwe jest zdrowienie w ramach terapii ambulatoryjnej (wizyty w poradni).
W samych tylko Stanach Zjednoczonych ok. 120 000 osób rocznie zgłasza się na leczenie z powodu uzależnienia od marihuany (Raport of National Instytut Drugs Abuse USA). Ulubiony przez zwolenników legalizacji marihuany raport WHO z 1995 roku podaje (za: Hall, 1994), że od marihuany uzależnia się do 20% osób, które jednorazowo zapaliły konopie oraz do 50% tych, którzy używają marihuany regularnie."
Ramzey popieram w 100% w moim przypadku było tak samo odstawiłem maryśke i następowały rzuty może to indywidualny przebieg choroby ale mocno wierze w to że właśnie maryśka pomła przetrwać mi z SM już 14lat bez większych defektów "mechanicznych" mojego ciała. pozdrawiam
Szczęśliwi, którzy potrafią śmiać się z siebie, albowiem nigdy nie przestaną mieć powodów do radości. )
rotten75 wszystko fajnie, może ty wierzysz ale nie ma nawet najmniejszych dowodów na to że marihuana zatrzymuje SM. Gratuluje uzależnienia bo po 14 latach zażywania nie może być inaczej, tylko szkoda że oprócz SM skutki uzależnienia a także skutki uboczne zażywania marihuany prędzej czy później będziesz leczył również na mój koszt bo państwowo .
rob rob rob posiadasz suche fakty może i czasami jest żle ale jeszcze mogę chodzić pracowac i żyć. nie pale tak często jak uważasz jak myślisz. a skutki uboczne tabletek czy solu wcześniej dadzą o sobie znać. pozdrawiam
Szczęśliwi, którzy potrafią śmiać się z siebie, albowiem nigdy nie przestaną mieć powodów do radości. )
Wróć do „Leczenie alternatywne”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 28 gości