Mam na imie Monika w 2000 roku zdiagnozowano u mnie sm. I w tedy tak jak u większośc z Nas świat , plany i marzenia legły w gruzach. Pierwszy rzut posadził mnie na wozek, nie głupia dziewczyna z marzeniami , dwie szkoły , sport, muzyka i tysiące rzeczy każdego dnia do zrobienia... I nagle życie zwolniło. Zaczełam dostrzegac je zupełnie z innej perspektywy dzisiaj po 9 latach wiem , że zdecydowanie z lepszej
![:-)](./images/smilies/001.gif)
Z racji tego , ze nie miałam 18 lat rodzice zastrzegli sobie mą niewiedze. Powiedziano mi w tedy ze na skutek wyjałowienia organizmu mam demilinisatio . Świetnie to brzało i wogóle nie kojarzyło się z SM. Przez 3 miesiące cięzko pracowałam by znowu muc biegac i funkcjonować jak " normalny człowiek" i udało mi się dostałam jak twierdze " druga szanse".... wiem ze 9 lat z SM nie da opisac się w kilku zdaniach. Ale co najważniejsze pomimo rzutów które dopadają mnie co 6 miesiecy , rok, 1,5 roku (w sumie było ich 8) udało mi się skończyć studja, urodzić kochanek synka i co najwazniejsze nauczyć się normalnie żyć, a to nie było łatwe. Od 9 miesiecy czułam się gorzej, w końcu zdecydowałam się na terapie interferonami - Rebifem i zaczoł się mój mały koszmar ale o tym pewnie w innych postach. 9 lat unikałam kontaktu z SM owcami bo było mi z tym mimo masek , mimo usmiechu na twarzy cięzko. Jestem tydzień bez Rebifu i wpisując objawy uboczne Rebif trafiłam na to forum mam nadzieje , że znajde tutaj Sm-owców tak zdrowo zakreconych jak ja , którzy mimo przecinością losu zaprzyjaźnili się ze swą chorobą i ciesza się życiem takim jakie ono jest
![:-)](./images/smilies/001.gif)
Pozdrawiam
![:-)](./images/smilies/001.gif)