Olej lniany - cudowne uzdrowienie?

Medycyna niekonwencjonalna, dieta, suplementy itp.

Moderator: Beata:)

beta13
Posty: 131
Rejestracja: 2012-08-05, 21:58
Lokalizacja: Kraków

Postautor: beta13 » 2013-04-20, 14:19

Soja to ogromny przemysł, szczególnie w USA - ponad 60% różnych produktów w marketach zawiera soję, ponadto została wylansowana jako idealny pokarm dla wegetarian bo zawiera dużo protein. To ogromny rynek i kasa... Tymczasem soja zawiera co najmniej 30 alergenów, a także kwas fitynowy blokujący przyswajanie ważnych minerałów, inhibitory enzymów, substancje zwiększające krzepliwość (zlepianie się krwinek). No więc to nie prawda że jest zdrowa (że już nie wspomnę o tym że GMO to przede wszystkim soja i kukurydza..). Ale gdzieś czytałam (??), że lecytyna w granulkach/kapsułce mimo że pozyskiwana z soi, nie ma tych wszystkich rzeczy złych..

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-04-20, 14:50

A ta z proszku? Bo w końcu lecytyna sojowa w proszku to nie to samo, co sproszkowana soja, prawda?

beta13
Posty: 131
Rejestracja: 2012-08-05, 21:58
Lokalizacja: Kraków

Postautor: beta13 » 2013-04-20, 16:15

No właśnie z tego co czytałam (tylko nie pamiętam gdzie??) to podczas "produkcji" z soi "wyciągają " samą lecytynę i tą lecytynę (proszki/granulki/tabletki) mogą zażywać nawet osoby z alergią na soję bo jest "czysta".

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-04-20, 17:24

To dobrze, bo w przeciwieństwie do tego, co pisał Tomakin, to mnie ta lecytyna w proszku nawet smakuje. Może szału nie robi, ale bez wstrętu jestem w stanie zjeść parę łyżeczek dziennie. A wolę proszek, bo do produkcji granulatu czy tabletek to jeszcze dodatkowe składniki "sklejające" są potrzebne, a ja nimi nie jestem zainteresowana ;-)

Marika
Posty: 137
Rejestracja: 2013-03-24, 19:34
Lokalizacja: Mazowsze

Postautor: Marika » 2013-04-20, 17:58

uff dziewczyny, dziękuję :-) - to jestem w domu i będę zażywać lecytynę sojową - taką w kapsułkach, które przecinam, wyciskam i się nieomal delektuję ;-) - a tak naprawdę to wcale nie jest zła w smaku ta lecytyna. Inna sprawa to kwasy omega 3 i omega 6. Olej z ogórecznika czy wiesiołka zawiera tzw. kwasy omega 6. które są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu cytat:"Większość lipidów może być wytwarzana w organizmie człowieka, jednak nie potrafimy syntetyzować wiązań nienasyconych w pozycji n – 3 i n – 6 (przy 3 i 6 atomie węgla), dlatego kwasy te muszą być dostarczane z pożywieniem i są nazywane niezbędnymi nienasyconymi kwasami tłuszczowymi (NNKT)."
Wnioskuje stąd, że w mojej diecie muszą być i kwasy omega 3 ( olej lniany) i kwasy omega 6 (olej z wiesiołka/ogórecznika). Jak je spożywać wcześniej wyjaśnił tomakin -i za wyjaśnienia bardzo dziękuję :-). Tak, teraz już chyba wiem co mam jeść , znaczy prawie ustaliłam dietę. :-)

quba
Posty: 454
Rejestracja: 2008-04-30, 13:04
Lokalizacja: hm

Postautor: quba » 2013-04-20, 18:48

Czysta lecytyna sojowa to teoria. W praktyce zawsze jest zanieczyszczona białkami soi, które są hiperaleraiczne. Głównie chodzi o Kunitz trypsin inhibitor, odpowiedzialny za silne reakcje alergiczne. Do tego dochodzi chemia, pozostała w procesie rafinacji.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez quba, łącznie zmieniany 1 raz.

