Jestem po badaniu... rozpoznanie ...SM..., prawdopodobnie tzw bezobjawowe, jutro badania krwi znowu do neurologa i czekam na decyzję.. być może dostanę się do programu. Już przy następnej wizycie będę wiedziała czy mam szansę.
Jeszcze raz dziękuję wam za wsparcie, jest mi lżej.
do następnego....
proszę o pomoc!
Super:) Widzisz, niepotrzebnie tak się denerwowałaś. SM czy nie życie toczy się dalej, więc ciesz się nim, korzystaj ile się da. Zdrowi też miewają lepsze i gorsze dni... Trzymaj się cieplutko i daj znać co dalej.
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho
pozytytwne myślenie w moim domu to podstawa... mam troje dzieciaków, chcę, by były optymistami...
miałam cholernie ciężkie i przykre życie , zastanawiam się skąd mam tyle sił..
tuja masz rację, grunt to pozytywne nastawienie..
pracuję umysłowo, siedzę przy kompie kilka godz. i tak wczytując się w wasze posty stwierdziłam, że muszę : aerobik, siłownia lub basen, cokolwiek na mięśnie.
pozdr:)
miałam cholernie ciężkie i przykre życie , zastanawiam się skąd mam tyle sił..
tuja masz rację, grunt to pozytywne nastawienie..
pracuję umysłowo, siedzę przy kompie kilka godz. i tak wczytując się w wasze posty stwierdziłam, że muszę : aerobik, siłownia lub basen, cokolwiek na mięśnie.
pozdr:)
"Nadzieja, mimo iż zwodnicza,
pomaga nam przynajmniej
dojść do końca życia
przyjemną drogą"
pomaga nam przynajmniej
dojść do końca życia
przyjemną drogą"
pomimo wszystko miałam doła przez kilka dni, rozkleiłam się dopiero w piątek, chyba byłam w szoku po wizycie u neurologa...
być może z tego powodu strasznie boli mnie głowa, ale dam radę, pokażę temu "sm-owi", kto tu rządzi...
idę dzisiaj na aerobik, zobaczę ile wytrzymam, może głowa mi nie odpadnie...
przy okazji sprawdzę moją kondycję, chociaż ostatnimi czasy słabizna ze mnie nie spotykana.
pozdr:)
być może z tego powodu strasznie boli mnie głowa, ale dam radę, pokażę temu "sm-owi", kto tu rządzi...
idę dzisiaj na aerobik, zobaczę ile wytrzymam, może głowa mi nie odpadnie...
przy okazji sprawdzę moją kondycję, chociaż ostatnimi czasy słabizna ze mnie nie spotykana.
pozdr:)
"Nadzieja, mimo iż zwodnicza,
pomaga nam przynajmniej
dojść do końca życia
przyjemną drogą"
pomaga nam przynajmniej
dojść do końca życia
przyjemną drogą"
Witaj edith!
Ja ćwiczę na rowerku i na orbitreku. Nie wiem czy mi wolno, ale trochę ruchu chyba nie zaszkodzi ( tak pięć do 10 minut i przestaję ). Ja też się nie poddaję, ale czasami dopada mnie taka okropna deprecha, że aż żyć się nie chce. Cóż że nie mogę czegoś w domu zrobić co robiłam kiedyś... Ale patrzę jakie aktywne są moje posiechy (15 i 11 lat) to aż mi serce podskakuje i życie wraca. Dzieci jeszcze nie wiedzą o SM nic, bo jakoś boję się im powiedzieć. Tylko mąż stale sobie żartuje z tej choroby i w tem sposób w czasie śmiechu stale ćwiczę przeponę
Wiem edith że to jest okropny stan dowiedzieć się że jest się chorym na tą chorobę, to znaczy sama informacja jeszcze nie robi tak wielkiego wrażenia na człowieku. Ale potem gdy szukamy wiadomości co to jest za choroba i dowiadujemy się coraz więcej, to człowiekowi włosy dęba stają i postanawia tak jak TY - nie poddam się, czasami ze łzami w oczach, ale mówimy do siebie: nie poddam się!
Pozdrawiam wszystkich nie poddających się!
Ja ćwiczę na rowerku i na orbitreku. Nie wiem czy mi wolno, ale trochę ruchu chyba nie zaszkodzi ( tak pięć do 10 minut i przestaję ). Ja też się nie poddaję, ale czasami dopada mnie taka okropna deprecha, że aż żyć się nie chce. Cóż że nie mogę czegoś w domu zrobić co robiłam kiedyś... Ale patrzę jakie aktywne są moje posiechy (15 i 11 lat) to aż mi serce podskakuje i życie wraca. Dzieci jeszcze nie wiedzą o SM nic, bo jakoś boję się im powiedzieć. Tylko mąż stale sobie żartuje z tej choroby i w tem sposób w czasie śmiechu stale ćwiczę przeponę
Wiem edith że to jest okropny stan dowiedzieć się że jest się chorym na tą chorobę, to znaczy sama informacja jeszcze nie robi tak wielkiego wrażenia na człowieku. Ale potem gdy szukamy wiadomości co to jest za choroba i dowiadujemy się coraz więcej, to człowiekowi włosy dęba stają i postanawia tak jak TY - nie poddam się, czasami ze łzami w oczach, ale mówimy do siebie: nie poddam się!
Pozdrawiam wszystkich nie poddających się!
