Witam
Moderator: Beata:)
Wszyscy tak piszecie, że to nie wyrok, że można z tym normalnie żyć itp., że nic się nie pozmieniało. A wystarczy wejść w tematy typu "czy można normalnie żyć", albo chociaż temat o pracy. I tam jest to wszystko opisane. Większość osób zrezygnowała zarówno z pracy jak i z marzeń (wnioskując z tego co jest tam napisane). Po prostu mówię co czytam.
Kukiman pisze: że nic się nie pozmieniało.
życie to ciągła zmiana , nie da się być ciągle w tym samym miejscu, czasu nie zatrzymasz, ale możesz zyć nadal, możesz jeszcze bardzo wiele osiągnąć to kwestia właśnie marzeń. Mnie lekarze dla mojego dobra odradzali posiadanie dzieci bo jestem chora bo może mój stan zdrowia się pogorszyć. Dla mnie rodzina to był priorytet i mam ją i to dzięki nim rano wstaje i nawet jak nie mam sił to mówie sobie ze musze bo oni mnie potrzebują a ja ich kocham i chce dla nich jak najlepiej. Wiec to czy zrezygnujesz z marzeń to tylko Twoja decyzja, to Ty poniesiesz tego konsekwencje, dla mnie nie mieć marzeń to nie zyć. Pozdrawiam
Żyj! - powiedziała nadzieja.. - Bez Ciebie nie mogę - odparło cicho życie..
Nie wszystko może człowiek mieć, ja tez wzdycham do kazdych szpilek i wiem ze nie dam rady w nich chodzic, marze o własnym mieszkaniu i wielu innych rzeczach. Nie, nie mogę mieć tych rzeczy to zabrała mi choroba, ale wiem że mogę mieć inne marzenia i mogę być komuś potrzebna.Czasem tracimy coś by zyskać coś innego,.
skąd masz pewności że wszystkie marzenia by ci się spełniły gdybyś był zdrowy?
skąd masz pewności że wszystkie marzenia by ci się spełniły gdybyś był zdrowy?
Żyj! - powiedziała nadzieja.. - Bez Ciebie nie mogę - odparło cicho życie..
-
- Posty: 449
- Rejestracja: 2013-08-12, 14:17
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontaktowanie:
Kukiman pisze:Wszyscy tak piszecie, że to nie wyrok, że można z tym normalnie żyć itp., że nic się nie pozmieniało. A wystarczy wejść w tematy typu "czy można normalnie żyć", albo chociaż temat o pracy. I tam jest to wszystko opisane. Większość osób zrezygnowała zarówno z pracy jak i z marzeń (wnioskując z tego co jest tam napisane). Po prostu mówię co czytam.
Zastanawiam się czy ty w ogóle przeczytałeś mój wpis? Bo usiłowałam ci przedstawić sytuację bez "ochów", "achów" i tekstów w stylu "będzie dobrze". Uważam, że sm to wyrok, dożywotni i bez prawa wcześniejszego wyjścia. I jedyną rzeczą jaką można zrobić, to nauczyć się z tym wyrokiem żyć.
Kukiman pisze:A mieć marzenia, których nie będzie w stanie się spełnić?
Trzeba zmienić marzenia, plany, dostosowując je do aktualnych możliwości.
Teraz już nie wejdę na Mount Blanc z powodu SM, ale nawet gdybym była zdrowa nie weszłabym na Mount Everest z powodów finansowych np. Na tym polega życie.
Zastanawiam się, czego ty od nas oczekujesz? Jesteś w szoku, masz doła i litujesz się nad sobą, to zrozumiałe. Ale nie usłyszysz tu, że najlepiej się poddać. Nie jesteś też najbiedniejszy na świecie, nie pogłaszczemy po główce tylko dlatego, że masz sm. Wszyscy mamy sm, każdy z nas ma dni lepsze i gorsze. A forum jest bazą wiedzy dotyczącą sposobów jak z tą chorobą żyć.
„Nie trzeba odwagi, kiedy i tak nie ma wyboru.”
-
- Posty: 802
- Rejestracja: 2014-04-21, 06:46
- Lokalizacja: Łódź
- Kontaktowanie:
- aisza
- Posty: 7601
- Rejestracja: 2008-08-09, 20:04 Wiek: 56
- Lokalizacja: Aleksandrów Kujawski
- Kontaktowanie:
Kukiman pisze: Teraz po prostu wiem, że większości z tych rzeczy nigdy nie będę w stanie osiągnąć.
Kukiman użalasz się nad sobą zamiast wziąć się i pozbierać do kupy.
Jak na swój młody wiek jesteś strasznie marudny.
Ubierz się ładnie, połóż do łóżka i czekaj na śmierć-tyle Ci powiem.
Przestań mieć pretensje do innych. Bierz odpowiedzialność za każdy swój krok...
Kukiman pisze:Teraz po prostu wiem, że większości z tych rzeczy nigdy nie będę w stanie osiągnąć.
A ja myślę, że nawet bez SM nie pomyślał byś o większości, bo jeszcze czas , bo po co itp.
i tak...aż do starości
Mamy tu temat "młodzi" tam poczytaj i napisz im o swoich rozterkach, może Twoi rówieśnicy będą mieli mądrzejsze rady.
Pozdrawiam.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Witam serdecznie
Ja usłyszałam od neurologa po diagnozie, że w medycynie nie ma nic na 100% i tego się trzymam.
Jesteś młodym chłopakiem i trudno jest Ci zaakceptować to co się z Tobą dzieje, mi zajęło oswojenie się z chorobą około 2 lata. Choroba pokazuje co jest w życiu naprawdę ważne i uczy żyć tu i teraz. Bądź dobrej myśli i nie wybiegaj aż tak do przodu.Trzymam kciuki aby choróbsko obchodziło się z Tobą łaskawie
Ja usłyszałam od neurologa po diagnozie, że w medycynie nie ma nic na 100% i tego się trzymam.
Jesteś młodym chłopakiem i trudno jest Ci zaakceptować to co się z Tobą dzieje, mi zajęło oswojenie się z chorobą około 2 lata. Choroba pokazuje co jest w życiu naprawdę ważne i uczy żyć tu i teraz. Bądź dobrej myśli i nie wybiegaj aż tak do przodu.Trzymam kciuki aby choróbsko obchodziło się z Tobą łaskawie
Dopóki żyjesz nie ma takiej rzeczy na którą by było za późno.
Uśmiechnij się
Będzie dobrze!
Uśmiechnij się
Będzie dobrze!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 199 gości