Marika
Posty: 137
Rejestracja: 2013-03-24, 19:34
Lokalizacja: Mazowsze

Postautor: Marika » 2013-04-20, 19:17

quba - no i co ja mam teraz zrobić :566: :566: :566:

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-04-20, 20:00

Zostać breatharianką. Czytając tutejsze wpisy na temat idealnej diety powoli zaczynam dojrzewać do przejścia na odżywianie się kosmiczną energią. Choć może ona po przejściu przez chemtraile też jest silnie zanieczyszczona :13: ;-)

quba
Posty: 454
Rejestracja: 2008-04-30, 13:04
Lokalizacja: hm

Postautor: quba » 2013-04-20, 21:13

Co masz zrobić? Zdrowo się odżywiać. Świadomie. Czytać, uczyć się. Zdrowa dla Sm to dieta Paleo. Oczywiście modyfikacje w pewnym zakresie są jak najbardziej wskazane. Słuchaj swojego organizmu. On Ci odpowie, co dla Ciebie dobre. Jeden może jeść ogórki kiszone, inny źle się po nich czuje, ale odrzucenie nabiału, tłuszczów nasyconych, cukrów prostych, zbóż, nasion, strączków, fasoli, soi jest zasadą podstawową.
Za suplementami stoi taki sam bezwzględny biznes, który wszystko wmówi, jak za farmaceutycznym przemysłem mleczarskim czy rolniczym (GMO). Po co suplementować lecytynę, jak masz jej dość i lepiej przyswajalna jest w żółtku czy wątróbce? (jesz je w niewielkich ilościach. 100g wątróbki/tydz. 1 żółtko/t.).
Nie wyleczy Cię cholina. Leczy Cię zdrowa dieta, w której jest wszystko, co potrzeba. Tysiące substancji, o których nie mamy często pojęcia, jak są potrzebne. Leczy Cię rehabilitacja, medytacja, pozytywne myślenie. Leczy Cię zespól działań przeprowadzonych świadomie i długoczasowo. W zasadzie nie ma łagodnych postaci Sm. To kolejny mit. Badania mówią, że łagodne Sm, czyli takie, które przebiega z 1 rzutem co 10 lat, a na starość najwyżej laska, dotyczy 6% chorych. Stąd warto zabrać się za leczenie zaraz po diagnozie. Jest mnóstwo stron, gdzie można dowiedzieć się co robić, od ludzi którzy mają wiedzę i doświadczenie. I nie są to znachorzy, ani przedstawiciele przemysłu spożywczo- farmaceutycznego.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez quba, łącznie zmieniany 1 raz.

Marika
Posty: 137
Rejestracja: 2013-03-24, 19:34
Lokalizacja: Mazowsze

Postautor: Marika » 2013-04-20, 21:45

quba - naprawdę nie chciałam Cię sprowokować a tak wyszło :-| pytanie zadałam bo rzeczywiście chcę wiedzieć co może zastąpić lecytynę sojową. Wiem, że podstawą jest zdrowie odżywianie dlatego czytam, czytam i czytam - wszelkie możliwe strony w necie - a jest tego trochę i być może coś przeoczyłam. Z netu ze stron obrazkowych Foods To Avoid wypisałam wszystko czego nie wolno jeść i tam stoi jak byk ;-) wszystko o czym i Ty piszesz.Jest też strona o tym co wolno jeść i tego będę się trzymać. Okazuje się,że wcale nie jest łatwo ustalić odpowiednią dietę :-( - i obym nie musiała w ostateczności skorzystać z rady Jukki
ps Jukka za propozycję diety masz ode mnie buziaka :588:

quba
Posty: 454
Rejestracja: 2008-04-30, 13:04
Lokalizacja: hm

Postautor: quba » 2013-04-20, 22:13

Dieta Smowa wcale nie jest trudna. Kwestia motywacji. Mnie też trochę zajęło, zanim dotarło, że suplementy to taki sam kanał jak interferony i inna farma. Choć czasem nie ma wyjścia i farmę trzeba zażyć.
Suplementy to biznes. Wszystko nam wmówią, ale jak się wczytać, to wcale różowo nie jest i autorytety przestrzegają i radzą ostrożność oraz umiar.
Największą wadą diety jest jej cena;)
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez quba, łącznie zmieniany 1 raz.

