DEPRESJA????

Sowa
Posty: 63
Rejestracja: 2008-05-29, 18:46

Postautor: Sowa » 2008-08-29, 11:33

rob pisze:
A teraz dobre wiadomości depresja w SM jest całkowicie uleczalna tylko nie wolno Ci zwlekać a więc szybko zgłoś się do lekarza, do leków należy dodać psychoterapię i wszystko wróci do normy, znowu będziesz uśmiechnięta :-), w razie potrzeby poproś kogoś bliskiego to pokieruje tobą, więc do dzieła :-).


Pudło :-? , depresja w SM nie zawsze jest całkowicie uleczalna. Niekiedy obniżenie wydzielania serotoniny wynika z demielinizacji i wtedy trzeba leki brać stale.

Tym niemniej - na lekach antydepresyjnych można bardzo dobrze funkcjonować, ot trzeba je wówczas traktować tak samo jaki inne leki objawowe np. na spastykę
zdroofko

pchla
Posty: 803
Rejestracja: 2008-07-28, 21:44
Kontaktowanie:

Postautor: pchla » 2008-08-29, 19:42

brzdac pisze:Dziękuje za rady, chyba jednak musze iść do lekarza, skoro yważacie że to samo nie przejdzie bo wiecie nie chce się "szprycować" kolejnymi lekami:( ale cóż mam zrobić!


brzdacu????? bylas u lekarza? jak tam samopoczucie?

szczegolnie dzis kiedy mozna powiedziec "meteopaci wszelkiej masci laczcie sie" :-)

rob
Posty: 597
Rejestracja: 2007-08-08, 09:50
Lokalizacja: Pomorskie

Postautor: rob » 2008-08-29, 22:02

Sowa wiem o tym :roll:, jednak nie o to tu chodziło tylko o to że depresji nie trzeba się bać ani wstydzić można ją uleczyć (w SM czasami zaleczyć nie wyleczyć) i żyć bez niej nawet jeżeli trzeba brać stale lek. To i tylko to jest tu najważniejsze :-).

Awatar użytkownika
krzyn
Posty: 1742
Rejestracja: 2007-06-23, 21:14
Kontaktowanie:

Postautor: krzyn » 2008-08-30, 10:14

Rob ,coś mi tu kręcisz ;-)

" A teraz dobre wiadomości depresja w SM jest całkowicie uleczalna tylko nie wolno Ci zwlekać ...."

"depresji nie trzeba się bać ani wstydzić można ją uleczyć (w SM czasami zaleczyć nie wyleczyć).."

a ja miałem nadzieje ,że kiedyś odstawie leki .

Sowa
Posty: 63
Rejestracja: 2008-05-29, 18:46

Postautor: Sowa » 2008-08-30, 10:35

Ano kręci chłop :->

Jeśli się bierze leki stale, to neistety nie jest się z depresji wyleczonym, bo jakiekolwiek nawet zmniejszenie dawki może powodować nawrót objawów. Poza tym bywa niestety tak, że po pewnym czasie trzeba preparat zmienić na inny, gdyż organizm przestaje reagować. Ale - tak samo jest w przypadku każdego innego objawu SM.

Oczywiście, to nie znaczy, że każdy chory na SM ma depresję endogenną, czyli wynikającą z demielinizacji. U niektórych to wynik zmiany sytuacji życiowej i wówczas leki kiedyś będzie można odstawić.

Inna rzecz i to ważna! ROb absolutnie ma rację w jednej kwestii psychiatra to nie dentysta, bać się nie trzeba, a wstydzić tym bardziej (wenerolog to też nie jest) :-) . Depresja jest taką samą chorobą jak inna. Jeśli leczy się np cukrzycę czy inne paskudztwa to tak samo należy leczyć depresję. W pierwszym wypadku nie wydziela się w sposób odpowiedni insulina a w drugim serotonina. Czysta chemia

Nieleczona depresja tak jak i nieleczona cukrzyca może okazać się chorobą śmiertelną. :-( Warto o tym pamiętać.

rob
Posty: 597
Rejestracja: 2007-08-08, 09:50
Lokalizacja: Pomorskie

Postautor: rob » 2008-08-30, 15:25

Krzyn hmm niech pomyślę :-> zdaje się że napisałem czasami czyli w niektórych przypadkach, skąd wiesz że pisałem że w twoim wypadku nie jest to czasowe ?, masz jakieś pewne informacje ?. Statystycznie masz ponad 70% szans że z tego wyjdziesz.

