Jako że jestem tu nowa o wypada się przedstawić...
Mam na imię EWA. Na forum trafiłam szukając informacji o chorobie. ?Sama nie jestem chora, ale moja mama od prawie 10 lat zmaga się ze stwardnieniem rozsianym. Dlatego chciałam się tutaj zalogować.
Pozdrawiam wszystkich.
Dobry wieczór wszystkim
Moderator: Beata:)
Ewuniu, rozumiem ją- mam 3 córki, choruję ponad 20 lat,
ona myśli, że się z nią męczycie...
a najlepszą obroną jest atak, nie bądżcie nachalni z dobrymi radami,
ona wie doskonale czego jej trzeba , bądżcie jak to się mówi ...pod ręką
ona myśli, że się z nią męczycie...
a najlepszą obroną jest atak, nie bądżcie nachalni z dobrymi radami,
ona wie doskonale czego jej trzeba , bądżcie jak to się mówi ...pod ręką
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Witaj Ewo Mama na pewno potrzebuje Twojego wsparcia i pomocy, tylko nie potrafi tego wyrazić. Zaproś Mamę na Forum (wielu chorym łatwiej znaleźć wspólny język z innymi chorymi), słuchaj i nie narzucaj pomocy, bo często wywiera to wręcz odwrotny skutek.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho
Zaproś Mamę na Forum
Moja mama i komputer... Generalnie trzyma się od tej maszyny z daleka. Nie wiem czy w ogóle ją włączy.
a_g_n_e_s pisze:wielu chorym łatwiej znaleźć wspólny język z innymi chorymi)
Kiedyś moja przyszywana ciocia (mama moich przyjaciół) sama chora na sm z nią starała się pogadać i wyszło gorzej niż było. Jak ciocia potrafi mieć motywację do życia i do walki o samą siebie (prowadzi samochód tak, że Kubica to nic, wiedząc że już choruje urodziła dziecko rok temu młody zdał maturę), o moja nic nie chce... zero motywacji...
Życie jest jak żeglarstwo, nie naprawiaj niczego za wszelką cenę...
Powitania Ewciu w forumowej piaskownicy...
Agnieszek ma trochę racji,nic na siłę,efekt bywa odmienny od zaskładanego,ale jednocześnie poprę Renię,czasem udzielanie "rad"bywa przyczynkiem do jeszcze większego
"zamknięcia się",wiem to po sobie...starajcie się, tak jak radzi Renia,być pod reką...
mójci znajomek (12 staż w SM) na skutek "pozytywnego oddziaływania"familii
tak się otulił , że nawet psyhol nie przebił tej skorupy...
Agnieszek ma trochę racji,nic na siłę,efekt bywa odmienny od zaskładanego,ale jednocześnie poprę Renię,czasem udzielanie "rad"bywa przyczynkiem do jeszcze większego
"zamknięcia się",wiem to po sobie...starajcie się, tak jak radzi Renia,być pod reką...
mójci znajomek (12 staż w SM) na skutek "pozytywnego oddziaływania"familii
tak się otulił , że nawet psyhol nie przebił tej skorupy...
co w duszy,to i w oczach
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 118 gości