malgog
Moderator: Beata:)
malgog, początki są trudne, pamiętam. Po diagnozie nagle świat się całkowicie zmienia, nic nie jest już takie, jak było, wiem... A do tego wyobrażenie o chorobie jest jak najgorsze.
Dobrze, że trafiłaś na to forum. Zobaczysz, że znajdziesz tu osoby, które zmagają się z chorobą już wiele lat, często jest im ciężko, łapią doły itp., ale mają też w sobie mnóstwo humoru i nadal potrafią się cieszyć życiem! Jeszcze wiele dobrego przed Tobą!!!
Dobrze, że trafiłaś na to forum. Zobaczysz, że znajdziesz tu osoby, które zmagają się z chorobą już wiele lat, często jest im ciężko, łapią doły itp., ale mają też w sobie mnóstwo humoru i nadal potrafią się cieszyć życiem! Jeszcze wiele dobrego przed Tobą!!!
Re: malgog
malgog pisze:mój stan na dziś
życie jest do dupy
Witaj, malgog!
Życie jest w Twojej głowie, a jej można pomóc - już można
Pozdrawiam serdecznie
samurajka
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą.
-
- Posty: 1010
- Rejestracja: 2009-07-13, 17:51
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontaktowanie:
malgog pisze:na drugie mam marudna
a to fajne malgog mnie wszyscy mówią że jestem marudna
a córka że jestem kierowniczką zamieszania i tak to już jest ale ale nie jest tak źle i nie dołuj ja miałam 39 lat jak stwierdzono u mnie SM i jakoś te lata przeszły z mniejszymi rzutami i dopiero dał mi radę rok pełen stresu ale teraz po leczeniu jest lepiej i mam nadzieję że będzie na dłuższy czas tak ,nawet nie myśl że chorba da Ci radę ,nie poddawaj się dbaj o siebie , rób tylko to co lubisz i sprawia Ci przyjemność ,trudno choćby to było przykre dla Twoich bliskich obarcz ich obowiązkami i nie poddawaj się malgog wiem że będzie dobrze ,głowa do góry i uśmiechaj się często ,pozdrawiam
zosieńka3
-
- Posty: 122
- Rejestracja: 2009-07-30, 18:22
- Lokalizacja: Mazowsze
tyle w Was spokoju i optymizmu
ja z natury jestem pesymistką...i niestety tak na już nie da się tego zmienić...
wysilam się na pozytywne myślenie ale patrząc za okno nawet temperatura działa depresyjnie
czuję się zagubiona, wyszłam ze szpitala z diagnozą i ..no nie wiem co mam dalej robić ?
fizycznie nawet trudno określić mi jak się czuje...mam ciagle jakieś mrowienia w nodze i bez przerwy kręci mi sie w głowie...jakbym miała podniesione ciśnienie po wypiciu kilku litrów kawy...
nie wiem czy mam się zapisać do lekarza czy to minie czy to może psychika
wogóle gdzie szukać lekarza ? prywatnie czy państwowo ?
pytania bez odpowiedzi
rodzice, mąż wszyscy się martwią więc udaję, że jest ok a wyć mi się chce, boję się nawet skrzywić bo zasypują pytaniami...a ja nawet nie wiem jak rozmawiać
no ale kończę przynudzać
ja z natury jestem pesymistką...i niestety tak na już nie da się tego zmienić...
wysilam się na pozytywne myślenie ale patrząc za okno nawet temperatura działa depresyjnie
czuję się zagubiona, wyszłam ze szpitala z diagnozą i ..no nie wiem co mam dalej robić ?
fizycznie nawet trudno określić mi jak się czuje...mam ciagle jakieś mrowienia w nodze i bez przerwy kręci mi sie w głowie...jakbym miała podniesione ciśnienie po wypiciu kilku litrów kawy...
nie wiem czy mam się zapisać do lekarza czy to minie czy to może psychika
wogóle gdzie szukać lekarza ? prywatnie czy państwowo ?
pytania bez odpowiedzi
rodzice, mąż wszyscy się martwią więc udaję, że jest ok a wyć mi się chce, boję się nawet skrzywić bo zasypują pytaniami...a ja nawet nie wiem jak rozmawiać
no ale kończę przynudzać
malgog, pesymiści też się czasem usmiechają i Ty też jeszcze nie raz będziesz się szczerze śmiała - jestem tego pewna.
Nie zanudzasz - jesteśmy tu po to, by czytać!
Jak szukać lekarza? Sama chciałabym to wiedzieć Pewnie warto mieć jakis 'swój' szpital, ze swoim lekarzem. Gdzie Cię diagnozowali? Podobało Ci się? Może kogoś stamtąd?
Prywatny ma tę zaletę, że często są krótsze terminy i inne traktowanie, choć niekoniecznie.
Nie mam jeszcze 'swojego' lekarza, będę szukać, ale słyszałam o pewnej dr z banacha, ponoć jest OK.
Jak rozmawiać z rodziną? To jest trudne... Z rodzicami jest chyba najcięzej, bo strasznie żal patrzeć, jak się martwią - dla nich zawsze jestem w formie i się nie użalam nad sobą.
A z mężem najlepiej szczerze... Dla niego to pewnie też duży szok i pewnie potrzeba mu czasu, by oswoić się z tą diagnozą. Życzę Ci, by Wasz związek się przez to scementował i umocnił
Pozdrawiam Cię przedwiosennie!!!! (tak, wbrew objawom za oknem, wierzę, że wiosna BęDZIE!)
Nie zanudzasz - jesteśmy tu po to, by czytać!
Jak szukać lekarza? Sama chciałabym to wiedzieć Pewnie warto mieć jakis 'swój' szpital, ze swoim lekarzem. Gdzie Cię diagnozowali? Podobało Ci się? Może kogoś stamtąd?
Prywatny ma tę zaletę, że często są krótsze terminy i inne traktowanie, choć niekoniecznie.
Nie mam jeszcze 'swojego' lekarza, będę szukać, ale słyszałam o pewnej dr z banacha, ponoć jest OK.
Jak rozmawiać z rodziną? To jest trudne... Z rodzicami jest chyba najcięzej, bo strasznie żal patrzeć, jak się martwią - dla nich zawsze jestem w formie i się nie użalam nad sobą.
A z mężem najlepiej szczerze... Dla niego to pewnie też duży szok i pewnie potrzeba mu czasu, by oswoić się z tą diagnozą. Życzę Ci, by Wasz związek się przez to scementował i umocnił
Pozdrawiam Cię przedwiosennie!!!! (tak, wbrew objawom za oknem, wierzę, że wiosna BęDZIE!)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 467 gości