Ziołolecznictwo.

[sk]

Bardzo dziękuję. Myślę, że warto spróbować, zwłaszcza że nie wydaje mi się, żeby to mogło zaszkodzić.

[Ane]

ziololog

No właśnie - czyli nie lekarz (nie ma takiej specjalizacji lekarskiej jak ziołolecznictwo) stąd mój cudzysłów

Myślę, że warto spróbować, zwłaszcza że nie wydaje mi się, żeby to mogło zaszkodzić.

Wbrew pozorom różnego rodzaju ziółka nie zawsze są takie bezpieczne, ale może bym się tego nie czepiała gdyby nie wyżej wspomniany dziurawiec, który ma szereg niekorzystnych interakcji z innymi lekami, o czym się często nie mówi.

[sk]

Wbrew pozorom różnego rodzaju ziółka nie zawsze są takie bezpieczne, ale może bym się tego nie czepiała gdyby nie wyżej wspomniany dziurawiec, który ma szereg niekorzystnych interakcji z innymi lekami, o czym się często nie mówi.

Akurat z tego zdaję sobie sprawę, zwłaszcza że biorę tabletki antykoncepcyjne.

[AlexL4]

ziololog

No właśnie - czyli nie lekarz (nie ma takiej specjalizacji lekarskiej jak ziołolecznictwo) stąd mój cudzysłów

akurat tak sie sklada, ze pani, u ktorej bylam ma tytul doktora, a przy pozostalych nazwiskach bylo napisane wyraznie "lekarz medycyny". A jesli chodzi o scislosc, to "specjalisci", z jakimi zetknelam sie na neurologii i w poradni sm nie potrafili mi nawet powiedziec jakie suplementy warto brac przy tej chorobie. Tacy z nich lekarze.

sk wystarczy w takim razie, ze o tym powiesz i tego, co ew. moze zaszkodzic nie dostaniesz

[Ane]

AlexL4 nie zrozum mnie źle, najważniejsze, że czujesz się lepiej

Oczywiście nie wiem u kogo byłaś, na jakich specjalistów trafiałaś, nie bardzo też rozumiem współpracy lekarza z "firmą farmaceutyczną" jaką są Bonifraci, może nie wiem na jakich zasadach to działa, ale wydaje mi się to wątpliwe etycznie

Tak czy inaczej do działania takich mieszanek ziołowych podchodzę z duuużym dystansem.

[anula;)]

Ja mam bardzo dobre doświadczenia jak chodzi o mieszankę ziół na nerki od Bonifratrów. Mojej babci stosowana sciśle wg.przepisu i przez kilka miesięcy ,(wraz z zalecona dietą) można powiedzieć że uratowała życie .
"Lekarze "konwencjonalni (-a tutaj cudzysłów jest dany z rozmysłem,bo coraz częściej myślę o nich tylko i jedynie w kategorii przedstawicieli firm farmaceutycznych) ,nie podejmowali się leczenia.

A o dziwo Brat Bonifratr miał wyraźną plakietke lek.med - zwracam na to szczególna uwagę ,bo tylko taki tytuł gwarantuje mi pewność ze mam ...przyjemnosc z lekarzem który studiował medycynę..
W tym przypadku była to autentyczna przyjemnosć .
Tytuł : dr n.med. absolutnie nie daje mi takiej pewności (chociaz oczywiście jej nie wyklucza
Doktor to stopień naukowy, a nie zawodowy.
Np.doktor nauk medycznych ,to tytuł jaki można zdobyć na Wydziale Nauk o Zdrowiu CMUJ, ale nie daje on prawa do leczenia pacjentów.Posługujące się nim osoby stają się specjalistami od organizacji i zarządzania w ochronie zdrowia. I tyle .

