Marika pisze:Mam pytanie do tomakina - zamówiłam przez neta Spirulinę Pacifica 500mg - czy zastąpi ona urydynę, która polecasz? jakie dawki spiruliny są niezbędne przy leczeniu SM dietą?
Z góry dziękuję za odpowiedź. pozdrawiam
Wbrew pozorom, ta najtańsza spirulina może być najlepsza przy SM - jest hodowana w zbiornikach śródlądowych, więc nie zawiera jodu. Bardzo wiele osób z SM ma jednocześnie chorobę Hashimoto, przy której jod jest niewskazany.
Spirulina nie tyle "zastępuje" urydynę, co po prostu ją zawiera. Ale ile jej powinno się brać - to jest prawdziwa zagadka.
Nikt nigdy nie prowadził konkretnych badań, do tej pory jedynie podali małpom mieszankę urydyny, omega 3 i choliny (czyli lecytyny) - i zaobserwowano potężną regenerację tkanki mózgowej. Ale podawano im urydynę w formie syntetycznej, taka też jest zresztą z reguły testowana w badaniach. Można ją kupić, ale niestety chyba tylko w USA - i jest ryzyko, że przesyłka trafi na cło.
Można tu się pokusić o dedukcję - mnóstwo ludzi stosuje urydynę w formie syntetyku i ma NIESAMOWITĄ poprawę stanu układu nerwowego - tu jest link do dyskusji na anglojęzycznym forum, gdzie jest wrzucone już chyba kilkaset badań nad urydyną (między innymi zatrzymanie choroby Parkinsona) i opisy jak ludziom pomagała
http://www.longecity.org/forum/topic/51 ... idine-dha/Wiadomo, że spirulina ma jakieś 5% urydyny w masie suchej. Wiadomo, że w badaniach (i na forum) stosowano dawki około 500 mg urydyny. Z tego wynika, że jedząc 10 gramów (20 tabletek) spiruliny dziennie, będziesz dostarczać pi razy drzwi tyle urydyny, ile stosuje się w formie syntetycznej. Ale nie wiemy, o ile gorzej wchłonie się to z wodorostów - zazwyczaj ludzie biorą syntetyczną urydynę pod język co znacznie zwiększa przyswajalność.
Nie wiem, na ile pomogłem
Pewnie niewiele, no cóż, poruszamy się na tak niepewnym gruncie, że o bardzo wielu rzeczach musisz sama zdecydować.