Kurcze, nie wiem, jak to funkcjonuje przy normalnych wizytach u neurologa. U mnie sprawa była o tyle prosta, że qmpele zawiozły mnie do szpitala, a dyżurny neurolog chyba bał się mnie wypuścić z izby, bo to mogło wyglądać na udar. A ponieważ CT nic nie wykazało, to zostawił mnie na oddziale.
Musisz powiedzieć o
wszystkich objawach, nawet takich, które Ci się wydają zupełnie niepowiązane ze sobą. Ja dopiero po diagnozie, dowiedziałam się, że pewne problemy z z układem moczowym, które miałam rok wcześniej, to był najprawdopodobniej objaw SM
![:!:](./images/smilies/010.gif)
No i lekarz zaskoczył mnie oczopląsem
![:!:](./images/smilies/010.gif)
- fakt, jakoś mi się dziwnie patrzyło, ale oczopląs
Może spisz sobie wszystkie odczucia i objawy, bo w ferworze może o czymś zapomnieć, co może być ważne. No i raczej nie sugeruj lekarzowi SM, tylko czekaj na pytania.
Jeśli lekarz uzna, że to rzut, to pewnie powinien Cię skierować do szpitala, bo sterydy jednak najchętniej dają pod kontrolą w szpitalu. Jak nie będzie miał pewności, co się dzieje, a uzna, że może być to niebezpieczne - powinien wysłać Cię na diagnostykę. Może po prostu w ostateczności poproś o skierowanie.
Nie wiem, jaka jest Twoja aktualna sytuacja rodzinna, ale z własnego doświadczenia wiem, że warto kogoś zawiadomić o swoich problemach, żeby w razie czego mógł zareagować (zaczęłam chorować jak już byłam po rozwodzie i mieszkałam sama, tak naprawdę nikt w takim wypadku nie mógł obserwować zmian, jakie zachodziły w moim zachowaniu, co naprawdę mogło być niebezpieczne).
Ewentualnie - ale to to już chyba naprawdę ostateczność - jedź do szpitala, gdzie jest neurologia, na izbę i powiedz, że masz takie objawy i nie wiesz co masz robić.
Daj znać po wizycie u neurologa, czego się dowiedziałaś. Trzymaj się