malgog

Przedstaw się innym użytkownikom

Moderator: Beata:)

joasssia
Posty: 276
Rejestracja: 2009-09-19, 22:43
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: joasssia » 2010-01-24, 01:31

Witamy ciepło! :-) Będzie dobrze!

malgog
Posty: 122
Rejestracja: 2009-12-14, 11:03
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: malgog » 2010-01-24, 13:58

tak nieśmiało się zapoznaję z forum...wkraczam na nieznane tereny...
też liczę, że najgorzej nie będzie ale jakoś ta nadzieja mnie opuszcza z dnia na dzień
psychika siada zupełnie.. nigdy do optymistów nie należałam a teraz to...szkoda słów
nie mam sił na nic

joasssia
Posty: 276
Rejestracja: 2009-09-19, 22:43
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: joasssia » 2010-01-24, 23:53

malgog, początki są trudne, pamiętam. Po diagnozie nagle świat się całkowicie zmienia, nic nie jest już takie, jak było, wiem... A do tego wyobrażenie o chorobie jest jak najgorsze.
Dobrze, że trafiłaś na to forum. Zobaczysz, że znajdziesz tu osoby, które zmagają się z chorobą już wiele lat, często jest im ciężko, łapią doły itp., ale mają też w sobie mnóstwo humoru i nadal potrafią się cieszyć życiem! Jeszcze wiele dobrego przed Tobą!!! :-D

samurajka
Posty: 53
Rejestracja: 2010-01-05, 21:11
Lokalizacja: Olsztyn
Kontaktowanie:

Re: malgog

Postautor: samurajka » 2010-01-25, 00:02

malgog pisze:mój stan na dziś
życie jest do dupy :cry:


Witaj, malgog!
Życie jest w Twojej głowie, a jej można pomóc - już można :-)

Pozdrawiam serdecznie
samurajka :-D
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.

zosia_cz_wa
Posty: 1010
Rejestracja: 2009-07-13, 17:51
Lokalizacja: Częstochowa
Kontaktowanie:

Postautor: zosia_cz_wa » 2010-01-25, 00:16

malgog pisze:na drugie mam marudna :mrgreen:

a to fajne malgog mnie wszyscy mówią że jestem marudna ;-)
a córka że jestem kierowniczką zamieszania ;-) i tak to już jest ;-) ale ale nie jest tak źle i nie dołuj ja miałam 39 lat jak stwierdzono u mnie SM i jakoś te lata przeszły z mniejszymi rzutami i dopiero dał mi radę rok pełen stresu ale teraz po leczeniu jest lepiej i mam nadzieję że będzie na dłuższy czas tak ,nawet nie myśl że chorba da Ci radę ,nie poddawaj się dbaj o siebie , rób tylko to co lubisz i sprawia Ci przyjemność ,trudno choćby to było przykre dla Twoich bliskich obarcz ich obowiązkami i nie poddawaj się malgog wiem że będzie dobrze ,głowa do góry i uśmiechaj się często ,pozdrawiam ;-)
zosieńka3

mela
Posty: 51
Rejestracja: 2009-12-29, 21:49
Lokalizacja: lubań

Postautor: mela » 2010-01-25, 11:19

malgog weż się w garść.jest już nadzieja,że wkrótce wszyscy będą zdrowi.dziewczyny dobrze Ci radzą.

elzbieta1008
Posty: 122
Rejestracja: 2009-07-30, 18:22
Lokalizacja: Mazowsze

Postautor: elzbieta1008 » 2010-01-25, 11:44

Witam i gorąco pozdrawiam,jeszcze mnie nie zmroziło

malgog
Posty: 122
Rejestracja: 2009-12-14, 11:03
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: malgog » 2010-01-25, 13:13

tyle w Was spokoju i optymizmu
ja z natury jestem pesymistką...i niestety tak na już nie da się tego zmienić...
wysilam się na pozytywne myślenie ale patrząc za okno nawet temperatura działa depresyjnie

czuję się zagubiona, wyszłam ze szpitala z diagnozą i ..no nie wiem co mam dalej robić ?
fizycznie nawet trudno określić mi jak się czuje...mam ciagle jakieś mrowienia w nodze i bez przerwy kręci mi sie w głowie...jakbym miała podniesione ciśnienie po wypiciu kilku litrów kawy...
nie wiem czy mam się zapisać do lekarza czy to minie czy to może psychika
wogóle gdzie szukać lekarza ? prywatnie czy państwowo ?
pytania bez odpowiedzi
rodzice, mąż wszyscy się martwią więc udaję, że jest ok a wyć mi się chce, boję się nawet skrzywić bo zasypują pytaniami...a ja nawet nie wiem jak rozmawiać

no ale kończę przynudzać

joasssia
Posty: 276
Rejestracja: 2009-09-19, 22:43
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: joasssia » 2010-01-26, 23:06

malgog, pesymiści też się czasem usmiechają i Ty też jeszcze nie raz będziesz się szczerze śmiała - jestem tego pewna. :)
Nie zanudzasz - jesteśmy tu po to, by czytać! :)
Jak szukać lekarza? Sama chciałabym to wiedzieć ;) Pewnie warto mieć jakis 'swój' szpital, ze swoim lekarzem. Gdzie Cię diagnozowali? Podobało Ci się? Może kogoś stamtąd?
Prywatny ma tę zaletę, że często są krótsze terminy i inne traktowanie, choć niekoniecznie.
Nie mam jeszcze 'swojego' lekarza, będę szukać, ale słyszałam o pewnej dr z banacha, ponoć jest OK.

Jak rozmawiać z rodziną? To jest trudne... Z rodzicami jest chyba najcięzej, bo strasznie żal patrzeć, jak się martwią - dla nich zawsze jestem w formie i się nie użalam nad sobą.
A z mężem najlepiej szczerze... Dla niego to pewnie też duży szok i pewnie potrzeba mu czasu, by oswoić się z tą diagnozą. Życzę Ci, by Wasz związek się przez to scementował i umocnił :lol:

Pozdrawiam Cię przedwiosennie!!!! (tak, wbrew objawom za oknem, wierzę, że wiosna BęDZIE!) :)


Wróć do „Przedstaw się”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 467 gości