Witam.
Mam na imie Karol.
Chciałbym się dowiedzieć czy ktoś może mial do czynienia z odziałem neurologii w WIMLU na Krasińskiego w Warszawie, z tego co sie dowiadywałem, to oni zajmują się leczeniem SM i podobno są ewentualnie jeszcze miejsca w programie leczenia interferonem?
Pozdrawiam wszystkich
Ps. W wolnej chwilce trochę opiszę swoją niesczęsną przygodę z SM
Witam i prosze o opinie.
Moderator: Beata:)
Witaj na forum Karol
Może w tej sprawie napisz post tutaj http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... .php?t=964
Mam też nadzieję, że ktoś znający sprawę Ci odpowie.
Czekamy w takim razie na Twoją wolną chwilę
Pozdrawiam i trzymaj się
Chciałbym się dowiedzieć czy ktoś może mial do czynienia z odziałem neurologii w WIMLU na Krasińskiego w Warszawie, z tego co sie dowiadywałem, to oni zajmują się leczeniem SM
Może w tej sprawie napisz post tutaj http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... .php?t=964
Mam też nadzieję, że ktoś znający sprawę Ci odpowie.
k_a_r_o_l pisze: W wolnej chwilce trochę opiszę swoją niesczęsną przygodę z SM
Czekamy w takim razie na Twoją wolną chwilę
Pozdrawiam i trzymaj się
Witam ponownie.
Zacznijmy od początku...
We wrześniu 2007 roku miałem wypadadek samochodowy. Teoretycznie nic mi się nie stało stało, oprócz tego, że zaraz po wypadku częściowo mi sparaliżowało całą prawą stronę poczynając od twarzy przez rękę, i nogę. Do przyjazdu PR, paraliż się cofnął, ale pozostało drżenie prawej ręki. Trafiłem do szpitala i nikt nie potrafił mnie zdiagnozować.
Tzn porobili mi przeróżne badania i wmawiali mi, że drżenie ręki są pochodzenia somatycznego. Wyszedłem ze szpitla, ale minął prawie miesiąc, a drżenie nie ustępowało. Ponownie trafiłem do szpitala, tam zrobiono mi MR głowy, i wyszły niewielkie ogniska w istocie białej, później pobrano płyn mózgowo rdzeniowy i wyszły prązki ... i w sumie to tyle z mojej diagnozy. Wypisali mnie ze szpitala i kazali pokazywać sie u neurologa, bez konkretnych informacji. Co do moich objawów, które pokyzywały sie również przed wypadkiem to strasznie silne zwroty głowy, przy których w ogóle nie kontaktuje, jak również zaburzenia równowagi (znosi mnie na prawą stronę). Miałem pokazywać się u lekarza, ale skoro nic konkretnego mi nie powiedzieli to stwierdziłem, że jestem zdrowy. Miedzy czasie kończyłem studia, brałem ślub, a rok później urodziła sie córeczka. Córeczka urodziła się z poważną wadą serca, z przeróżnymi komplikacjami, jej 7 -dmio miesięczny pobyt w szpitalu i jej niepełnosprawność spowodowało, że niczym innym człowiek sie nie zajmował. NIe miałem czasu po prostu dla siebie owszem co jakiś czas działo się ze mna coś dziwnego, ale tłumaczyłem sobie to zawsze zmęczeniem, sytuacją, stresem. Z nowych objawów to drętwienia i mrowienia prawej ręki i nogi. A w ostatnim czasie miałem znów bezwładną prawą rękę.
Ostatnio coraz bardziej zaczynały mi przeszkadzać opisane objawy. Postanowiłem pokazać się prawie po 4 latach u neurologa.
Trochę się obawiałem, ale lekarka naprawdę w porządku nie komentowała, tylko skierowała mnie na kolejny MR mózgu. Okazało się, że ogniska są progresywne pokazały siie nowe, a najwieksze ognisko ma wielkość ok 10mm.
Co do diagnozy moja neurolog byla bardzo ostrożna. Dopiero ostatnio uświadomiła mnie, że że to SM. Teraz skierowała mnie do szpitala i czekam na termin...
Tak po krótce wygląda moja historia....
Pozdrawiam wszystkich
Karol
Zacznijmy od początku...
We wrześniu 2007 roku miałem wypadadek samochodowy. Teoretycznie nic mi się nie stało stało, oprócz tego, że zaraz po wypadku częściowo mi sparaliżowało całą prawą stronę poczynając od twarzy przez rękę, i nogę. Do przyjazdu PR, paraliż się cofnął, ale pozostało drżenie prawej ręki. Trafiłem do szpitala i nikt nie potrafił mnie zdiagnozować.
Tzn porobili mi przeróżne badania i wmawiali mi, że drżenie ręki są pochodzenia somatycznego. Wyszedłem ze szpitla, ale minął prawie miesiąc, a drżenie nie ustępowało. Ponownie trafiłem do szpitala, tam zrobiono mi MR głowy, i wyszły niewielkie ogniska w istocie białej, później pobrano płyn mózgowo rdzeniowy i wyszły prązki ... i w sumie to tyle z mojej diagnozy. Wypisali mnie ze szpitala i kazali pokazywać sie u neurologa, bez konkretnych informacji. Co do moich objawów, które pokyzywały sie również przed wypadkiem to strasznie silne zwroty głowy, przy których w ogóle nie kontaktuje, jak również zaburzenia równowagi (znosi mnie na prawą stronę). Miałem pokazywać się u lekarza, ale skoro nic konkretnego mi nie powiedzieli to stwierdziłem, że jestem zdrowy. Miedzy czasie kończyłem studia, brałem ślub, a rok później urodziła sie córeczka. Córeczka urodziła się z poważną wadą serca, z przeróżnymi komplikacjami, jej 7 -dmio miesięczny pobyt w szpitalu i jej niepełnosprawność spowodowało, że niczym innym człowiek sie nie zajmował. NIe miałem czasu po prostu dla siebie owszem co jakiś czas działo się ze mna coś dziwnego, ale tłumaczyłem sobie to zawsze zmęczeniem, sytuacją, stresem. Z nowych objawów to drętwienia i mrowienia prawej ręki i nogi. A w ostatnim czasie miałem znów bezwładną prawą rękę.
