Witam Wszystkich!jestem tu nowa...ciężko troche poruszać mi się po forum...ale myśle ,że...dam rade
mój mąż choruje na sm od 5 lat...na razie tylko ja czytam to forum...
pozdrawiam Wszystkich
witam serdecznie
Moderator: Beata:)
Iffonka...ja na razie marnie to widze...a ile to zajeło czasu twojemu mężowi...mój choruje juz 4 lata...ale z sm robi temat tabu...obraża się gdy pytam jak się czuje...przerzuca na inny kanał gdy nagle coś w tv mówią o sm
znajomym mówi ,że to ciężki przypadek rwy kulszowej...tylko tacy bardzo bardzo bliscy/rodzina wiedzą...ja wolałabym mówić o tym normalnie...
aha, jeszcze jedno mąż kompletnie nie wychodzi z domu, gdy nie pracuje...przesiaduje na balkonie dużo czyta, nie ma mowy o wyjściu gdziekolwiek do kina...bardzo mnie to przygnębia(...pisałam o tym gdzieś już na forum...ale poniewaz błąkam się tu jeszcze już nie wiem gdzie ten wpis pozostawiłam...)
znajomym mówi ,że to ciężki przypadek rwy kulszowej...tylko tacy bardzo bardzo bliscy/rodzina wiedzą...ja wolałabym mówić o tym normalnie...
aha, jeszcze jedno mąż kompletnie nie wychodzi z domu, gdy nie pracuje...przesiaduje na balkonie dużo czyta, nie ma mowy o wyjściu gdziekolwiek do kina...bardzo mnie to przygnębia(...pisałam o tym gdzieś już na forum...ale poniewaz błąkam się tu jeszcze już nie wiem gdzie ten wpis pozostawiłam...)
Witaj kar Może trzeba zmienić lekarza, na takiego który spojrzy na męża "całościowo", również pod kątem psyche... Myślę, że po lekturze Forum mąż przekonałby się, że większość chorych żyje normalnie: pracują, prowadzą dom, samochód, nie rezygnują z zainteresowań itp.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho
MOże warto podejść dosprawy tak: gość naprawdę robi wszystko za wszelką cenę a to że nigdzie się nie rusza nie wynika z jego psychki natomiast dokładnie wie na jakie obciążenie może sobie pozwolić żeby być w stanie dowlec sie do domu; że nie godzi się z SM? wcale mu się nie dziwię i myślę, że wartojak pisze a_g_n_e_s sróbować z innym lekarzem, nie koniecznie neurologiem
-
- Posty: 1010
- Rejestracja: 2009-07-13, 17:51
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontaktowanie:
witaj kar napewno mężowi ciężko jest się pogodzić z diagnozą jak każdemu z nas i to że nie wychodzi z domu to jest napewno to że poprostu nie ma siły a kiedy się przekonuje że jednak mie ma siły to dołuje , jeszcze bardziej i dlatego bezpiecznie czuje się w czterech ścianach ... mówię tak, bo sama to odczuwam dotkliwie ,pozdrawieniam
zosieńka3
Bardzo Wam dziękuje!Mąż bierze interferon, dostał się do programu...Interferon pomaga na sm....ale powoduje chwiejne nastroje i działa troche depresyjnie...niestety...
Codziennie nie jest tak jak Wam napisałam,bywają lepsze dni także...byliśmy u psychologa też...i po wizycie było lepiej...może rzeczywiście warto odwiedzać go cześciej...
Neurolog prowadzący jest w porządku...Myśle ze to jest tak jak pisze Zosia_cz_wa!pozdrawiam!
Codziennie nie jest tak jak Wam napisałam,bywają lepsze dni także...byliśmy u psychologa też...i po wizycie było lepiej...może rzeczywiście warto odwiedzać go cześciej...
Neurolog prowadzący jest w porządku...Myśle ze to jest tak jak pisze Zosia_cz_wa!pozdrawiam!
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 280 gości