[AlexL4]

Oczywiście nie wiem u kogo byłaś, na jakich specjalistów trafiałaś, nie bardzo też rozumiem współpracy lekarza z "firmą farmaceutyczną" jaką są Bonifraci, może nie wiem na jakich zasadach to działa, ale wydaje mi się to wątpliwe etycznie

watpliwe etycznie? nie bardzo to rozumiem. Apteka jak kazda inna, szpital/przychodnia tez, wszystko pod patronatem NFZ. Czyzby jakies stereotypy

Wciskanie komus takiego a nie innego leku, niezaleznie od jego stanu i innych czynnikow ("bo wszyscy pacjenci taki otrzymuja") to jest dopiero dzialanie na uslugach firmy farmaceutycznej. A gdy okazalo sie, ze przez takie cos dodali czlowiekowi kolejny problem (jakby sm nie wystarczylo), umyli rece i przerwali leczenie. Ci to chyba o etyce ostatni raz na studiach slyszeli, kiedy sciagali na egzaminie.

nie chodzilo mi tutaj o wywolanie tego typu dyskusji, kazdy ma swoja opinie. Wydaje mi sie tylko, ze taka informacja jest przydatna dla osob, ktore zdazyly przejechac sie juz na fachowosci neurologow i chca dzialac troche na wlasna reke.[/b]

[MajaJ]

Już dawno słyszałam o tej "miksturze" Bonifratrów. Piję zioła i wierzę w zioła, nawet czasem robię własnoręcznie mieszanki z polecanych zestawów. Problem z ziołami Bonifratrów jest taki, że nijak nie można ich nabyć zdalnie. Ichniejsze apteki nie prowadzą takiej sprzedaży, co z jednej strony rozumiem, ale z drugiej, mieszanki na konkretne schorzenia np. Ojca Klimuszki są ogólnie dostępne, więc szkoda...
A może dałoby radę przeczytać skład? Wiadomo, że w mieszankach chodzi też o proporcje więc samemu tego nie da się zrobić, ale z czystej ciekawości jakie zioła Bonifratrzy polecają na naszą chorobę.

[arronia]

Od kilku tygodni pije codziennie specjalna mieszanke ziol na SM, ktora nabylam w aptece ojcow Bonifratrow (w Warszawie przy ul. Sapiezynskiej) i zdecydowanie moge polecic je kazdemu/kazdej z Was. Sa na recepte, dlatego najpierw trzeba udac sie na wizyte u lekarza, najlepiej z wynikami dotychczasowych badan (dostaje sie specjalna kopie tej recepty, ktora jest potem wielokrotnego uzytku). W sklad takiej mieszanki wchodzi nagietek, melisa, dziurawiec i kilka innych ziol, ktorych nazw nie pamietam Cena tez nie jest zawrotna, bo opakowanie 1 kg kosztuje ok. 20 zl.

To są suszone zioła do zaparzania?

Na "recepcie"* są podane proporcje (czy może miesza się ziółka w równych proporcjach albo w proporcjach znanych tyko tej aptece)?

Rozumiem, że jakby ktoś chciał zrealizować tę "receptę" w innym miejscu (internet, sklep zielarski, inna apteka, która ma zioła), to nie byłoby problemu.

Z kolei w tej aptece kupuje się też normalnie, nie trzeba mieć kwitka od lekarza z przychodni Wiem, bo coś tam kupowałam. Chyba też u nich robili mi maść wg wskazań nie od nich.

* Wzięłam receptę w cudzysłów, bo to przecież nie jest taka prawdziwa recepta. Zioła nie są na receptę. To takie raczej zalecenia... (Jak wtedy, gdy lekarz wypisze, żeby brać witaminę C i apap.)

[Jukka]

* Wzięłam receptę w cudzysłów, bo to przecież nie jest taka prawdziwa recepta. Zioła nie są na receptę.

Mieszanka z określonych ziół w określonych proporcjach to już jest lek. A jak już wyżej zauważono, zioła mają skutki uboczne o owe więc owe recepty są wypisywane dla konkretnego pacjenta po uprzednim obejrzeniu i wysłuchaniu go przez lekarza. Jak dla mnie określenie recepta jest tu jak najbardziej uprawnione. Nawet bez cudzysłowia.