Sowa kręci nie kręci ale tak to rozumie. Po za tym wyleczalna czy nie w przypadku gdy można żyć praktycznie normalnie i nie odczuwać objawów „tylko” brać tabletki i tak by było np. w przypadku SM to tego forum i innych stron by po prostu nie było. Więc róbmy wszystko aby pozbyć się depresji bo jest to po prostu możliwe i szkoda czasu na nią.

Tradycyjnie trochę wiedzy lekarskiej i naukowej :-):
Depresja w SM występuje u około 40–50 proc. chorych pacjentów, endogenna to 20-25%. Depresja występująca u pacjentów ze stwardnieniem rozsianym negatywnie wpływa na jakość ich życia i jest czynnikiem bardziej ją pogarszającym niż sama niesprawność. Częściej występuje u kobiet. Największe ryzyko zachorowania na depresję występuje między 40 a 49 rokiem życia w ciągu pierwszych 5 lat po zdiagnozowaniu stwardnienia rozsianego.

Ale co najważniejsze najnowsze świeżutkie ;-) badania potwierdziły wcześniejsze, że depresja jest wyleczalna nawet bez leków lub z ich zdecydowanie mniejszą ilością lub funkcjonowanie z ich zdecydowanie mniejszą ilością.
„Pierwsza faza działania leków przeciwdepresyjnych (antydepresantów) rozwija się bardzo szybko. Polega ona na zmianie poziomu neurotransmiterów - naturalnych substancji służących jako nośniki informacji przekazywanej z neuronu do neuronu. Podczas terapii okazuje się jednak, że do pełnego wyleczenia choroby potrzeba co najmniej kilku miesięcy. Sugeruje to, że do rozwinięcia pełnej odpowiedzi na antydepresant potrzebna jest jeszcze druga faza odpowiedzi organizmu, którą wydaje się być wytwarzanie nowych neuronów.
Testy na zwierzętach wykazały już jakiś czas temu, że długotrwała terapia skierowana przeciw depresji powoduje powstawanie nowych komórek nerwowych w części mózgu zwanej zakrętem zębatym (łac. gyrus dentatus). Podobne efekty przynosi aktywność fizyczna, będąca bardzo skuteczną (choć niedocenianą) formą leczenia. Potwierdza się także hipoteza, że aktywność fizyczna wpływa na mózg w oparciu o mechanizm identyczny ze stosowaniem farmaceutyków.
Zdaniem dr. Parady, dokonane odkrycie może wpłynąć na zmianę podejścia do leczenia choroby: być może istnieje sposób na stymulację wzrostu komórek nerwowych w celu walki z depresją. Znacznie prościej (i taniej!) byłoby jednak wyjść z domu i nieco pobiegać. Szkoda, że tak niewiele osób stosuje tę terapię.”

Więc aktywność fizyczna, zdrowe odżywianie, bo chemia zawarta w żywności odkłada się w pewnym stopniu w głowie, nie picie alkoholu, bo ten pogłębia depresje, świeże powietrze i koniecznie światło bo ludzie o tym kompletnie zapominają. Bardzo wiele zależy od nas samych czasami nawet wszystko, „tylko” trzeba to robić i nie iść na łatwiznę. Ktoś powie że łatwo się pisze ja powiem że można, owszem na początku jest trudno ale warto się przemóc bo wszystkie te wskazówki dają rewelacyjne efekty a wiem to po sobie, więc zachęcam wszystkich.

ircek
Posty: 537
Rejestracja: 2008-06-23, 14:21
Lokalizacja: Północ
Kontaktowanie:

Postautor: ircek » 2008-08-30, 23:41

[quote="rob" Co do interferonu najnowsze szczegółowe badania nie potwierdziły jednak istnienia związku między leczeniem immunomodulacyjnym interferonami a depresją. Leczenie interferonami (betaferon u Ciebie) pozostaje bez wpływu na depresję, która często istnieje przed rozpoczęciem leczenia. [/quote]

Ja nigdy nie bralem zadnych interferonow i tez miewam stany depresyjne, ale nie otym chcialem napisac,
Piszesz ze badania dowodza ze interferony nie maja wplywu na depresje?? ale co innego badania lekarzy i naukowcow a co innego odczucia pacjentow, uwierz znam wiele osob u ktorych betaferony sprawialy ze popadali w duza depresje nawet z myslami samobójczymi a po odstawieniu ich objawy ustepowaly przy powrocie do leku objawy depresji wracały i musieli z niego zrezygnowac, wiec chyba te badania nie sa az takie dokladne,lub sa wykonane na zlecenie producenta interferonu aby nie robic paniki i wiecej sprzedac leku, jest wiele osob ktore reaguja na betaferon w ten sposob, tylko jedni mniej inni bardziej, to jak ze wszystkim kazdy reaguje inaczej.
"You`ll Never Walk Alone"
Idąc przez wichry i burze,
Wysoko trzymaj głowę,
I nie obawiaj się ciemności,
Po burzy zawsze świeci słońce.

maria_xx
Posty: 776
Rejestracja: 2008-02-21, 14:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: maria_xx » 2008-08-31, 11:34

"Zdaniem dr. Parady, (...) Znacznie prościej (i taniej!) byłoby jednak wyjść z domu i nieco pobiegać. Szkoda, że tak niewiele osób stosuje tę terapię.” "
Rob, wklejając cytaty, pamiętaj, że to forum dla osób chorych na SM :-/ . Rada 'wyjść z domu i pobiegać' to dla mnie osobiście nietrafiony żart.

Waldziu
Posty: 391
Rejestracja: 2007-12-27, 13:54
Lokalizacja: Poznań
Kontaktowanie:

Postautor: Waldziu » 2008-08-31, 11:53

:lol:

dajan
Posty: 379
Rejestracja: 2008-07-17, 09:43

Postautor: dajan » 2008-08-31, 11:57

Tak pobiegać, a zwłaszcza zmienić tryb życia he,he

rob
Posty: 597
Rejestracja: 2007-08-08, 09:50
Lokalizacja: Pomorskie

Postautor: rob » 2008-08-31, 12:51

Ircek jest napisane „Tylko ciężka depresja może być przeciwwskazaniem do leczenia immunomodulacyjnego, a do każdego przypadku należy podchodzić indywidualnie.”
Po za tym badania sponsorowane przez producentów odrzucam od razu bo są raczej niewiarygodne z przedstawionych przez ciebie powodów. Po za tym myślę że nie masz kwalifikacji zawodowych jak i ja aby kwestionować wyniki badań naukowców, możesz jedynie się z nimi nie zgadzać twoje prawo, na zasadzie bo nie. Znamy po prostu zbyt mało osób biorących interferon aby wydawać sądy ogólne i kwestionować niezależne badania.

Tak dajan właśnie tak (nic do Ciebie), najtrudniej pokonać siebie (zdaje się że to też jest cytat) czy ja napisałem że to jest łatwe i przyjemne, nie. Większość chorych na SM może chodzić, oczywiście że nie wszyscy mogą biegać ale to nie znaczy że nie mogą ćwiczyć czy wychodzić z domu na spacery. Słowa o bieganiu należy po prostu dopasować do siebie i swoich możliwości, nawet ludzie na wózkach mogą zachować aktywność fizyczną a wiem o tym bo znam po prostu takie osoby. Przepraszam (jak to kogoś obraża) i nic na to nie poradzę ale ciągłe narzekanie i mówienie że się nic nie da zrobić to nie moja działka.

Sowa
Posty: 63
Rejestracja: 2008-05-29, 18:46

Postautor: Sowa » 2008-08-31, 13:11

Co do badań nad związkiem między interferonami a depresją rob ma rację, naukowcy coraz częściej mówią, że nie ma specjalnie związku miedzy depresja a interferonami. Tym niemniej depresja na ogół jest przeciwskazaniem do stosowania interferonu.