gosc
Posty: 189
Rejestracja: 2010-02-25, 11:24
Lokalizacja: Jelenia Gora

Postautor: gosc » 2013-04-21, 10:51

ja pije juz 6 tydzien olej lniany i plus suplemtenty ktore przedyskutowlam z Tomakin i czuje sie swietnie mam wiecej sily i powera niz moj maz ;) a i nie jem miesa.
Moze lepiej jest cos przetestowac na sobie i po paru tyg. stwierdzic czy cos jest dla moje organizmu czy nie. Najpierw przestujcie co pisze Tomakin a pozniej co pisze Quba i tak sie rozwiaze problem i dyskusje co dobre i zle - Kazdy z nas jest inny i bedzie inaczej reagowac :)
Ja jestem bardzo zadowolna z Tomakin rad i dziekuje ;)

tomakin
Posty: 316
Rejestracja: 2008-12-08, 09:18
Lokalizacja: jelenia góra
Kontaktowanie:

Postautor: tomakin » 2013-04-22, 01:49

Jejku, co wy wygadujecie :D

Po pierwsze, w soi uczula białko - i uczula dość rzadko. Wszystko może wywołać uczulenie - więc eliminując z diety rzeczy które MOGĄ to robić, faktycznie trzeba przejść na breatharianizm. Soję faktycznie warto wywalić z diety, chyba że ktoś ma dostęp do fermentowanej - wtedy jest ona pozbawiona większości tych złych rzeczy, ma za to kilka bardzo, bardzo dobrych - zwłaszcza w przypadku stwardnienia rozsianego. Chodzi o fitoestrogeny. przynajmniej jeden - kwercytyna (akurat nieobecna w soi, ale chodzi o sam mechanizm działania) wykazał bardzo dobre efekty lecznicze.

Ale - lecytyna sojowa nie zawiera białka sojowego, może jakieś mikroilości. Nawet człowiek ze skrajnie silną alergią na soje mógłby ją spokojnie jeść.

@gosc - ależ proszę, proszę.

W sumie zalecenia dietetyczne quby dość dobrze pokrywają się z moimi, nie ma jakiejś bardzo dużej różnicy. Głównie chodzi o ryby (rtęć...), a także mięso, które staram się wykluczyć z uwagi na - o ironio - to, o czym pisze Quba, czyli pobudzenie alergiczne. Trzeba przez parę miesięcy mięsa nie jeść, żeby poczuć ten totalny luz w jelitach, to zejście napięcia, to odtrucie. Ja nie jem mięsa niemal tyle samo czasu, ile wcześniej jadłem - połowę życia. I muszę powiedzieć, że różnica pomiędzy tymi połówkami jest po prostu niesamowita.

Zasadnicza różnica dotyczy suplementów - ale jestem pewien, że jakby Quba poczytał trochę na ten temat, to zrozumiałby, że - jakkolwiek suplementy nie powinny zastępować diety i tu się z nim zgadzam - to jednak aby uzupełnić niedobór substancji, której nie jadło się przez ostatnie 20 lat, po prostu TRZEBA stosować bardzo duże dawki. Inaczej zdrowie nam się poprawi po kolejnych 20 latach.

quba
Posty: 454
Rejestracja: 2008-04-30, 13:04
Lokalizacja: hm

Postautor: quba » 2013-04-22, 06:56

tomakin pisze:Jejku, co wy wygadujecie



Po pierwsze, w soi uczula białko - i uczula dość rzadko. Wszystko może wywołać uczulenie - więc eliminując z diety rzeczy które MOGĄ to robić, faktycznie trzeba przejść na breatharianizm. Soję faktycznie warto wywalić z diety, chyba że ktoś ma dostęp do fermentowanej - wtedy jest ona pozbawiona większości tych złych rzeczy, ma za to kilka bardzo, bardzo dobrych - zwłaszcza w przypadku stwardnienia rozsianego. Chodzi o fitoestrogeny. przynajmniej jeden - kwercytyna (akurat nieobecna w soi, ale chodzi o sam mechanizm działania) wykazał bardzo dobre efekty lecznicze.


Problem w tym, że mechanizm uczulenia w SMie jest subtelny. Nie czuje się swędzenia ani nie ma plam na skórze. Za to powolutku własny układ immunologiczny niszczy białka mieliny, bo wcześniej został stymulowanymi podobnmi białkami, które znalazły się w krwi a znaleźć się tam nie powinny.

