początek
Ja dorzucę trochę , apropo,s nóg.Wczoraj przeżyłam nie lada horror, myślalam, ze ...przestałam(!) chodzić.Obie nogi od kolan w dól były ciężkie, tak jak gdyby bezwładne, zdrętwiałe i bardzo obolałe.Dopadło mnie w mieście, robiłam maluytkie zakupy, Boże, jak ja się bałam,że nie dojdę do domu!!Jakoś się przywlokłam, odczekalam,nerwy minęły, a nogi wrócily, uff, to szok!!Nigdy więcej takich numerów .Pozdrawiam.
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"
Oj Krzyn, wierz mi, to było nie do opisania.Widzę,że ta larwa (SM lub co innego) może być straszna!!Ale już dziś jest dobrze na miarę cho0roby, oczywiście.Ajak Twoje zdrówko?Piszesz "usiadłem", czy chwilowo jesteś niechodzący?Po diabła sZarżowałeś?Wybacz, ale sama też nieraz popełniam bledy.Pozdrawiam i życzę zdrówka.
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"
Ty nic głośno nie mów ,żona wystarczająco zmyła mi głowę, nie wiem co gorsze ,czy to jak przepraszam z wyrażenie” kłapała „,czy to jak teraz razi mnie wzrokiem.
„Usiadłem” –no kurcze ,dopadło mnie takie osłabienie totalne zmęczenie ,że nie miałem siły utrzymać się na nogach .Teraz jest o niebo lepiej ‘usiadłem’ Pisząc wcześniej powinienem użyć przedszkolnego żargonu –„leżakuję’ . Ale teraz jakby siły wracały ,jutro będę pewnie brykał.
„Usiadłem” –no kurcze ,dopadło mnie takie osłabienie totalne zmęczenie ,że nie miałem siły utrzymać się na nogach .Teraz jest o niebo lepiej ‘usiadłem’ Pisząc wcześniej powinienem użyć przedszkolnego żargonu –„leżakuję’ . Ale teraz jakby siły wracały ,jutro będę pewnie brykał.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 39 gości