Kochani, zaczynam ten temat, bo liczę na Wasze doświadczenie i rady. Dzisiaj, po prawie 16 latach pracy na "noworodkowej" Intensywnej Terapii, dostałam propozycję przenosin do pracowni MRI i prawdę mówiąc jestem przerażona. Mam orzeczenie o niepełnosprawności, ale poza pracą po 7 godzin nie odczułam znaczącej poprawy, jeśli chodzi o warunki, wręcz czułam się wykorzystywana (np. praca w weekendy, dodatkowe zastępowanie różnych osób itp.). Jestem bardzo związana z miejscem pracy (pierwszym i jedynym do tej pory) i koleżankami, więc byłaby to ogromna zmiana, ale nie spróbować też szkoda... Jutro idę na "zwiady", boję się, że z moim temperamentem zanudziłabym się w tym MRI na śmierć, z drugiej strony nie wiem, jak długo dałabym radę pracując w obecnym trybie. Od kiedy mam orzeczenie (czyli od ponad roku) nie mogę doprosić się o zakres obowiązków, więc koordynująca wykorzystuje to jak może. Nowe stanowisko zaproponowała mi oddziałowa (w końcu przyznałam się jak wygląda sytuacja), która dzisiaj tłumaczyła mi, że muszę zadbać o siebie i myśleć o przyszłości, że akurat jest okazja itd.
Jak myślicie, czy warto spróbować? A może powinnam skorzystać z propozycji neuro i wziąć pólroczny urlop zdrowotny?
Wybaczcie, że tak się rozpisałam, liczę na Waszą pomoc i trzymanie kciuków.
Pozdrawiam
Zmiana stanowiska pracy, czy warto spróbować ?...
Zmiana stanowiska pracy, czy warto spróbować ?...
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho
Jestem technikiem radiologii.Nie pracuję wprawdzie na MRI lecz na CT i rtg klasycznym,ale wiem,jak wygląda praca pielęgniarki na MRI.Moim zdaniem jest znacznie lżejsza,niż na oddziale i jeśli miałabym coś radzić,to jednak zmianę.Inną sprawą jest Twój związek emocjonalny z dotychczasowym miejscem i tu Cię w pełni rozumiem,ponieważ sama pracuję w jednym miejscu od początku.Musisz rozważyć wszystkie za i przeciw,ale moim zdaniem będzie Ci tam lżej.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
becia
Wielkie dzięki Becia Decyzji jeszcze nie podjęłam i pocieszam się, że na oddziale są takie braki, że zawsze mogę wrócić. Na pewno muszę porozmawiać z "szefostwem", bo miałam pracować tylko jako druga ("rankowa") na IT, a dostałam sporo dodatkowych zajęć. Zobaczymy...
Pozdrawiam cieplutko
Pozdrawiam cieplutko
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho
Witaj
A warunki finasowe pozostaną bez zmian?
Wg mnie to warta uwagi oferta. W naszej sytuacji najważniejsze, aby praca zawodowa pomagała "ładować" akumulatory, a nie je rozładowywać.
Pozatym przyda się Ktoś kto ma dostęp do fachowych info na temat MRI na naszym forum
No i będziesz mogła zrozumieć sytuację pacjentów zgłaszających się na badanie.
A warunki finasowe pozostaną bez zmian?
Wg mnie to warta uwagi oferta. W naszej sytuacji najważniejsze, aby praca zawodowa pomagała "ładować" akumulatory, a nie je rozładowywać.
Pozatym przyda się Ktoś kto ma dostęp do fachowych info na temat MRI na naszym forum
No i będziesz mogła zrozumieć sytuację pacjentów zgłaszających się na badanie.
Dzięki za wypowiedzi i wsparcie Zdecydowałam się, o warunki finansowe nie pytałam, ale pracy o wiele mniej (rejestracja, założenie wkłucia i podanie kontrastu), znajome twarze, a odczucia pacjentów znane z własnego doświadczenia. Mam kontakt z ludźmi i zawodem, znajomość komputera też się przydaje, tylko oczy jeszcze się "pocą"... Pozdrawiam
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho
Aguś - wspaniale to słyszeć! Niedawno wróciłam z urlopu i rzuciłam się w wir pracy, więc nawet się nie odzywałam. Natomiast od razu poleciłabym Ci zmianę pracki
Robisz bardzo dobrze! Po pierwsze - lepsza lżejsza praca, ale posiadanie zajęcia! Zwolnienie półroczne zostaw ewentualnie na czas, gdy naprawdę będzie źle się czuła..a tak to nic nie robienie w naszym przypadku - bardzo źle na nas wpływa..za dużo zcasu na myślenie itp.
Bardzo się cieszę Kochana z Twojej decyzji - i powodzonka oczywiście;)
Mam nadzieję, że jakoś się w końcu spikniemy w najbliższym czasie;P
Robisz bardzo dobrze! Po pierwsze - lepsza lżejsza praca, ale posiadanie zajęcia! Zwolnienie półroczne zostaw ewentualnie na czas, gdy naprawdę będzie źle się czuła..a tak to nic nie robienie w naszym przypadku - bardzo źle na nas wpływa..za dużo zcasu na myślenie itp.
Bardzo się cieszę Kochana z Twojej decyzji - i powodzonka oczywiście;)
Mam nadzieję, że jakoś się w końcu spikniemy w najbliższym czasie;P
"Nabywając koty, nabywasz gratis wierne serduszka"
Dzięki Dorota Siedzenie pół roku w domu to dla mnie ostateczność (już to "przerabiałam) i mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby. Pracuje mi się super i nie żałuję podjętej decyzji, (może nawet podrzucę swoje MRI do opisu ) dziewczyny z "noworodków" jeszcze w szoku, ale mnie rozumieją. Wiem, że z pracą są problemy, ale czy naprawdę nikt z Was nie zmieniał stanowiska lub miejsca pracy w związku ze stanem zdrowia? Pozdrawiam
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho
Ja się bardzo cieszę, że podjęłaś taką decyzję...a jeszcze bardziej, że jesteś z niej zadowolona:)
Ja dziś koszmarny dzień, bo szef mnie tak zdenerwował, że wolę nie mówić...nie będę też się wyrażać:( Dobrze, że choruję i jestem na zwolnieniu - to mogę ochłonąć..bo aż się popłakałam:(
Ja dziś koszmarny dzień, bo szef mnie tak zdenerwował, że wolę nie mówić...nie będę też się wyrażać:( Dobrze, że choruję i jestem na zwolnieniu - to mogę ochłonąć..bo aż się popłakałam:(
"Nabywając koty, nabywasz gratis wierne serduszka"
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 106 gości