mój początek...

inka
Posty: 742
Rejestracja: 2008-03-31, 15:11
Lokalizacja: Krk
Kontaktowanie:

mój początek...

Postautor: inka » 2008-04-03, 16:13

Nie wiem kiedy był. lekarze twierdza że mam sm już od ładnych kilku lat...
Zaczęło się od tego że kilka lat temu przez dłuższy czas mialam niedowład prawej reki (latem),a zaraz po nim siadł mi wzrok i równowaga, tak że czułam się jak dziecko we mgle. Ale ponieważ wychowano mnie tak ze do lekarza idzie się dopiero kiedy sie umiera, zbagatelizowałam wszystko (bo przeszło).
Wróciło dopiero jakoś pod koniec lutego tego roku. Tym razem najpierw zyskałam stały ironiczny grymas po prawej stronie twarzy, następnie całkowity brak równowagi, po tygodniu zaczęło ustępować, kiedy grymas zniknął obudziłam się z całkowitym zezem i niemożnością wstania z łóżka czy zjedzenia czegokolwiek. Narzeczony odwiózł (zaniósł)mnie do szpitala na Szaserów i tam przeleżałam tydzień przy czym wszystko minęło. Lekarze pocieszali że wszystko jest pięknie i jak cudnie że znowu się uśmiecham. Dopiero kiedy poszłam po wypis mój lekarz prowadzący z pięknym uśmiechem zakomunikował mi że mam SM i że jestem kretynką że wcześniej czegoś nie zrobiłam (przecież dwudziestoletni człowiek od zwykłego problemu z ręką nie prorokuje sobie stwardnienia rozsianego!?) Wywalił mnie za drzwi z receptą na Medrol, powiedział że umówił mnie na wizytę kontrolną za miesiąc, kiedy starałam się do niego po miesiącu dobić pocałowałam kilka razy klamkę, służba zdrowia się na mnie wypięła. Gdyby nie lekarze prywatni nie wiem co by było, cały czas chodzę zdrętwiała i osłabiona 8-)


Czas najwyższy emigrować!!


Eh, wylałam trochę żółci, ale lepiej mi

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2008-04-03, 19:52

Smutne, co piszesz, ale tak w Polsce wyglada opieka nad nami.Trzymaj się, będdzie ok. :lol:
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

Eloe
Posty: 30
Rejestracja: 2008-03-26, 12:57

Postautor: Eloe » 2008-04-04, 08:51

Oj, doskonale wiem co znaczy Państwowa Służba Zdrowia, sama ją reprezentuje ;-) A tak na poważnie: długo myślałam pod wpływem medialnej kampanii że lakarze są biedni i nieszczęśliwi, nie przerażało mnie nawet że domagają się 5-10 tys na rękę, zwłaszcza jak się dowiedziałam ze kuracja na sm interferonami kosztuje 3 tys, ale słowo daję po historiach takich jak iness człowiek zmienia zdanie. Bo jak sobie wytłumaczyć fakt że to samo badanie z nfz może być za miesiąc a prywatnie to choćby zaraz, że neurolog może Cie przyjąć w listopadzie, no chyba że prywatnie to wtedy "prosze chwilke poczekać, lekarz już idzie". A już sposób zwracania się do czlowieka i traktowania jak już dostapisz zaszczytu państwowej audiencji jest skandaliczny. Kiedyś Lekarz doprowadził mnie do takich emocji nazywając "małoletnią dupa której sie wydaje ze wszystko jej wolno" (miałam złamana rekę w 2 miejscach i wypis z pogotowia ze za 7 dni przeswietlic, lekarz mnie przyjął po 5 tygodnich jak sie juz reka zrosla nieprawidlowo i tez chciał wykopac za drzwi)to stwierdziłam ze ja tylko wyjde i przedzwonie do telewizji i przedstaiwciela nfz-u i ze z nimi do Pana wróce to gośc wymiękł. Nie radzę oczywisci wystepować do lekarza z pozycji agresora ale doszłam do wniosku, że swiadomosc własnej nieuleczalnosci potrafi mocno zmienic perspektywe, psychika takiej osoby( moja psychika) jest teraz jak najczulszy instrument wyczulony na chamstwo i niezrozumienie ze strony osoby która ma mnie leczyc i znać moja chorobe od podszewki, ma oswoic moja panikę mój strach, wyciszyc skołatane nerwy, tymczasem z reguły jest jak w przypadku iness : "radz sobie sama" wypowiedziane na 101 różnych sposobów
Iness nie łam sie tylko przygotuj sobie gruba skorupke obojętnosci na medyków, zwolnij się z poczucia winy że nie przyszłas wczesniej: nie przyszłas i juz a teraz zamiasst zaglądac w przeszłosc lekarz ma Ci pomóc, a nastepnym razem całując klamkę wyjdz z hukiem bo oni tez nie sa wszechmocni i czasem rzeba troche potrząsnac ich piedestałem, powodzenia

inka
Posty: 742
Rejestracja: 2008-03-31, 15:11
Lokalizacja: Krk
Kontaktowanie:

Postautor: inka » 2008-04-04, 15:58

Nie no, ja rozumiem że oni są biedni i nieszczęśliwi i chcą większych pieniędzy, ale czemu to wszystko musi się odbywać kosztem zdrowia i życia pacjentów?
A jestem pewna, gdyby dostali upragnione podwyżki, za kilka miesięcy sytuacja by się powtórzyła i znów byliby biedni i niedoceniani 8-) Oczywiście znów ucierpieliby pacjenci. Czyli własciwie sytuacja w której trudno o 'dobre' rozwiązanie.


