Po pierwsze, tak, wege też chorują na sm.
Nie polecam kapsułek a tylko świeżo tłoczony olej. I mogę napisać coś więcej
Od rzutu (czyli od kwietnia) trzymam sie kilku zasad, które wtłukł mi do głowy autor strony z pierwszego posta.
Codziennie pasta Budwig: chudy twaróg i 6 łyżek DOBREGO oleju lnianego.
Dwie łyżki oleju wiesiołkowego, może być np zamiast masła na chleb.
Witamina B complex - ale nie taka z apteki, tylko mocna ze sklepu dla sportowców.
B12 w zastrzykach raz na dwa tygodnie obecnie.
Witamina D - minimum 4000 IU dziennie.
I kilka innych zasad...
Efekt. Po rzucie nie byłam w stanie zrobic sobie kanapki bo wszystko ślizgało mi się w niezgrabnych rękach. Teraz (choć czucie nadal nie jest super) mogę swobodnie pisać na klawiaturze i robic praktycznie wszystko. Zapinanie guzików trwa mi trochę długo, ale i z tym sobie radzę
Ktoś może powiedzieć, że to przypadek. OK. Ale porzuciłam dietę na dwa tygodnie bo zachwyciły mnie efekty i myślałam że już nie muszę. W trzecim tygodniu znowu przestałam czuć brzuch. Po powrocie do diety: po tygodniu dolegliwość minęła. Może przypadek. Wolę tego jednak nie sprawdzać.
Rozumiem że trzeba tutaj dużo dobrej woli i samozaparcia. Trzymanie sie wszystkich reguł nie jest proste. Ale fakty są takie, że ja czuję się świetnie i na własnym przykładzie mogę polecić tego rodzaju odżywianie jako pomocne w walce z demielinizacjami
Na życzenie służę pomocą, ale póki co nie będę się dalej rozpisywać bo widzę po rozmowach że jesteście dosyć sceptyczni wobec wszystkiego, czego nie powie Wam lekarz