Strona 5 z 7

: 2013-01-06, 18:36
autor: kasia37
fiona2 pisze:WIARA CZYNI CUDA


Ja się w zupełności z tym zdaniem zgadzam. Jest jedno małe ale, to wcale nie musi być wiara w Boga. Po prostu wiara, czyli potęga naszego umysłu jest w stanie czynić cuda.

: 2013-01-06, 19:02
autor: anula;)
A z kim w życiu najbardziej...tak od trzewi ,z siarczystymi bluzgami ...się kłócicie???? :lol:
Ja z moim prywatnym ...leniwym jak ...diabli -Aniołem Stróżem :lol:
Delikatnie rzecz biorąc ma ze mną przegwizdane,ale... czasami mu się uszy odtykają :-P

: 2013-01-06, 19:42
autor: blanka
Anula,racja.mamy rozum i wolną wolę.Nie zawsze cos jest wymierne-ale zawsze jest po coś.

: 2013-01-06, 20:27
autor: Zibi
W każdym bądź razie, osobiście wolę żyć w zgodzie z Panem Bogiem i się na Niego nie obrażać. Nie chciałbym, żeby się na mnie obraził.
To że jestem chory przyjąłem z dużą pokorą, uznając że widocznie już tam Pan Bóg ma w tym jakiś cel. A już na pewno nie chce mi tym zaszkodzić. Być może ja tą chorobę udźwignę, a ktoś inny nie dałby rady, dlatego dostałem ją ja, właśnie jako swój krzyż.

Ostatnio nawet pozwoliłem sobie zrobić coś w rodzaju wota dziękczynnego, za dotychczasowy stan mojego zdrowia (wszystko może być na chwałę Pana) .

Obrazek

: 2013-01-06, 21:32
autor: rybka
piękny obrazek Zibi, masz zdolności

ja też wierzę w Boga, nie wiem czy mnie uzdrowi fizycznie czy nie, nie żądam od niego natychmiastowego działania, bo jak nie to się obrażę, wiara w Jezusa nieodłącznie jest związana z krzyżem, też nie rozumiem dlaczego dzieci umierają, może "Dusza jego podobała się Bogu" Mdr 4,14, ale na pewno wierzącym jest łatwiej, nie ma tej pustki, bo jesteśmy tu tylko na chwilę, a jako osoba wchodząca w dwudziesty drugi rok małżeństwa mogę powiedzieć, że wspólna modlitwa małżonków bardzo łączy, może chaotycznie to piszę, ale tak jakoś wyszło

: 2013-01-07, 09:58
autor: blanka
Zibi...piękne.Naprwdę -talent.

: 2013-01-18, 11:20
autor: mika36
Zibi piękne, no i przy okazji mądre słowa miło się czyta.


rybka pisze:ma tej pustki

Muszę przyznać rację. Moim zdaniem jak się wierzy to tak na prawdę nie jest się samemu. A to co nam pisane to i tak nie mamy na to wpływu. Moje dziecko nie ma rączki, a ja mimo to już teraz wiem, że ma wiele innych talentów. Ja mam SM, ale mam wiele innych rzeczy: kochaną rodzinę, przyjaciół i wiele uporu siły, wiary, cierpliwości i codzienne obserwuje siebie i "szanuje" siebie i swoje ciało. Dziękuję za każdy dzień, kiedy mogę zrobić to co sobie założyłam wstając rano. Czy jest Bóg? Myślę, że tak, a to co nam dane to uczy nas pokory. Mnie nauczyło pokory. I cały czas mam nadzieję, że nie będzie gorzej, a wręcz wierzę w to. Moje ciało mi podpowiada co i ile mogę. A z kat to wie? .....
Proszę tylko o jedno: nie leżeć.... i robię wszystko, żeby tak nie było, a wym pomaga mi modlitwa i wiara.

: 2013-03-14, 17:39
autor: twardziel
Przeczytałem z zaciekawieniem ten temat. Cieszę się z wypowiedzi kati Calhir i maria_xx.
Oczywiście iż KAŻDY robi co uważa za właściwe. Wspaniale że mamy możliwość wyboru i jesteśmy różni od siebie nie tylko fizycznie. Lecz właśnie poglądowo i osobowo.
Jednakże KAŻDY (niezależnie od światopoglądu) jest zrobiony z tej samej gliny. Również WSZYSCY będziemy musieli stanąć kiedyś przed Stwórcą...
Myślę że cud MUSI najpierw wydarzyć się w naszej głowie, bo wszystko wszyściusieńko zaczyna się w umyśle...

