Stres

Medycyna niekonwencjonalna, dieta, suplementy itp.

Moderator: Beata:)

Elwi
Posty: 161
Rejestracja: 2013-02-13, 12:03
Lokalizacja: Krakow

Stres

Postautor: Elwi » 2013-03-28, 16:56

Szukalam na forum, nigdzie nie znalazlam takiego tematu dlatego pozwolilam sobie zalozyc nowy. Jesli taki temat juz istnieje i go przeoczylam to pewnie zostane "przetransportowana" w odpowiednie miejsce ;-)

Chcialam zapytac czy znacie jakies sprawdzone metody radzenia sobie ze stresem? Ja osobiscie jestem osoba, ktora bardzo czesto sie stresuje pomimo, ze tego po mnie nie widac. I tutaj pojawia sie problem poniewaz od jakiegos czasu zauwazylam ze wystarczy ze jestem przez dluzsza chwile zestresowana i zaczynaja mnie bolec kark i szyja, mam duzo mniej sily w rekach i nogach. Generalnie zamieniam sie w detke :-/ (przepraszam nie mam na klawiaturze polskich znakow). Wczesniej nie mialam takich problemow w sytuacjach stresowych.

Jestem na etapie poszukiwania pracy a rozmowy kwalifikacyjne zawsze przyprawialy mnie o dreszczyk stad moje pytanie w jaki sposob radzicie sobie ze stresem? Bede wdzieczna jesli ktos podzieli sie swoimi sprawdzonymi metodami ;-)

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-03-28, 17:07

Otóż nie radzę sobie. Z góry zakładam, że to, czego chcę się nie uda i staram się psychicznie być na to gotowa. Oczywiście i tak próbuję, bo wiem, że jak nie spróbuję, to na pewno się nie uda. No i staram się zrobić wszystko, żeby to co chcę jednak się udało. No i to cudowne poczcie ulgi jak jednak się udaje :10:
Oczywiście psychiczne przygotowanie się, że np. nie dostanę pracy o którą się ubiegam to wcale nie oznacza, że na rozmowie zaprezentuję: a po co mnie państwo o takie rzeczy pytają, jak i tak wiem, ze tej pracy nie dostanę :-D
Jak zdawałam na studia to jeszcze przed egzaminem wiedziałam co zrobię jeśli obleję. Co nie zmienia faktu, że jak zdawałam drugi raz dostałam pierwszego rzutu (podwójne widzenie), więc jeździłam najpierw na zastrzyk, potem na egzamin. No ale perspektywa tego, co będzie jeśli obleję, też była stresująca, więc się nie dziwię, że organizm zareagował jak zareagował.
Krople walerianowe zdecydowanie na mnie nie działają.
Ostatnio zmieniony 2013-03-28, 17:31 przez Jukka, łącznie zmieniany 1 raz.

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-03-28, 17:22

Kilka rzeczy

1. odporność na stres w bardzo, bardzo dużym stopniu zależy od stanu organizmu i poziomu witamin / minerałów (jak zresztą wszystko inne, w tym ryzyko i przebieg SM). Zgłaszały się do mnie osoby, które z powodu nerwicy i stresu nie były w stanie wyjść z domu, po paru tygodniach suplementacji były w zasadzie całkowicie zdrowe.

2. poziom DHEA - chorzy na SM mają często o wiele niższy poziom DHEA niż reszta populacji. Można go podnieść stosując techniki medytacyjne, relaksacyjne, zdrowo się odżywiając i uzupełniając niedobory pokarmowe, ale można też po prostu kupić suplement. Jest to o wiele gorsze rozwiązanie (bo nie dotyczy ono przyczyn, tylko skutków - jeśli coś obniża DHEA, powiedzmy niedobór cynku i magnezu, to też na przykład zwiększa ryzyko raka, likwidując jeden ze skutków suplementem DHEA dalej mamy podniesione ryzyko nowotworów). Ale jest to dobry sposób na chwilową poprawę, żeby nabrać chęci do życia i energii do dalszych zmian

3. To co robimy i jak zachowujemy się w stosunku do innych ma naprawdę potężny wpływ na nasze samopoczucie. Wystarczy zacząć zmuszać się do sztucznego uśmiechu, uśmiechać się do ludzi na ulicy, patrzeć im w oczy jednocześnie myśląc o przyjemnych rzeczach (nie wiem, małe kotki, jesienny spacer w parku, coś co wywołuje pozytywny uśmiech na twarzy, dla każdego to jest coś innego) - i nasz organizm niejako sam zacznie się przestawiać. Wmówimy mu, że jest szczęśliwy i spokojny - i taki właśnie się stanie.

