Dzień dobry. Jestem 42 letnią przerażoną kobitką, mamą 2-ki dzieci, szefową małej firmy reklamowej, osobą, która nigdy nie miała problemów ze zdrowiem. Właśnie przewala się przeze mnie ten "armagedon". Tydzień temu wyszłam ze szpitala w Międzylesiu. Dokładnie 8 marca pani doktor radośnie oznajmiła mi że mam SM - nawet nazwa choroby byłą mi obca
![:-(](./images/smilies/015.gif)
Teraz zaczynam zbierać wiadomości, jestem kompletnie zielona - liczę na Waszą pomoc i z góry przepraszam za naiwne pytania. Z objawów: zaczęło się w styczniu od zamglonego oka, potem zawroty głowy i zdrętwienie pośladka. Załadowali mi dożylnie w tym Międzylesiu jakiś steryd przez 5 dni i wypisali: bez zaleceń, leków, informacji. W domu poleciała mi lewa noga , cały tyłek i delikatnie prawa stopa. Rozpaczliwie szukałam lekarzy - i tu proszę o poradę. Znajoma znajomej znajomego (
![:-)](./images/smilies/001.gif)
) poleciła mi Panią doktor profesor Członkowską, która przyjmuje na Waliców 20 w Warszawie. Jestem zapisana na wizytę w kwietniu. Proszę o opinię, czy ktoś z Was zna Panią profesor? Czy to właściwy trop dla początkującej pacjentki? Jak myślicie i radzicie, co mam ze soba począć, jak działać, żeby nie tracić czasu i nerwów? I dziękuję, że jesteście! Cieszę się, że Was znalazłam... Pozdrawiam - Agnieszka