Ostatnio coraz bardziej zaczynały mi przeszkadzać opisane objawy. Postanowiłem pokazać się prawie po 4 latach u neurologa.
Trochę się obawiałem, ale lekarka naprawdę w porządku nie komentowała, tylko skierowała mnie na kolejny MR mózgu. Okazało się, że ogniska są progresywne pokazały siie nowe, a najwieksze ognisko ma wielkość ok 10mm.
Co do diagnozy moja neurolog byla bardzo ostrożna. Dopiero ostatnio uświadomiła mnie, że że to SM. Teraz skierowała mnie do szpitala i czekam na termin...
Tak po krótce wygląda moja historia....
Pozdrawiam wszystkich
Karol
Cześć Karol
Jesteś młody,ale już życie zdążyło dać Ci w kość.Współczuję Ci bardzo z powodu chorej córeczki.Wcale się nie dziwię,że choróbsko się panoszy u Ciebie,skoro tyle stresu miałeś.Nerwy przy sm to zabójca.Nie mogę Ci pomóc,nie jestem z Twoich stron,ale trzymam kciuki za pomyśle leczenie i zatrzymanie choroby.A przede wszystkim DUŻO zdrowia dla córci.
Zaglądaj na forum.Tu są najlepsi lekarze
Pozdrawiam.
Jesteś młody,ale już życie zdążyło dać Ci w kość.Współczuję Ci bardzo z powodu chorej córeczki.Wcale się nie dziwię,że choróbsko się panoszy u Ciebie,skoro tyle stresu miałeś.Nerwy przy sm to zabójca.Nie mogę Ci pomóc,nie jestem z Twoich stron,ale trzymam kciuki za pomyśle leczenie i zatrzymanie choroby.A przede wszystkim DUŻO zdrowia dla córci.
Zaglądaj na forum.Tu są najlepsi lekarze
Pozdrawiam.
Wojtek
Hi Karolu.
Batelizować zaburzeń równowagi nie można,być może sam wypadek(uraz kręgosłupa )uaktywnił powstawanie nowych ognisk.stanę za opinią przedpiszącego w kwestii stresu i S.M-u.
być może bez SOLU się nie obejdzie.
Buziaki i ZZZdrowia dla córci i Ciebie też
jest tu cała chorągiew z W-wy,powinni Ci coś rzec na temat odziału neurologii w WIMLU na Krasińskiego
Batelizować zaburzeń równowagi nie można,być może sam wypadek(uraz kręgosłupa )uaktywnił powstawanie nowych ognisk.stanę za opinią przedpiszącego w kwestii stresu i S.M-u.
być może bez SOLU się nie obejdzie.
Buziaki i ZZZdrowia dla córci i Ciebie też
jest tu cała chorągiew z W-wy,powinni Ci coś rzec na temat odziału neurologii w WIMLU na Krasińskiego
co w duszy,to i w oczach
Witaj Karol życzę Tobie i Twojej córce dużo zdrówka.Mój bratanek tez się urodził z poważną wada serca i tez spędził dużo czasu w szpitalu jest po 3 operacjach ma prawie 5 lat fakt faktem trzeba na niego uważać ale robi praktycznie wszystko to co zdrowe dzieci Pozdrawiam
Życie jest ciągłym pytaniem o sens istnienia.. Życzę miłego dnia [you]:-)
Dziękuję za ciepłe słowa i miłe powitanie.
A propos mojej córeczki to ma na imie Wiktoria ma teraz dwa lata.... jest bardzo opóźniona (tzn nie chodzi nie mówi), w wyniku komplikacji po operacyjnych ma wiele poważnych schorzeń m.in. Padaczka, obustronny niedosłuch i problemy z nerkami, nie wpominając o chorobach, które zwalczyła... Jest bardzo silna i lekarze dają nam ciągle nadzieję, że nadrobi i bedzie samodzielnym dzieckiem.
A ja 14.06 mam termin w szpitalu. Zobaczymy co będzie....
Pozdrawiam
A propos mojej córeczki to ma na imie Wiktoria ma teraz dwa lata.... jest bardzo opóźniona (tzn nie chodzi nie mówi), w wyniku komplikacji po operacyjnych ma wiele poważnych schorzeń m.in. Padaczka, obustronny niedosłuch i problemy z nerkami, nie wpominając o chorobach, które zwalczyła... Jest bardzo silna i lekarze dają nam ciągle nadzieję, że nadrobi i bedzie samodzielnym dzieckiem.
A ja 14.06 mam termin w szpitalu. Zobaczymy co będzie....
Pozdrawiam
Będzie dobrze z Naszymi kciukami problemy mniejsze i życie łatwiejsze.k_a_r_o_l pisze:A ja 14.06 mam termin w szpitalu. Zobaczymy co będzie....
k_a_r_o_l pisze:Jest bardzo silna i lekarze dają nam ciągle nadzieję, że nadrobi i bedzie samodzielnym dzieckiem.
Da radę i będzie samodzielna , uwierz tylko potrzebuje czasu i miłości. Odda to kiedyś z nawiązką
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 473 gości