4. medytacja, medytacja i jeszcze raz medytacja. W przypadku SM ciężko o inne formy relaksacji, takie jak joga, ale medytacja nie jest żadnym problemem. W badaniach klinicznych medytacja zen praktykowana kilkanaście minut w ciągu doby w ciągu paru tygodni znacząco podniosła poziom DHEA i obniżyła poziom kortyzolu. Nie ma sensu, żebym tłumaczył tutaj jak powinno się medytować, są setki stron internetowych gdzie jest to lepiej wyjaśnione.

Na koniec parę kawałków medytacyjnych:

http://www.youtube.com/watch?v=pp9jr7h4YGQ

http://www.youtube.com/watch?v=UWFm2LIYNjg

http://www.youtube.com/watch?v=6civGWY1f2s

i jeszcze premiowo coś bardzo fajnego dla znających angielski:

http://www.youtube.com/watch?v=Xz-KDXWsepI

Elwi
Posty: 161
Rejestracja: 2013-02-13, 12:03
Lokalizacja: Krakow

Postautor: Elwi » 2013-03-28, 17:48

Jukka pisze:W każdym razie dla własnej wygody psychicznej założyłam np. że moje dzieci mają autyzm i zastanawiam się czym będę je karmić po tym, jak lekarze potwierdzą moje obawy. Tymczasem karmię je oczywiście normalnie, no może trochę bardziej niż normalnie bo dodaję zalecane suplementy. Więc jeśli lekarze potwierdzą moje obawy - będę już na to gotowa.


Czyli z gory przygotowujesz sie psychicznie na obydwie sytacje. Tez tak robie - zawsze staram sie z gory przygotowac psychicznie na obydwie sytuacje . :-) Tylko, ze ja sie zastanawiam ja mozna poradzic sobie ze stresem w samym momencie jego wystepowania (a raczej podczas apogeum jego wystepowania) ;-) czyli np. na godzine przed rozmowa kwalifikacyjna.

tomakin pisze:4. medytacja, medytacja i jeszcze raz medytacja.

Dziekuje za te kilka ciekawych rad i linki. Sprobowalam raz pobawic sie w medytacje bo slyszalam, ze dziala ale po paru minutach mi sie znudzilo. To bylo jakis czas temu kiedy jeszcze nie bylam chora wiec mi chyba tak nie zalezalo no i jak sie stresowalam nie zamienialam sie w detke. :-? Zrobie jeszcze jedno podejscie moze tym razem sie wciagne.

A czy znacie moze jakies godne polecenia ksiazki, strony internetowe poswiecone tej tematyce?

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-03-28, 18:11

Wiesz, książek o radzeniu sobie ze stresem nie szukam, bo właśnie - medytacja też ni nie wychodzi - albo się skupić nie mogę albo tak się skupiam, że usypiam. Co do książek - w trudnych sytuacjach czytam coś, co mnie odstresuje, rozśmieszy czy po prostu wciągnie tak, że na chwilę całkiem się wyłączę.
Aha, wysiłek fizyczny też na mnie nie działa. Jak sobie zafunduję trochę wysiłku to będę tak samo zestresowana/'zdenerwowana a poza tym zmęczona.

Awatar użytkownika
Beata:)

-#Administrator
Posty: 9398
Rejestracja: 2009-02-09, 14:24
Lokalizacja: Toruń

Postautor: Beata:) » 2013-03-28, 18:31

Elwi pisze:A czy znacie moze jakies godne polecenia ksiazki, strony internetowe poswiecone tej tematyce?

Chodzi o strony, które pozwalają się odstresować? Jeśli tak, to zachęcam do codziennej terapii i współuczestnictwa ooo... >> tutaj << Jednak z zaznaczeniem, że najbardziej polecana jest cześć pierwsza, szczególnie rozdział czwarty; do grubej czerwonej linii ;-) Wprawdzie po wejściu widzimy treść, która może nas trochę przestraszyć swoją ilością, ale zawsze można tam znaleźć akapit dla siebie. Jest nawet kącik muzyczny, więc przed lekturą obowiązkowo zakładamy słuchawki na uszy, jednocześnie klikając w polecany tam link muzyczny.
Czasem jedno przeczytane słowo powoduje i świetny nastój i wręcz pozytywno- bojowe nastawienie na czekające nas 12 godzin ciężkiego dnia.
Szczerze polecam udział w tej terapii, mając jednocześnie nadzieję, że masz Elwi poczucie humoru, a tym samym nie odebrałaś moich słów w sposób negatywny ;-)
Podałam tylko rozwiązanie, które na mnie działa i troszkę tak z przymrużeniem oka ;-)

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-03-28, 18:54

hyh :D

a tak bardziej serio

może jednak naprowadzę trochę na medytację, ale to naprawdę ciężko przez neta.