[arronia]

Owszem, zioła mają swoje działanie i nie można ich lekceważyć. Ale też nie ma... hmmm.. formalnych powodów, żeby sobie samemu nie ususzyć takiej mieszanki. Albo nie zlecić w sklepie zielarskim.

Jak nałykasz się 30 apapów, też sobie zaszkodzisz - a jednak nie ma recept na apap.

[Jukka]

Recept na apap nie ma. Ale jeśli dobry lekarz obok innych leków zapisuje mi apap to zapisze mi o ile paracetamol nie kłóci się ze składem innych zalecanych leków i zaleci mi odpowiednie dawkowanie. I dopisze ten apap do recepty, mimo, że bez recepty też bym go kupiła. I jeśli uznam, że apap nie działa, więc zażyję go więcej - to zaszkodzę sobie na własne życzenie.
Podobnie rzecz ma się tutaj - możesz sobie ususzyć mieszankę ziołową... i może Ci ona zaszkodzić. Ale gdyby taki doktor od Bonifratów obejrzał Cię wcześniej pewnie zaleciłby Ci inną mieszankę albo co najmniej w innych proporcjach.
No dobra, ja się u Bonifratów nie leczę, choć wiem, gdzie we Wroc. ich znaleźć. Ale to, że ichnie mieszanki są na receptę świadczy o tym, że w przeciwieństwie do niejednego lekarza konwencjonalnego biorą odpowiedzialność za swojego pacjenta.

[Ane]

watpliwe etycznie? nie bardzo to rozumiem. Apteka jak kazda inna, szpital/przychodnia tez, wszystko pod patronatem NFZ. Czyzby jakies stereotypy

Daleko mi do stereotypów. Jeśli "receptę" na takie mieszanki może wypisać tylko lekarz zaprzyjaźniony z Bonifratrami, a inny nie, to coś jest nie tak.

Wciskanie komus takiego a nie innego leku, niezaleznie od jego stanu i innych czynnikow ("bo wszyscy pacjenci taki otrzymuja") to jest dopiero dzialanie na uslugach firmy farmaceutycznej. A gdy okazalo sie, ze przez takie cos dodali czlowiekowi kolejny problem (jakby sm nie wystarczylo), umyli rece i przerwali leczenie. Ci to chyba o etyce ostatni raz na studiach slyszeli, kiedy sciagali na egzaminie.

Też znam uczucie rozczarowania nie jednym lekarzem, ale obrona jednych przez atakowanie drugich? Już nie będę drążyć

Ale to, że ichnie mieszanki są na receptę świadczy o tym, że w przeciwieństwie do niejednego lekarza konwencjonalnego biorą odpowiedzialność za swojego pacjenta.

Ja widzę to trochę od drugiej strony. Wypisując "recepty", które tak naprawdę nimi nie są (nie ma czegoś takiego jak kserowane recepty) nadaje się wyższą rangę tym mieszankom, której one w medycynie nie mają.

[arronia]

OK, czyli może tak...

Na plus:
- doradzają
- ale nie nakazują - ani wykupienia ziół akurat u nich, ani ich apteka nie ogranicza się do sprzedawania wg ich recept/"recept"

Na minus:
- używają słowa recepta na wyrost
- sugerują, że mogą sprzedać daną mieszankę wyłącznie, jeśli dostaną karteczkę od swojego lekarza

[AlexL4]

arronia jest tak, poniewaz nie wydaje mi sie, ze lekarz pierwszego kontaktu, neurolog czy inny specjalista znali sklady mieszanek, jakie sa dostepne. Podczas wizyty proporcje sa dostosowywane indywidualnie. I naprawde, nie widze nic zlego w tym, ze konieczna jest wizyta akurat u ich lekarza, skoro mozna za nia zaplacic ile sie uwaza za stosowne badz wcale.

Ane powiem tak: jesli tak bardzo jestes przeciwna ziolom, to nikt Cie do nich nie zmusza. Zamiescilam tu informacje dla osob zainteresowanych i wybacz, ale Twoje argumenty sa bezpodstawne.