Wiedza jaką posiadam i własne doświadczenie mówią mi, że suple to zła droga.
Poza wit.d3, która też nie jest ideałem, cała reszta, to w większości przypadków wurzucanie kasy.
Zamiast leczyc się suplami, lepiej leczyć się jedzeniem. Żywność to najlepsze lekarstwo, bo tam są wszystki mikro, makro elementy i vitaminy.
Od 2 lat jestem na diecie paleo. NIe jem przetworzonej żywności (w tym jedzenia w restauracjach - nie jest pewne), nie jem słodyczy, nie jem glutenu i nabiału.
Jem warzywa, owoce, mięso, kaszę jaglaną. Posiłki przygotowuję w domu ze świeżych produktów.
Suplementuję vit d3 5 tys j. ale tylko jesienią i zimą. Latem staram się kiedy tylko jest okazja opalać się.
Efekt jest taki,że choroba od 2 lat się zatrzymała. Wcześiej rzut za rzutem, obecnie może nawet minimalna poprawa. Ale to co jest jest ok.
Za to każdy wyłom w diecie - zdarzyło się kilka razy, zawsze jakieś imprezy rodzinne, gdzie mnie namówiono, że w zupie na 100% nie ma mąki
- kończyło się to złym samopoczuciem. Po oczyszczeniu organizmu, wyleczeniu jelit, jest duża łatwość w ocenie danego produktu czy szkodzi czy nie. Obraz nie jest zaciemniony przez inne produkty. Wiem po czym się źle czuję i tego nie jem. Stąd zostały wyeliminowane wszystkie suple (vit b, zynk, selen, itd).
Psychicznie czuję się dobrze, fizycznie - chodzę o kulach, a wózek od 2 lat kurzy się w piwnicy.