Strona 17 z 18

: 2014-03-08, 08:48
autor: Zosia_90
Akurat byłam na punkcji tydzień temu, w wojewódzkim szpitalu w Gdańsku .Mnie się trafiła bardzo dobra opieka, pilnowały mnie co chwilkę, przychodziły czy mi czegoś nie potrzeba i na szczęście zespół popunkcyjny mnie nie dopadł. Od godz 14 do 5 rano mogłam się kręcić, ale głowę na płasko, piłam przez słomkę i rano już mogłam iść na siusiu bezproblemowo. :23: Nie mogę złego słowa powiedzieć na opiekę lekarzy i pielęgniarek. Wyniki prążków dopiero 1 kwietnia. Borelia ujemna, a IgG=37,27mg/l

: 2014-03-10, 22:47
autor: aidi
Serlos pisze:Witam!

Mam trochę nietypową prośbę do Was wszystkich. Interesuję się SM również pod kątem naukowym i męczy mnie pewna zagłostka, której nie mam sposobności rozwiązać bezpośrednio od źródła lekarskiego, a studia nie dały mi jeszcze tej możliwości.
Otóż chodzi mi o moment punkcji płynu mózgowo-rdzeniowego. Domyślam się, że osoby, które po raz pierwszy trafiają na oddział z widocznymi objawami i stanem zapalnym, są poddawane terapii przeciwzapalnej itd. I też tak myślę, że pewnie z tego względu nie męczy się pacjenta (pewnie nawet to nie jest wskazane, może być przyczynkiem do kolejnego mikrostanu zapalnego - odczyn punkcyjny) punkcją lędźwiową, lecz wykonuje się ja po podaniu sterydów (po prostu, gdy część objawów się cofnie a stan zapalny zniknie). Pytanie brzmi - czy rzeczywiście tak jest?

Dziękuję za odpowiedzi,
Pozdrawiam :)


Myślę,że to jest kwestia indywidualna szpitala,metod diagnostycznych albo... no własnie. Miałam punkcję wykonaną w szpitalu X a w szpitalu Y potem na dalszej diagnostyce...i tam stwierdził Pan Profesor< a w szpitalu X ?E to trzeba powtórzyć.
Cholernie bałam się zespołu popunkcyjnego, który przeszłam po pierwszej punkcji.Ale - w szpitaly Y to miodzio-rewelacyjnie wykonana i zero zespołu.
Kwestia zwyczajnie konkretnego szpitala,pacjenta etc.etc.

: 2014-03-20, 10:52
autor: magdylena
Miałam punkcję w Klinice w Lublinie, nic przyjemnego ale przeżyłam. Dostałam najpierw ogromnie bolesny zastrzyk znieczulający aż zdrętwiało mi od niego pół biodra. Zrobiłam "koci grzbiet" i ... tyle, po tym bólu "znieczulenia" tej całej punkcji nawet nie poczułam...
Potem leżenie płasko 24 h i picie wody rurką, mimo tego głowa mnie i tak potem mocno bolała.

: 2014-03-20, 19:28
autor: aanaa
Ja miałam punkcję w "zwykłym" szpitalu miejskim. Najpierw mri, potem diagnoza na 99% (chociaż wiedziałam z czym do szpitala idę). Punkcja z zamrażaniem, 2 godziny na płasko i 10 na plecach (z przerwami na toaletę ;-) ) Sama punkcja rewelacja, ale to chyba sprawa indywidualna lekarza i pacjenta. Mój obiecał,że się postara, żeby zespołu popunkcyjnego nie było i słowa dotrzymał. Mam szerokie przestrzenie międzykręgowe, jak powiedział, a to podobno ułatwia sprawę. Koleżanka z sali cierpiała za to przez tydzień (inny lekarz prowadzący, inny pacjent). Solu medrol dopiero po punkcji

: 2014-03-22, 09:33
autor: Paulinka
Powiedzcie mi co wychodzi w białku Nogo? Jestem już ok. 6 miesięcy po pobraniu płynu a wciąż czekam na wyniki tego białka.