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
Witam KACHA, na aerobiku trochę się oszczędzam, nie wszystkie ćwiczenia mi służą, już zorientowałam się co mogę a co nie, ale muzyka, dreptanie i grono roześmianych kobitek wpływa pozytywnie, nastrój pomimo zmęczenia poprawia się na następne dni.
Mnie też łapie czasami dołek, potrafię z nienacka wieczorkiem poryczeć się jak bóbr, ale to też jest trochę oczyszczające. Moje dzieciaki (11, 14, 16 lat) wiedzą, że jestem chora, nie przekazywałam im informacji wszystkich które mam na temat choroby ale wiedzą, że może być różnie, ( nie chciałabym, żeby w razie pogorszenia były zszokowane i przestraszone, mówiłam im, że mogę czasami pójść na kilka dni na badania do szpitala czy na krótkie leczenie, myślę, że takie delikatne przygotowywanie nie jest złe ) teraz cieszymy się, że pracuję i żyję jak dotychczas (może trochę delikatniej). pozdr.
[ Dodano: 2009-02-27, 11:13 ]
co to orbitrek ?
Mnie też łapie czasami dołek, potrafię z nienacka wieczorkiem poryczeć się jak bóbr, ale to też jest trochę oczyszczające. Moje dzieciaki (11, 14, 16 lat) wiedzą, że jestem chora, nie przekazywałam im informacji wszystkich które mam na temat choroby ale wiedzą, że może być różnie, ( nie chciałabym, żeby w razie pogorszenia były zszokowane i przestraszone, mówiłam im, że mogę czasami pójść na kilka dni na badania do szpitala czy na krótkie leczenie, myślę, że takie delikatne przygotowywanie nie jest złe ) teraz cieszymy się, że pracuję i żyję jak dotychczas (może trochę delikatniej). pozdr.
[ Dodano: 2009-02-27, 11:13 ]
co to orbitrek ?
"Nadzieja, mimo iż zwodnicza,
pomaga nam przynajmniej
dojść do końca życia
przyjemną drogą"
pomaga nam przynajmniej
dojść do końca życia
przyjemną drogą"
Orbitrek to jest też rower tyle że eliptyczny. To znaczy nie siedzi się tylko stoi i ręce mogą trzymać takie grube pałąki. Maszerujesz jak za pomocą "nordic walking". Pracuje dół i góra ciała, bo na rowerze pracuje tylko dół. Na orbitreku można uprawiać po prostu marsz. Nacisk może być albo na pedały (wtedy pracują nogi) albo ruszsz całym urządzeniem rękami (wtedy wyrabiasz bicepsy).
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
A jak długo trwa Twoja jazda? 5, 10 15 minut czy więcej?
Ja też mam to kochane koromysełko w mieszkaniu i jak jadę 15 minut to schodzę strasznie zmęczona i ledwo dochodzę, żeby sobie usiąść... Mąż mnie pilnuje, żebym tyle nie jeździła na raz. Po odpoczynku znowu staram się trochę pomaszerować.
Pytałam się rehabilitantki czy mogę z SM jeździć na orbitreku. Odpowiedziała, że mogę, ale tylko do pierwszego zmęczenia organizmu. I tak właśnie jeżdżę Optymalny dla mnie czes to jest 12 minut, a to, że jeżdżę dłużej to po prostu przeginam
Ja też mam to kochane koromysełko w mieszkaniu i jak jadę 15 minut to schodzę strasznie zmęczona i ledwo dochodzę, żeby sobie usiąść... Mąż mnie pilnuje, żebym tyle nie jeździła na raz. Po odpoczynku znowu staram się trochę pomaszerować.
Pytałam się rehabilitantki czy mogę z SM jeździć na orbitreku. Odpowiedziała, że mogę, ale tylko do pierwszego zmęczenia organizmu. I tak właśnie jeżdżę Optymalny dla mnie czes to jest 12 minut, a to, że jeżdżę dłużej to po prostu przeginam
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
POMÓRZCIE PROSZę
Witam wszystkich Jestem nowa.Przypadkiem wpadłam na wasze forum..ale pewnie tak miało być..pierwszy raz wylądowałam na neurologii w 2002r. w 8 mies ciąży..podwójne widzenie,zaburzenia widzenia do całkowitego zaniewidzenia na kilkadziesiąt minut..z racji ciąży zrobiono mi tylko przepływy żylne mózgowe-wynik o.k.2004 rok kolejny pobyt w oddziale-Zaburzenia rozsiane ze str ukł.nerwowego w postaci wygórowania odruchów scięgnistych,śladowych odruchów brzusznych,niezborności z kończyn dolnych,oczopląsu.MR,VEP w normie.2005 znowu szpital.podejrzenie rzutu sm.Przeleczono mnie 5 dni Solu-Medrolem.Rezonans mózgu i rdzenia,potencjały wzrokowe,płyn mózgowo rdz., prążki oligoklonalne..wszystko w granicach normy..kolejne badania ,pobyty w szpitalu..Diagnoza;Demyelinisatio susp...jestem słabsza..b. często boli mnie głowa,wzrok mi leci(miałam -1.75 teraz -5 ) drętwienia,częste porażenia splotów nerwowych..po większym wysiłku chodze jak pijana,miewam zawroty głowy..Czy miał ktoś z was takie akcje, po długim czasie zmiany wyszły w mózgu?
Zycie jest MARZENIEM....SPEŁNIJ JE
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 127 gości