Strona 6 z 7

: 2014-11-06, 00:08
autor: ana1212
Nie na temat, ale szczepionka na polio wielu właśnie doprowadziła do kalectwa... :/

: 2014-11-06, 17:59
autor: ana-fana
Są ludzie którzy nie chcą szczepić dzieci, każdy niech wybiera sam

: 2014-11-08, 21:22
autor: nada
Obecnie jestem w 6 miesiącu ciąży i po dotarciu do źródeł, badań, opracowań itd. nie zdecyduję się na szczepienie dziecka. Na pewno nie w pierwszym dniu życia.

Zawartość rtęci no ok, tiomersalu w szczepionce wzw B jest dosyć kontrowersyjna zwłaszcza podana noworodkowi, który nie do końca ma wykształconą barierę krew mózg. Dodatkowo dziecko w pierwszych miesiącach życia ma przeciwciała matki więc jest względnie bezpieczne. Mojego pokolenia nikt nie szczepił w pierwszej dobie, medycyna była mniej zaawansowana, a jakoś dożyliśmy szczęśliwie do XXI w.

Ciężko jednak merytorycznie porozmawiać na temat szczepień z personelem medycznym głównie dzięki sponsorowanym studiom przez koncerny farmaceutyczne i możecie się ze mną nie zgadzać, ale uważam, że jesli chodzi o duże pieniądze zdrowie ludzi jest na drugim miejscu.

: 2014-11-10, 00:17
autor: ana1212
Nada ja nie szczepię. Miałam to zrobić po 4 mcu życia dziecka, ale mały ma już 1,5 roku i nie dostał żadnej szczepionki. Myślę, że jeśli zgłebiłaś wiedzę i poznałaś historie wielu dzieciaczków wiesz co mam na mysli. Mi wystarczy niepełnosprawna kuzynka po szczepionce na Polio i zespół Aspergera u dziecka koleżanki po szczepieniu 5w1... O innych nie wspomnę. Teraz gdy mam podejrzenie SM tym bardziej nie zaszczepię swego syna.

: 2014-11-10, 01:31
autor: Jukka
Ja szczepiłam obowiązkowymi, w tym 5w1. Ale znam też osoby, które szczepią zalecanymi, bo... znały dzieci, które mało nie zeszły z powodu rotawirusów czy pneumokoków. Tak więc poznawałam historie (i w sieci i w realu) zarówno tych, którzy źle wyszli na szczepieniu, jak i tych, którzy źle wyszli na niezaszczepieniu. Każde szczepienie przeżywałam, po każdym uważnie obserwowałam Dzieci. Ale - ja bym nie zaszczepiła, zaszczepiłby Małżonek-racjonalista.

A wracając do głównego przedmiotu wątku: są osoby chore, które właśnie w wierze znajdują ukojenie. Po prostu podchodzą do życia: widocznie Bóg tak chciał. Co nie oznacza, że nie próbują się leczyć czy ćwiczyć... Wszak Jana Pawła II też Bóg doświadczał i papież wówczas dawał przykład wytrwałości w wierze. Nie, to nie jest moja postawa... ale czasem żałuję, że ja tak nie potrafię.

: 2014-11-10, 17:26
autor: Andrzej_wawa
Witajcie,
dla mnie wiara była ogromną pomocą, szczególnie tuż po diagnozie.
Nie wiem, czy można mówić, że Bóg tak chciał i w ogóle wydaje mi się, że rozstrzyganie dlaczego tak się stało nie ma sensu.
Mnie to spotkało i próbuję się w tym odnaleźć. Chociaż czasam, kiedy jest ciężko i przychodzi pokusa, by stawiać pytania dlaczego mnie to spotkało i budzi się żal do pana Boga, ale wiem, że to do niczego nie prowadzi i należy tego unikać.
Po prostu trzena Mu zaufać :)

: 2014-11-16, 12:44
autor: lineczka
Amnezja, tak zgadzam się z tym co napisał ten ksiądz, że świat jest pełny cierpienia, chorób i bólu, bo to jest nieracjonalne, ale napisał też, że choć bezradny wobec bólu, cierpienia, choroby i zła , ale wierzący Chrystusowi, rozumiem go, bo wierzę i ufam BOGU, który jest ze mną codziennie.

Polecam książkę Nicki Vujicica Bez rąk, bez nóg, bez ograniczeń!, autor trafił w dziesiątkę, ręce i nogi mam, ale tak jakbym ich nie miała, a ograniczeń coraz mniej, nie dlatego, że okoliczności się zmieniły to paskudztwo ciągle mam, tylko moje myślenie. Nicki powiedział, jeśli sam nie doświadczas cudu, bądź cudem dla innych! Mam wybór- i Ty go masz biorąc w swoje ręce odpowiedzialność za własne szczęście.