Tym niemniej - depresja i to taka porządna wymaga zwykle leczenia farmakologicznego. Nie pomoże bieganie (hmmm jak tu biegac na wózku) itp. Te wszystkie działąnia są bardzo pomocne, ale one poprawiają nastrój, mogą wspierac farmakologię, ale nie ją zastępowac.

Co jest ważne:
1. Leczeniem depresji i dobieraniem lekow zajmuje sie psychiatra a nie neurolog. Niestety neuro na depresji zwykle się zna jak koza na gwiazdach. Zreszta to nie jego specjalnośc i nie powinien kombinować sam, co niestety czasem robi :-( Nagminnie spotykam osoby leczone np. jedynie Xanaxem lub mianseryną

dajan
Posty: 379
Rejestracja: 2008-07-17, 09:43

Postautor: dajan » 2008-08-31, 16:25

Tak Rob, jak doczytałem jesteś w pełni sprawny (to nie zarzut), więc nie wiesz co czuje osoba niesprawna, a każdy może coś z siebie wyrzucić i już jest chociaż troszkę lepiej. Ja nikogo nie oceniam. Pozdrawiam.

maria_xx
Posty: 776
Rejestracja: 2008-02-21, 14:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: maria_xx » 2008-08-31, 16:55

Sowa, masz rację. Czytając wypowiedzi na forum też zauważyłam, że wiele osób próbuje rozwiazać swoje problemy z psychiką omijając psychiatrę. Wydaje mi się, że to duży błąd. Trzeba zwrócic się do psychiatry, najlepiej do takiego, który ma doświadczenie w leczeniu pacjentów z SM.

rob
Posty: 597
Rejestracja: 2007-08-08, 09:50
Lokalizacja: Pomorskie

Postautor: rob » 2008-08-31, 19:23

Dajan cóż z mojej wypowiedzi na forum nie wynika nic w stosunku do tego co czułem i co czuje. Przy pierwszym rzucie byłem tak samo zdziwiony a następnie przerażony i zagubiony jak większość gdy człowiek nie może wstać żeby nie zbierało się na wymioty, przejść kilku metrów nie trzymając się czegokolwiek (najlepiej na czworaka), a do tego są dwoje drzwi i w które tu trafić ;-) a następnie sparaliżowaną połowę ciała. Dziś wiem że to normalka i się z tego śmieję, ale wtedy nie było mi do śmiechu mając 27 lat, żonę i małe dziecko po nocach zadawałem sobie pytanie a jak tak zostanie nie dość że nie pomogę to jeszcze będę ciężarem. Na szczęście zajęła się mną pewna pani profesor przed emeryturą, wiedziała co robić i co najważniejsze była dla mnie wsparciem psychicznym (co dziś jest rzadkością). Po 14 dniach gdy wszystko prawie wróciło do normy powiedziała bardzo ważne słowa, „wszystko będzie dobrze będziesz normalnie funkcjonował, jak długo ? tego nikt nie wie, ale nie zmarnuj tego czasu zrób wszystko co możesz a nie będziesz tego mimo wszystko nigdy żałował”. Co mogę powiedzieć teraz po prawie 12 latach i drugim epizodzie, świadomości że taki stan może wrócić i zostać, wieloletniej pracy nad sobą. Nie zależnie od sytuacji gdy spojrzę w lustro powiem (wiem) że zrobiłem wszystko co w mojej mocy, nie zmarnowałem tego czasu.

Tak że sądzę że warto uświadamiać wszystkim szczególnie młodym ludziom nawet gdy trzeba potrząsnąć że nie są bezradni i mogą wbrew pozorom wiele zrobić aby żyć jak najbardziej normalnie a nie tylko czekać oraz liczyć tylko i wyłącznie na lekarzy, pewne sprawy są tylko i wyłącznie w ich rękach i nikt za nich tego nie zrobi.


Wróć do „Archiwum”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 72 gości