Po pierwsze, warto usiąść w pozycji seiza - starczy wpisać w google images i wiadomo, o co chodzi. Pozwala to na w miarę dobre rozluźnienie ciała, siadanie po turecku sprawia, że tułów jest przechylony, pojawia się napięcie które rozprasza i uniemożliwia złapanie tej "fazy"

następnie wyciągamy ręce maksymalnie do góry - i tak, jakbyśmy chcieli dotknąć czegoś wyżej, ale nie odrywając nóg od ziemi. Chodzi o wyprostowanie kręgosłupa. Potem sobie spokojnie składamy dłonie na podołku, ale kręgosłup trzymamy mniej więcej w takiej pozycji, w jakiej był gdy wyciągnęliśmy się do góry.

Gotowe? Git, patrzymy mniej więcej 2-3 metry przed sobą i przymykamy oczy.

Na początek maksymalnie rozluźniamy ciało - wszystkie mięśnie mają być albo całkowicie luźne, albo ledwo tylko utrzymujące ciało w wyprostowanej pozycji. Szczególnie trzeba zwrócić uwagę na te mięśnie które służą do wzruszania ramionami - czasem kilka razy trzeba się na nich skupić i poczuć, jak się rozluźniają i lekko uniesione barki opadają. Za którymś razem opadną na dobre i mięsień osiągnie stan rozluźnienia.

I po prostu oddychamy, koncentrując się na oddechu. Żadnych innych myśli nie powinno być w głowie, oddech też jest tutaj swego rodzaju wyzwaniem - powinien iść poprzez przeponę, ale to wyjaśnić przez neta to już naprawdę sztuka i chyba mi się to nie uda :D Oddychamy powoli, starając się czuć każdy wdech i wydech, co pozwoli odciągnąć umysł od wszelkich innych myśli. W dalszym ciągu te wszystkie myśli będą nas atakować, ale stopniowo będziemy czuć jak z nas opadają - i wtedy dopiero widać, ile przez cały dzień bzdur mieliśmy w głowie.

Pah, tak wyglada najprostsza, podstawowa odmiana medytacji. Warto puścić rozluźniającą muzykę, można też wizualizować sobie rozluźnienie - stan relaksu i osoby / miejsca / zdarzenia, które kojarzą się z takim stanem.

Awatar użytkownika
blanka
Posty: 7000
Rejestracja: 2012-09-07, 17:02
Wiek: 50
Lokalizacja: tarnowskie góry

Postautor: blanka » 2013-03-28, 19:21

Hej. Mój sposób na stres to ludzie ,rozmowa-obojetnie na jaki temat .Ciężko o to ,bo znajomych mało i trudno tez ładować się na siłę.Kiedy zalogowałam sie na forum ,poznałam tak jakby nowa psychoterapie. Nie o to chodzi ,żebym ludzi traktowała przedmiotowo ,ale zawsze znajdę cos dla siebie np.lekturę ,najlepiej dialogi na "pogaduszkach".Poznałam tu też wielu wartosciowych ludzi.
Często tez rozmawiam tel. z przyjaciółką -taką prawdziwą-mam ją na darmowym numerze. Generalnie-do życia potrzebni sa mi inni ludzie.Będąc sama nie "odnajduję się".
Natomiast-ogromny stres? Na to nie mam sposobu ,siedzę ,i nawet nie umie myśleć-ale to nie do polecenia :-|
:-)
Blanka

Elwi
Posty: 161
Rejestracja: 2013-02-13, 12:03
Lokalizacja: Krakow

Postautor: Elwi » 2013-03-29, 10:29

Beata:) pisze:Czasem jedno przeczytane słowo powoduje i świetny nastój i wręcz pozytywno- bojowe nastawienie na czekające nas 12 godzin ciężkiego dnia.


hihih a wiesz, ze przeszlo mi przez mysl, ze taka opcja tez zostanie zaproponowana :-) masz racje taka "terapia" mi takze baaardzo pomaga. Jestem tutaj dopiero od miesiaca i ciesze sie bardzo ze trafilam na forum zaraz po diagnozie. :mrgreen:

blanka pisze:Natomiast-ogromny stres? Na to nie mam sposobu ,siedzę ,i nawet nie umie myśleć-ale to nie do polecenia


Wlasnie mam dokladnie tak samo w przypadku ogromnego stresu po prostu jestem nie do zycia!

Mnie takze pomagaja rozmowy z przyjaciolka (tez tylko telefoniczne w moim przypadku poniewaz ona jest w Polsce), forum, sport np. rowerek stacjonarny, bieganie jak mam lepszy dzien, czytanie babskich gazet ;-) - ale to wszystko dziala na taki umiarkowany stresik.

tomakin dzieki wielkie za szczegolowa instrukcje, pozostaje tylko wyprobowac. A jak czesto powinno sie tak...medytowac :566:

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-03-29, 19:08

Starczy dwa razy dziennie po 10 minut, żeby były widoczne pozytywne efekty. Oczywiście im więcej tym lepiej, ale 20 minut dziennie już daw widoczny, pozytywny efekt.


Wróć do „Leczenie alternatywne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 305 gości