przeciwzapalne to leki te powinny być podawane pacjenta z SM nawet jak lekarze nie akceptują teorii o bakteryjnym pochodzeniu tej choroby.
Pozwoliłam sobie zacytować - zapytam moją lekarke co o tym myśli
Ból
He he bios ból „pleców” to i mój wierny druh. Jak mnie na chwile przestaje „łupać” to sprawdzam ha ha ,czy aby nie umarłem. Wykonujesz jakieś ćwiczonka na te sztywności ,ja się staram ,ale denerwuje mnie ten codzienny bolesny jak diabli początek ćwiczonek ,zawsze zaczyna się od bolesnego nieprzyjemnego jakby zerwania mięsni, ścięgien.
Krzyn, ni-to-yoga, ni-to-stretching, a w efekcie techniki sad-maso ..., już poważniej, równy kawałek podłogi i na leżąco staram się najpierw rozluźnić wszystkie mięśnie, potem napinam grzbiet na wszystkie sposoby, żeby zlokalizować najgorszy punkt, jeśli juz go umiejscowię, wtedy nie ma zmiłuj, rozciąganie do granic, ile wytrzymam. Trochę ćwierćbrzuszków z łezką w oku - na utrwalenie efektu, na koniec rozluźnienie i z 5 minut nieruchomo, całkowity relaks. Metoda może nieprofesjonalna i nieprzyjemna, ale skutki dobre - ciężko wypracowane .
Lina, powolutku zacznij zasypywać dołek, bo niedługo nie dosięgniesz już szpadla leżącego przy krawędzi. Zgadzam się, ból niefizyczny jest najgorszy, nie pomogą na niego tabletki, bo lek jest w nas samych, tylko trzeba chcieć go znaleźć... . Może książka+rower+posiedzenie na górce przyda się dzisiaj (pod warunkiem, że się wypogodzi )? Zabierz aparat i upoluj jakąś ciekawą "dużą muchę" - może być nawet bez czerwonych kropek, temat "fotografia" czeka...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 149 gości