tomakin, Wiadomo nikt nas do niczego nie zmusza,każdy ma swoją wolę,tylko co nie którzy słabą.
Wszystko to logiczne co piszesz.
Ale jak ja chodziłam do liceum to wszelkie narkotyki były bez problemu dostępne.Najbardziej popularna trawa.Dwóch moich kolegów jarało się jaraniem trochę bardziej niż inni
Jeden z nich po pewnym czasie,przy rozmowie ze mną stwierdził,-że trawa dla niego to już za mało, że denerwuje go suchość w ustach ,woli spróbować czegoś innego ,bo facet co ją sprzedawał zaproponował mu amfe
.To była nasza ostatnia "normalna" rozmowa.Pod koniec liceum było już tylko gorzej.Znam kilka takich osób.
Może gdyby trawa była legalna i sadzonki kupowało by się w "ogrodniczym" to nikt by nie miał okazji zaproponowania czegoż innego.Może właśnie wtedy złamało by się to,że reszta tych gówien spadła by jeszcze bardziej na margines.
To tylko takie moje może............
Wiem też ,że nie trzeba tylko trawy żeby zrobić sobie krzywdę wystarczy dezodorant czy gałka muszkatołowa.A to są ogólnie dotępne produkty.Tu by można bez końca.
Co przeciętny człowiek wie o trawie?-nic
Wie tyle co mu ktoś powie lub usłyszy w tv.
Wszystko ma skutki uboczne ,szczególnie w nadmiarze.
Najważniejszy jest charakter, ja zawsze odmawiałam mimo ,że większość moich znajomych to robiła.Spróbowałam pierwszy raz dopiero rok temu,ze względu na spastykę nogi.Po 10 min zasnęłam,na drugi dzień tragedia głowa z ołowiu ,wymioty.Spałam cały dzień.Ciężka głowa utrzymywała się jeszcze następnego dna ,a przez tydzień każdy oddech mnie bolał.
Dlatego uważam,że trzeba otwarcie mówić o wadach i zaletach.W takim samym stopniu jak się mówi o alkoholu czy chemii w żywności.(To powinna być ogólnie dostępna wiedza coś w stylu jak wypijesz 10 kaw to pikawa będzie skakać )
O właściwościach leczniczych też,bo zapewne jakieś ma.Skoro znajdują się osoby i badania potwierdzające to i nie jest to efekt zbiorowego upalenia się