A moim szczęściem jest BÓG!

: 2014-11-20, 14:50
autor: manonim
Ja swoje dolegliwości potraktowałam jako część Bożego planu :). Myślę, że rzeczy które nas spotykają mają na celu coś zmienić - nas, nasze otoczenie, poznać z nas ludźmi, którzy wniosą coś do naszego życia, bądź my do ich itp. Myślę, że wszystko co nas spotyka jest w gruncie rzeczy dla nas dobre i ma czemuś służyć. Ciężko oceniać proces podczas jego trwania, w procesie liczy się ostateczny cel, który moim zdaniem będzie Dobry.

: 2014-11-26, 20:00
autor: Beata:)
I Amen.
Połączę ten temat z już istniejącym i pamiętajmy, że Bóg ma wiele twarzy i dla każdego może oznaczać coś innego.
A szczepienia? Wiadomo przecież, że to kompletnie nie na temat tego wątku. Jednak, a jakże - wystarczy skorzystać z forumowej wyszukiwarki i ... bingo, jest i o szczepieniach ;-)

: 2014-12-09, 15:43
autor: xDeDex
Jak mieć nadzieję na wyleczenie, to tylko u Pana Boga. Trzeba wierzyć, że nas uleczy a jeśli nie uleczy to sprawi, że życie z chorobą "pokula" się łatwiej i szczęśliwiej ;-)

: 2014-12-09, 16:54
autor: twardziel
manonim pisze:Ja swoje dolegliwości potraktowałam jako część Bożego planu :). Myślę, że rzeczy które nas spotykają mają na celu coś zmienić - nas, nasze otoczenie, poznać z nas ludźmi, którzy wniosą coś do naszego życia, bądź my do ich itp. Myślę, że wszystko co nas spotyka jest w gruncie rzeczy dla nas dobre i ma czemuś służyć. Ciężko oceniać proces podczas jego trwania, w procesie liczy się ostateczny cel, który moim zdaniem będzie Dobry.


Też tak myślę jak Ty. Zgadzam się szczególnie z tą podkreśloną myślą.
Taka postawa jest raczej rzadkością.
Nazwał bym to perspektywą, dystansem. Gdzieś zasłyszałem takie powiedzenie. Nie próbujmy zmieniać na siłę to na co mamy znikomy wpływ, a raczej szukajmy tego co możemy zmienić. Powiem szczerze, mnie choroba przykładowo nauczyła i nadal uczy...CIERPLIWOŚCI.

: 2015-05-06, 20:01
autor: rybka
Nie wiedziałam gdzie umieścić te zdjęcia,wybrałam ten temat :)
Pielgrzymka do Medjugorie
Podróż autokarem (Czechy, Austria, Słowenia, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina - ok 20 godz)
widoczki Chorwacja - poprzednie państwa przespałam :-)
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

: 2015-05-06, 20:10
autor: rybka
Medjugorie kościół
Obrazek
i z tyłu ołtarz polowy gdzie w lecie odbywają się nabożeństwa
Obrazek
ludzi sporo i z różnych stron świata
Obrazek
krzyż z tyłu kościoła
Obrazek

: 2015-05-06, 20:15
autor: Zibi
Widać, że pielgrzymka udana. Za miesiąc też tam jadę. Już nie mogę się doczekać :23:

: 2015-05-06, 20:30
autor: rybka
Dorotka u podnóża góry Krizevac
Obrazek
Kri¾evac (czyt. Kriżewac) to wzgórze wznoszące się ponad Medziugorjem (520 m), na którym parafianie 15 marca 1934 roku wznieśli krzyż ze zbrojonego betonu o wysokości 8,56 m. Na krzyżu wyryto napis: «Jezusowi Chrystusowi, Odkupicielowi rodzaju ludzkiego na znak wiary, miłości i nadziei, na pamiątkę 1900 rocznicy męki Jezusowej»..
droga krzyżowa
Obrazek
widoki na Medjugorie
Obrazek
pomnik o. O.Slavko Barbarica, który całe życie oddał posłudze w Medjugorie - zmarł na Krizevacu
Obrazek
krzyż na Krizevacu
Obrazek
niektórzy szli boso...
Obrazek
ale to już całkowita extrema, tam cały czas były takie kamienie...
Obrazek