Przeszły przez nieszczelną barierę jelitową, którą zniszczyły substancje zawarte w mleku, zbożach, soi itd.

Fitoestrogeny zawarte w soi są jedną z bardziej szkodliwych substancji, których nalezy unikać, szczególnie SMowcy. Rośnie ryzyko endometriozy, nowotworów piersi , jajników, prostaty.

tomakin pisze:Ale - lecytyna sojowa nie zawiera białka sojowego, może jakieś mikroilości. Nawet człowiek ze skrajnie silną alergią na soje mógłby ją spokojnie jeść.


problem w tym ,ze mechanizm alergii jest taki, ze uczulają mikroilości substancji. Tymczasem lecytyne sojową robi się z odpadów powstajacych po wytlaczaniu oleju. W tych odpadach znajduje sie cale zanieczyszczenie soi, pestycydy , rozpuszczalniki uzywane do rafinacji, białka soi w tym inhibiotory protezay, amylazy, lipazy, czyli substancje, ktore powoduja, blokowanie enzymów trawiennych a w efekcie do zaburzeń pracy trzustki i nisczenia bariery jelitowej.

tomakin pisze: także mięso, które staram się wykluczyć z uwagi na - o ironio - to, o czym pisze Quba, czyli pobudzenie alergiczne. Trzeba przez parę miesięcy mięsa nie jeść, żeby poczuć ten totalny luz w jelitach, to zejście napięcia, to odtrucie. Ja nie jem mięsa niemal tyle samo czasu, ile wcześniej jadłem - połowę życia. I muszę powiedzieć, że różnica pomiędzy tymi połówkami jest po prostu niesamowita.


mieso, szczególnie chude z duzych wierzat kamrmionych trawą, jedliśmy przez miliony lat, nasz organizm doskonale radzi sobie z miesem i rybami. Nie radzi sobie ze zbożami, soją, fasolami, bo tych nie jedliśmy, bo one wytworzyły mechanizmy obronne w postaci trucizn, by zwierzęta ich nie jadły, bo by te rosliny wyginęły.

Twoje doświadczenia, osby zdrowej a w kazdym razie nie chorej na SM, są w przypadku chorych na SM zupełnie nieprzydatne. Twoje rady , w szczegółach całkowiecie rozmijają się z dietą SMową zalecaną przez ludzi, którzy się na tym znają.

tomakin pisze:Zasadnicza różnica dotyczy suplementów - ale jestem pewien, że jakby Quba poczytał trochę na ten temat, to zrozumiałby, że - jakkolwiek suplementy nie powinny zastępować diety i tu się z nim zgadzam - to jednak aby uzupełnić niedobór substancji, której nie jadło się przez ostatnie 20 lat, po prostu TRZEBA stosować bardzo duże dawki. Inaczej zdrowie nam się poprawi po kolejnych 20 latach.


niepotrzebny ten protekcjonalny ton.

Quba poczytał i każdy z autorów podkreśla, ostroznie z suplementami. W zasadzie proponują wylacznie vitD w dni pochmurne.
Przyzyna SM, nie lezy w braku tej czy innej substancji, tylko zaczyna sie w uposledzeniu bariery jelitowej. Do poki nie uszczelnimy jelita, nie zastosujemy diety, przyjmowanie garsci sublementow nic nie da, wrecz szkodzi, bo suplememty są zaniczyszczone roznym syfem.

Kazdy kto zaglada na stronę z dietą, raczej już przeszedł drogę od zachwytu nad cudownymi lekami farmacji i ma świadomość ze to lipa. Warto miec swiadomosc, ze przemysl spozywczy, czy produkujacy suplementy dziala na takch samych zasadach jak big farma.

beta13
Posty: 131
Rejestracja: 2012-08-05, 21:58
Lokalizacja: Kraków

Postautor: beta13 » 2013-04-22, 17:59

Quba odpuść ;-) Już w przedszkolu Pani mówiła że mądrzejszy ustępuje :lol: Jako rzekł Georges Courteline "Uchodzić za idiotę w oczach kretyna to rozkosz dla smakosza". Delektuj się :10: zedszkolu Pani uczyła że mądrzejszy ustępuje :lol:


Wróć do „Leczenie alternatywne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 119 gości