Nasze małe radości
nie mam pojęcia co to za lek,sprawdzę w necie.Jeżeli masz szansę na poddanie się takiej kuracji.Poddaj się.Polecił ją ktoś kto wie więcej od nas i chce tobie pomóc.Jeszcze za mało wiem o kuracjach na sm.Nikt mi jeszcze niczego nie proponował.Otrzymywalam jedynie w szpitalu solumedrol i potem doustne sterydy a teraz czeka mnie druga seria zastrzyków cerebrolysin.Wynik badania będzie dobry,ja też trzęsłam się gdy czekałam na wynik badania wyciętej macicy z przydatkami ,było wszystko ok a ja byłam kłębkiem nerwów ,nie bój się ,życzę spokoju i szczęścia.Serdecznie pozdrawiam
Wiesia żyj w zgodzie z sm
Przepraszam, że wtrącę
O mitoxantronie pisałem poniżej
http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... .php?t=290
http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... .php?t=276
http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... .php?t=251
Jak klepniesz w Google mitoxantrone, to trochę czytania znajdziesz.
Jako były przyswajacz tego specyfiku powiem, że nie wiem, czy zdecydowałbym się raz jeszcze na kurację. Co zresztą jest bezprzedmiotowe, bo dostałem maksymalną dawkę, jaką można w jednym życiu przyjąć.
I to byłoby na tyle
O mitoxantronie pisałem poniżej
http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... .php?t=290
http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... .php?t=276
http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... .php?t=251
Jak klepniesz w Google mitoxantrone, to trochę czytania znajdziesz.
Jako były przyswajacz tego specyfiku powiem, że nie wiem, czy zdecydowałbym się raz jeszcze na kurację. Co zresztą jest bezprzedmiotowe, bo dostałem maksymalną dawkę, jaką można w jednym życiu przyjąć.
I to byłoby na tyle
klikam przez chwilę i z radością patrzę na inny pokój.Już prawie sprzątnięty,podłogi też pomyte w pozostałej części domu,Jestem zmęczona,przepracowana i cieszę się.Małe, a cieszy.Udało mi się wykrzesać jeszcze tyle sił,że poszłam do sklepiku,w obie strony jakieś 750-800 m.Kupiłam na jutro warzywa.Ktoś przeczyta i powie " i z czego ona się cieszy?".Ja sama to zrobiłam,żółwim tempem i okupiłam okropnym zmęczeniem,ale przez dwa lata prawie nie wychodziłam z domu sama.Ostatnie 2 m-ce przywróciły mnie do aktywności.Żeby jeszcze lepiej widzieć.Zgroza jeszcze marudzę.
Wiesia żyj w zgodzie z sm
cel zawsze możemy znaleźć.Bynik,gdzie twój dobry nastrój?Czasem jest ciężko,"upadamy",ale podnosimy się i dalej,trzeba żyć, nie poddawać się.Pomyślisz,ona tak krótko choruje i się wymądrza,tak krótko wiem o chorobie, ale za to bardzo pamiętam te dni kiedy byłam w pełni samodzielna i teraz bardzo dusza boli,że cieszę się z takich rzeczy ,o których 2 lata temu nie myślałam,bo to była codzienność.
Wiesia żyj w zgodzie z sm
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 144 gości