Wiara w Boga

: 2014-10-31, 13:54
autor: lineczka
Jestem chora od 29 lat. Przez ten cały czas zastanawiałam się, czy i w jakim stopniu Bóg ma związek z moją chorobą. Myśli miałam różne, czy to przypadek, czy kara boska, czy to moja wina, a może miało służyć to większemu dobru, może taki był plan? Zawsze chciałam wierzyć w Boga, w to, że jest dobry, ale jak tu wierzyć będąc chorym, praktycznie bez żadnych perspektyw na jakąkolwiek poprawę? Co o tym sądzicie? Jak wy sobie z tym radzicie?

: 2014-10-31, 22:49
autor: nada
lineczka chorujesz od wielu lat i pewnie sm dało Ci w kość skoro w takim tonie piszesz. Ja choruję od 2008 i powiem Ci, że moja wiara zmieniała się, ale nie było to uzależnione od choroby. Wierzyć wierzę od zawsze, ale instytucja kościoła i zawód księdza skutecznie mnie od siebie odstraszyły.

Nie byłam w kościele od prawie 10 lat (wyjątek śluby i pogrzeby, ale bez komunii i spowiedzi). Na chwilę obecną uważam, że Bóg daje każdemu taki krzyż, który jest w stanie udźwignąć lub który ma go czegoś nauczyć. Moje życie przez moment stanęło na głowie, ale za dużo się w nim dzieje, żebym miała czas na rozmyślania.

Czas upływa, poglądy się zmieniają, choroba.... może za kilka lat powiem coś zupełnie innego.

A jak jest u Ciebie? Zwątpiłaś po tylu latach? Jak się czujesz?

: 2014-11-01, 17:13
autor: ana-fana
Hej.
Jestem ateistką i choroba nie ma na to wpływu. Wierzę w naukę, a choroba to taka ruletka, na kogo trafi na tego bęc.

: 2014-11-02, 19:16
autor: blanka
Lineczka- po części odpowiedziałam Ci na Twoje pytanie w pogaduszkach .Wiara ? Nie wiąże się absolutnie z moja chorobą.Moja wiara to walka rzeczy ,które są mi niejako wpojone od dziecka i postrzegania dziś przez pryzmat cierpienia .Czy to dana mi próba ? Raczej rzucenie mnie na cieniutki lód , idąc po którym ślizgam się i zastanawiam czy pęknie. Co będzie za kilka lat? Nie wiem .

: 2014-11-03, 13:24
autor: lineczka
Dziękuję i cieszę się, że odpowiedzieliście. Nada, nie zwątpiłam po tylu latach, a czuję się tak jak chory na sm, wiesz o czym mówię. Masz rację, że BÓG nie daje zbyt wielkich ciężarów, ale sądzę, że choroby nie dał mi BÓG myślę, że choroba jest od złego. Rozumiem, że kościół cię odstrasza, bo kościół to tylko ludzie, a przecież wierzymy w BOGA, a nie w ludzi. Ana, dziękuję za szczerą odpowiedź, a nie myślałaś nigdy o tym, że i w nauce nie wszystko można wytłumaczyć?

: 2014-11-03, 18:57
autor: ana-fana
Hej!
Zgadzam się, nie wszystko jest wyjaśnione. Pociesza tylko fakt, że to co jeszcze wczoraj było nieuleczalne dziś jest leczone. Np. szczepionka na polio, jak wielu ludzi uratowała od kalectwa, trucizna botulina leczy pęcherz (jestem nią ostrzyknięta), także prędzej czy później coś znajdą.

: 2014-11-03, 21:04
autor: amnezja
lineczko,

trafiłam na to...

http://adonai.pl/cierpienie/?id=2

ja nigdy nie potrafiłam odpowiedzieć i nadal nie potrafię odpowiedzieć na pytanie dlaczego... ale podobają mi się słowa tego księdza...