Co do tranu tak naprawdę nie ma alternatywy, Polacy aby być zdrowi w 100% muszą jeść ryby ponieważ nasi przodkowie jedli ryby i inne zwierzęta żyjące w wodzie np. borsuki. Nasz organizm jest do tego przystosowany od wieków i nie da się go niczym zastąpić.
Często za przykład podaje się eskimosów, oni sami wolą o sobie mówić Inuit. W ich rasie SM praktycznie nie występuje. Eskimosi spożywają większość upolowanych zwierząt na surowo, często zaraz po polowaniu, ale oni są do takiej diety przystosowani. Eskimosi mają bardziej zwartą budowę ciała, szybszy metabolizm, optymalnie rozłożony tłuszcz w ciele oraz specjalne modyfikacje układu krążenia, co czyni go doskonale przystosowanym do życia w ekstremalnych warunkach. Dla amatorów wrażeń kulinarnych podaję przepis na eskimoską zupę: gotujemy na wodzie mięso np. focze, następnie do powstałego "rosołku" po wyjęciu mięsa dodajemy zimną foczą krew i mieszamy intensywnie podgrzewając prawie do momentu wrzenia (żeby krew nie skoagulowała). Musicie tylko postarać się o foczą krew, a sensacja na przyjęciu rodzinnym gwarantowana!
Jednak to, co dobre dla Inuit niekoniecznie sprawdzić się musi w naszym klimacie. Warto jednak pamiętać, że ryby stanowiące ważny element ich diety, z powodzeniem poprawiają nasze zdrowie. W końcu nikt nie każe nam jadać ich 5 razy dziennie na surowo, a zalety tranu (i jego paskudny smak) znały już nasze babcie. Zresztą tran dzisiaj dostępny jest nie tylko w naturalnym smaku ale i w smaku cytrynowym, owocowym, miętowym lub w postaci żelowych kapsułek bez smaku. Ale uwaga! Tran należy spożywać tylko w okresie niedużego nasłonecznienia (jak na Grenlandii) – latem grozi to przebarwieniami na skórze. Dlatego najlepiej sięgnąć po tran pod koniec września.
Podaję także najnowsze doniesienia z kręgów naukowych.
Mądre dziewczęta jedzą rybyMoże dlatego dzisiaj kobiety dwa razy częsciej chorują na SM niż mężczyźni !.