Oj, doskonale wiem co znaczy Państwowa Służba Zdrowia, sama ją reprezentuje

U, czym się zajmujesz(o ile oczywiście wolno zapytać)?

Skorupka wytwarza się samoistnie po jakimś czasie, bez tego można by było od razu położyć się w trumience i czekać na sądny dzień, napewno nie na pomoc medyczną czy zrozumienie ze strony lekarzy :-|

Awatar użytkownika
ania.m
Posty: 816
Rejestracja: 2007-06-30, 19:38
Lokalizacja: K-ce

Postautor: ania.m » 2008-04-04, 21:26

iness pisze:Nie no, ja rozumiem że oni są biedni i nieszczęśliwi i chcą większych pieniędzy

to ja rozumiem tylko tych, którzy nie mają prywatnych praktyk.
ale kurcze... Ci lekarze, którzy je już mają, to mogliby dać sobie na wstrzymanie.
niech wybierają - podwyżka i rezygnacja z prywatnej praktyki [w cuda nie wierzę] albo swoja działalność i won z państwowego.
coś za coś. a nie wszystko naraz!

taaa... pogadać sobie można. a i tak nasza służba zdrowia będzie jeszcze długo chora! :-/

przytulia
Posty: 2780
Rejestracja: 2007-08-16, 13:59
Lokalizacja: wiecie skąd

Postautor: przytulia » 2008-04-04, 23:20

Na rozluźnienie nastroju dowcip
-Jeżeli lekarze nie dostaną podwyżek, to.. pielęgniarki odejdą od łóżek ...Lekarzy.
:)
Ja też pracuję w służbie zdrowia( laboratorium)

Eloe
Posty: 30
Rejestracja: 2008-03-26, 12:57

Postautor: Eloe » 2008-04-05, 09:17

Ja pracuje w Centrum Onkologii i odpowiadam za planowanie leczenia czyli za to żeby podczas napromieniania nie działa pacjentom się krzywda (żeby dawke równo rozłozyć, nie naświetlić im narządów krytycznych, rozplanować frakcje żeby ich nie poparzyć i nie wywołać odczynu popromiennego),odpowiadam też za dopuszczanie aparatury medycznej do codzinnego użytku (dla sprawiedliwości nie tylko ja).Praca strasznie odpowiedzialna ale ustawowowo niedopracowana...wyobraźcie sobie że wolno mi z aparatem rentgena zrobić wszystko, praktycznie rozlozyc i zlozyc z częsci, bez mojego podpisu nie wolno go włączyc ale nie wolno mi nim zrobic zdjęcia bo ustawa pozwala na to tylko technikom radiologicznym. A oprócz tego pisze doktorat o rezonansie magnetycznym i pracuję w firmie zajmującej się budowaniem kolejnego aparatu w Krakowie, więc w temacie medycznym siedzę ścisle. a mimo to kazda wizyta w szpitalu jako pacjent uświadami mi w sposób bardzo bolesny że lekarzem nie ejstem:(...

Wiesia
Posty: 2429
Rejestracja: 2008-05-22, 12:09
Lokalizacja: Chojnice

Postautor: Wiesia » 2008-05-27, 11:43

Prawdopodobnie moim początkiem bylo zapalenie nerwu wzrokowego.Szpital,leczenie,konsultacja z neurologiem.Wszystko w porządku,nie bylo potrzeby dalszych badań.To był rok 2004.Dwa lata poźniej znowu zapalenie nerwu oka lewego,poprzednio prawego.Prawe prawie straciło wzrok.Widzę niewiele,bez kolorów,wszystko szare z grubym dziurawym mroczkiem.Lewe odzyskalo widzenie na tyle,że mogę z Wami pisać.Widzę kolory,tylko gdy chodzę,wszystko robi się do dzisiaj mroczne,nie czarne,ale mroczne.Dlatego glównie nie wychodzę sama na ulicę,bo się boję.Tak było na początku i jest do dzisiaj..Rok 2006 koniec półrocznego zwolnienia lekarskiego i lekarz medycyny pracy nie dopuściła mnie z powrotem do pracy.Szefowie musieli mnie zwolnić.Ja czułam się nadal źle.Okropne zawroty głowy,niewyraźne widzenie i powłuczenie nogą.Pani doktor medycyny pracy była bardzo zdziwiona,że nie jestem pod opieką neurologa.Przestraszyłam się i zaraz po dwóch dniach,oczywiście prywatnie,bo kolejki do specjalistów wówczas nawet 8 m-cy.Wyszłam ze skierowaniem na rezonans.Dwa m-ce czekania i wynik SM.Okropne.Jestem cały czas pod opieką tego samego neurologa,zaufałam Mu i jestem wdzięczna za wszystko.Szybkie przyjęcie do szpitala,gdy potrzeba,spokojne omówienie tego co może mnie czekać.Jest ok.Musi być.
Wiesia żyj w zgodzie z sm


Wróć do „Archiwum”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 86 gości