: 2014-03-22, 18:35
autor: Izulka5555
Białko Nogo jest składnikiem mieliny i hamuje regenerację aksonów. Tutaj fajna publikacja:
http://www.neurology.org/content/suppl/ ... 68-283.pdf

: 2014-03-22, 21:06
autor: Paulinka
Izulka5555 pisze:Białko Nogo jest składnikiem mieliny i hamuje regenerację aksonów. Tutaj fajna publikacja:
http://www.neurology.org/content/suppl/ ... 68-283.pdf


Dziękuję kochana, biorę się za czytanie!

: 2014-03-22, 21:36
autor: Izulka5555
Paulinka pisze:
Izulka5555 pisze:Białko Nogo jest składnikiem mieliny i hamuje regenerację aksonów. Tutaj fajna publikacja:
http://www.neurology.org/content/suppl/ ... 68-283.pdf


Dziękuję kochana, biorę się za czytanie!



Nie ma za co, wydaje mi się, że jest w miarę przystępnie napisane, nie aż tak medycznie. :)
Pozdrawiam, i oby się okazało, że wszystko jest w porządku! :)

: 2014-04-02, 16:17
autor: kolekcjonerka
Nie miałam nigdy robionej punkcji. Przy stawianiu diagnozy najpierw miałam robiony MRI i wyniki były podobno tak jednoznaczne, że punkcja była niepotrzebna. Wtedy mnie to cieszyło, bo bałam się ogromnie. Ale teraz po 4 latach choroby zastanawia mnie czy ten tok prowadzenia diagnozy był prawidłowy. Czy robienie punkcji po tylu latach ma jakiś sens i coś by mi dał? Mój stan neurologiczny jest raczej kiepski, więc trochę wierzę, że to SM ;-)

: 2014-12-02, 22:52
autor: spinki
Miałem punkcję robioną w 2012 r. 7 nakłuć jednego dnia. Brak materiału do analizy. Dwojenie obrazu, MR zmiany demilizacyjne- diagnoza SM, 5x solu medrol i wszystko w normie. 2013r. odebrało mi nogę (wlokłem za sobą), 5x solu medrol i znów ok. W tym roku znów dwojenie obrazu, 5x solu i ok. Po trzech tygodniach zacząłem wlec nogę. Tym razem po trzecim wlewie przerwano ze względu na cechy infekcji dróg oddechowych, ale już było ok. We wrześniu zmieniłem lekarza, pani doktor stwierdziła, że mój stan neurologiczny nie odpowiada przebiegowi, poddając w wątpliwość przeprowadzoną diagnostykę. Zasugerowała boleriozę i skierowała na diagnostykę różnicową Od zeszłego roku sygnalizowałem lekarzom aby badali mnie pod tym kontem. Wszyscy pukali się w głowę i twierdzą, że neurobolerioza ma inny przebieg i obraz MR też będzie inny. Teraz, jak i w obrazie z 2013r. są kolejne zmiany w MR. Reszta badan, wszystko w normie ( okulista, EKG, USG doplerowskie tętnic dogłowowych, EEG, ENG- wzrokowe potencjały wywołane i PMR) :shock: Powiedziałem lekarzowi że to jednak SM, odpowiedział :13: " do puki nie będę mieć wszystkich badań z PMR nie postawie takiej diagnozy" Jak dla mnie mam SM :-P i czekam na badania prążków, boleriozę i tkankę łączną ANA1. Punkcja udała się za 3-cim nakłuciem dopiero na L4. Godzinę później szedłem do ubikacji siusiu, a po kolejnej godzinie 300 metrów tam i z powrotem na MR. ZERO objawów PP :21:

: 2014-12-03, 06:40
autor: Wopa
spinki,
otworz załączniki w 5 ostatnich wpisach i poczytaj:
http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... &start=225

