eureka...
Ja też kiedyś postanowiłam przyspieszyć solu...iiiii...myślałam że szlag mnie trafi!!!!Serce waliło jak oszalałe i zaczęłam mieć problemy z oddychaniem!!!Dostałam opieprz od pielęgniarki(należało mi się w 100%!!!) i teraz leże sobie grzecznie i kapie mi bardzo wolno...czasem i 5 godz......byle oddycham.....
Nadzieja umiera ostatnia ...
Standard podawania Solu Medrolu mówi jasno, jeśli dawka jest powyżej 250 mg (w czasie rzutu otrzymujemy najczęściej 4 razy więcej bo 1g), to powinna być podawana przez minimum! pół godziny. Rzeczywisty czas wlewu uzależniony jest od indywidualnej tolerancji i często trwa kilka godzin. Wysokie dawki mogą wpływać min. na zaburzenia rytmu serca i jest to jeden z argumentów by takowe wlewy prowadzić w warunkach szpitalnych.
<center> <i>"Idź dalej niezłomnie,(...)Nic nie jest stracone, skończone też nie "</i> </center>
pod tym adresem http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... 1523#31523 Rob pisze o komfortowych wlewach-w warunkach ambulatoryjnych
<center> <i>"Idź dalej niezłomnie,(...)Nic nie jest stracone, skończone też nie "</i> </center>
Taaak, każdy lekarz może, tylko że w wielu miastach odmawiają podawania Solu w ambulatorium. Z tego co wiem, po prostu NFZ nie zwraca szpitalowi kosztów podania Solu poza oddziałem. Dotyczy to także wlewów innych leków, które są stoswane w warunkach szpitalnych tylko ze wzgledów organizacyjno-finansowych. Jeśli chodzi o względy zdrowotne - nie ma zdecydowanych przeciwskazań, przecież gdyby były, zakaz obowiązywałby bezwzglednie w całej Polsce.
Mnie podawano Solu w gabinecie pielęgniarskim, lekarza przy tym nie było. Co prawda, nie był to mój pierwszy kontakt z tym lekiem. Pewnie pierwszy raz, kiedy nie wiadomo, jak organizm zareaguje, lepiej brac w szpitalu.
Jeśli chodzi o czas podawania, kroplówka była nastawiona tak, by schodziła ok 1.45 - 2 godz. W szpitalu 'kapała' znacznie dłużej.
A badania 'przed' - tylko OB, i pytanie, czy nie mam jakichś infekcji. A skąd mam to wiedzieć???
Irytujący jest ten brak ogólnopolskich standardów.
Mnie podawano Solu w gabinecie pielęgniarskim, lekarza przy tym nie było. Co prawda, nie był to mój pierwszy kontakt z tym lekiem. Pewnie pierwszy raz, kiedy nie wiadomo, jak organizm zareaguje, lepiej brac w szpitalu.
Jeśli chodzi o czas podawania, kroplówka była nastawiona tak, by schodziła ok 1.45 - 2 godz. W szpitalu 'kapała' znacznie dłużej.
A badania 'przed' - tylko OB, i pytanie, czy nie mam jakichś infekcji. A skąd mam to wiedzieć???
Irytujący jest ten brak ogólnopolskich standardów.
Mario, w czasie podawaia solu byłaś jednak pod czujnym okiem służb medycznych, lekarz zapewne gdyby był potrzebny był również w zasięgu ręki. W wcześniejszym poście obok warunków szpitalnych, powinnam dodać lub pod nadzorem lekarza.
i tutaj zgadzam się z Tobą w pełni.maria_xx pisze:Irytujący jest ten brak ogólnopolskich standardów.
<center> <i>"Idź dalej niezłomnie,(...)Nic nie jest stracone, skończone też nie "</i> </center>
Mam do Was takie pytanie: od kilku miesięcy (czasami) mam boleści w okolicach mostka-już kilka razy byłam z tym u lekarza ale każdy mi mówi że to nerwica (na jakiej podstawie???)oczywiście badań -zero...może też ktoś tak miał z Was???Gorzej mi się też oddycha-jak chcę wziąść głębszy oddech to bardziej mnie boli.Nie mam żadnych stresów -jestem spokojną dziewczyną....
Nadzieja umiera ostatnia ...
Moim zdaniem nie, przypuszczam, że wtedy nie pomagałby Cardiol (ziołowe kropelki na serce ), ale kiedy nic innego jeszcze mi nie wykryto to wciskano mi, że w SM tak może być albo że to nerwowe . No ale coż, ja tylko taka maruda jestem
Bo tak za jakiś rok stwierdzono u mnie niedomykalność zastawki mitralnej II/III stopnia i oczywiście pozostawiono bez leczenia "bo ma Pani SM" ( czytaj zmiany w MRI)
Bo tak za jakiś rok stwierdzono u mnie niedomykalność zastawki mitralnej II/III stopnia i oczywiście pozostawiono bez leczenia "bo ma Pani SM" ( czytaj zmiany w MRI)
Wczoraj będąc w przychodni na zastrzyku bardzo długo rozmawiałem ze swoją doktorową
powiedziałem jej o dziwnym uczuciu na nodze, ze wole iśc z tą nogą sztywną bo tak lepiej mi się idzie i lepiej się czuje, spytałem czy nie jestem wariatem ?
powiedziała ze wiekoszosc z sm tak ma...to mnie pocieszyło, NIE JESTEM WARAITEM!!!
powiedziałem jej o dziwnym uczuciu na nodze, ze wole iśc z tą nogą sztywną bo tak lepiej mi się idzie i lepiej się czuje, spytałem czy nie jestem wariatem ?
powiedziała ze wiekoszosc z sm tak ma...to mnie pocieszyło, NIE JESTEM WARAITEM!!!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 143 gości