: 2014-12-03, 07:45
autor: nelka66
Cześć,

Hmm, punkcja... Nie bardzo miło to wspominam.
Sama punkcja mnie nie bolała, chyba zostałam znieczulona jakimś pśikaczek :-D
Jedno wkłócie bez problemów. Chwilka i po strachu.
No za to potem się zaczęło. Tak mnie bolał kręgosłup, że nie mogłam unieść głowy do picia, nie mogłam ruszyć nogą i ręką z bólu :2:
Głowa bolała mnie równo przez 10 dni. Kiedy leżałam zupełnie na płasko - nie bolała. Ale kiedy tylko odrobinę ją uniosłam - musiałam zaciskać zęby z bólu. Jadłam i to co mogłam robiłam leżąc zupełnie na płasko. Do toalety biegłam, ale z powrotem umierałam już z bólu. Masakra... :-? :-/ :-(

Teraz dobra myśl: jak wtedy leżałam w szpitalu, obok w sali leżała pani, która też miała robioną punkcję. Zupełnie nic jej nie było, jakby nic jej nie robili :mrgreen: TOBIE ŻYCZę TEGO SAMEGO ;-)

Każdy organizm jest inny, lekarze też są różni. Nie sugeruj się nikim, no chyba że tylko tymi pozytywnymi przypadkami ;-)

Pozdrawiam :-)

: 2014-12-07, 20:52
autor: spinki
Wopa, dzięki za link. Od dwóch lat, jak postawiono rozpoznanie zaliczyłem 10 neurologów. Dopiero ostatnia pani doktor poddał wątpliwości diagnostykę i przebieg choroby, kierując mnie na diagnostykę. Wszystko co jest w tych linkach znałem z innych publikacji, moje podejrzenia co do boleriozy , zasugerowała lekarz :shock: . Teraz czekam spokojnie na ostatnie wyniki, mają być w piątek 12 grudnia. Albo będzie nowe rozpoznanie, albo to co wiem. :13: Co ma być to będzie.

: 2014-12-21, 22:03
autor: Agnieszka82
Wiem, że ten temat już trochę "przewałkowaliście" ale mnie interesuje czy ktoś z Was miał zespół popunkcyjny dłużej niż dwa tygodnie? U mnie minęły trzy i po różnych "niedogodnościach" pozostał ból oczodołów przy skrajnym patrzeniu, pobolewanie głowy (okolica nosa, między oczami) i "uderzenia" bólu w potylice. Jedyne co troszkę pomaga to wypicie kawy ale problem nadal zostaje nierozwiązany :/

: 2014-12-27, 10:54
autor: baren
Witam wszystkich forumowiczów :) ; pierwszy mój post na tym forum
Myślę, że jestem weteranem wśród ofiar diagnostyki w kierunku SM. Trwała ona u mnie ponad 10 lat (!). W trakcie kilkunastu pobytów w CSK MSW wykonano mi 6 (może nawet więcej, ale nie chce mi się sprawdzać już kart szpitalnych ;) ) nakłuć lędźwiowych. Mam to szczęście, że nie cierpię na zespół popunkcyjny. Przekonałem się, gdy po pierwszej punkcji wstałem z łóżka do wc po trzech godzinach. Boleć akurat ja myślę, że to nie boli, chociaż przyjemne nie jest. Wykonywano je mi zarówno w pozycji leżącej, jak i na siedząco. Ze znieczuleniem, jak i bez. Najbardziej mnie irytowało, gdy lekarz nie mógł wkłuć się za pierwszym razem i musiał próbować ponownie (rekordzista po czwartym podejściu zawołał koleżankę, która zrobiła to za pierwszym :) ). Teraz mogą lekarze używać nowych cieńszych igieł, które wymagają krótszego pozostawania na płasko. Po ostatniej punkcji wstałem po 1,5 godziny. W trakcie diagnostyki jednak leżałem z pacjentem, który po dwóch tygodniach od zabiegu nie mógł głowy podnieść. Czyli po prostu każdy przypadek jest indywidualny.
Każdemu mogę tylko poradzić; nie bać się i wierzyć, że będzie wszystko dobrze. Wierzyć (wogóle) każdemu polecam :)