witam
mialem robiomy rezonans i jest podejzenie ze to SM
jak ja mam o tym powiedziec mojej dziewczynie ??
za 2 lata planujemy slub, boje sie jej reakcji bo wydaje mi sie ze to bedzie koniec naszego zwiazku
Witam
Moderator: Beata:)
Witaj magik, powiem tak jeśli z kimś być przez resztę życia to jest bycie w dobrych ale również i w złych chwilach. Prawdziwy, szczery związek przetrwa wszystko ale głowa do góry bo może to tylko podejrzenie które sie nie potwierdzi. Powodzenia
"Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada ale na tym, że potrafi się podnosić."
-
- Posty: 177
- Rejestracja: 2010-04-27, 16:57
- Lokalizacja: Warszawa
Witaj Magik,
dołączam do moich Przedmówców - spokojnie, to tylko podejrzenie, poczekaj na dalsze badania...
Ale myślę, że i tak Twoja dziewczyna zauważy, że coś Cię gryzie i może warto powiedzieć o swoim zmartwieniu ?
Przecież teraz też potrzebujesz wsparcia i kogoś, by był blisko...
Pozdrawiam i trzymam kciuki
dołączam do moich Przedmówców - spokojnie, to tylko podejrzenie, poczekaj na dalsze badania...
Ale myślę, że i tak Twoja dziewczyna zauważy, że coś Cię gryzie i może warto powiedzieć o swoim zmartwieniu ?
Przecież teraz też potrzebujesz wsparcia i kogoś, by był blisko...
Pozdrawiam i trzymam kciuki
Andrzej
Witam; płany ma szna dwa lata do przodu,
Jabym powiedziała, zeby:
- nnie oszukiwać jesli kocham,
- dac sobie i tej drugiej osobie czas na zastanowienie nad sytuacją.
Bo wiesz; nie da sie później ukryć tego, że wiedziałeś duzo wczesniej , ze cos jest nie tak. Ta druga osoba może to odebrać jako kompletny brak zaufania albo chęć wykorzystania w na zimno okazji.
Nikt nie lubi być stawiany pod murem i raczej się tego nie wybacza.
Jabym powiedziała, zeby:
- nnie oszukiwać jesli kocham,
- dac sobie i tej drugiej osobie czas na zastanowienie nad sytuacją.
Bo wiesz; nie da sie później ukryć tego, że wiedziałeś duzo wczesniej , ze cos jest nie tak. Ta druga osoba może to odebrać jako kompletny brak zaufania albo chęć wykorzystania w na zimno okazji.
Nikt nie lubi być stawiany pod murem i raczej się tego nie wybacza.
Witaj Magik
Jesteśmy w tej samej sytuacji - ja też mam podejrzenie SM. I też jestem z moim narzeczonym zaręczona ale daty jeszcze ustalonej nie mamy. Mimo tego nie wahałam się powiedzieć mu prawdy, choć nie powiem że rozbeczałam się jak dziecko, gdy mu o tym mówiłam i też miałam straszne obawy, że on stwierdzi że nie chce żyć z kimś, kto w przyszłości może wylądować na wózku inwalidzkim(teraz wiem że takie przypadki są nieliczne bo poczytałam trochę o tej chorobie)...Jego odpowiedź była dla mnie zaskoczeniem, gdyż usłyszałam wtedy od niego "głuptasie, przecież to nie jest powód przez który miałbym Cię zostawić. Przejdziemy przez to razem, wszystko będzie dobrze i nie martw się na zapas" Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak mnie to podniosło na duchu...Mogę też powiedzieć, że od kiedy mam podejrzenie SM zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej(choć nie wiem czy to możliwe, skoro jest się już zaręczonym ).
Wiec moim osobistym zdaniem nie wahaj się i powiedz co Cię dręczy. Zobaczysz będzie dobrze
Pozdrawiam gorąco
Jesteśmy w tej samej sytuacji - ja też mam podejrzenie SM. I też jestem z moim narzeczonym zaręczona ale daty jeszcze ustalonej nie mamy. Mimo tego nie wahałam się powiedzieć mu prawdy, choć nie powiem że rozbeczałam się jak dziecko, gdy mu o tym mówiłam i też miałam straszne obawy, że on stwierdzi że nie chce żyć z kimś, kto w przyszłości może wylądować na wózku inwalidzkim(teraz wiem że takie przypadki są nieliczne bo poczytałam trochę o tej chorobie)...Jego odpowiedź była dla mnie zaskoczeniem, gdyż usłyszałam wtedy od niego "głuptasie, przecież to nie jest powód przez który miałbym Cię zostawić. Przejdziemy przez to razem, wszystko będzie dobrze i nie martw się na zapas" Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak mnie to podniosło na duchu...Mogę też powiedzieć, że od kiedy mam podejrzenie SM zbliżyliśmy się do siebie jeszcze bardziej(choć nie wiem czy to możliwe, skoro jest się już zaręczonym ).
Wiec moim osobistym zdaniem nie wahaj się i powiedz co Cię dręczy. Zobaczysz będzie dobrze
Pozdrawiam gorąco
Hej Magik ja również zgadzam sie z resztą,jak narazie to tylko podejrzenie.Napiszę Ci tak ja dostałam diagnozę 3 tyg przed ślubem-nie chodziłam i nie widziałam i też kazałam ślub odwołać.Obecny mąż stwierdził,że chyba żartuję i ślub wzieliśmy:)I tak szczerze to tylko on dodaje mi sił do walki z chorobą,choć wiem ze nieraz ma dosyć bo jestem trudnym przypadkiem (mam częste rzuty i jestem troche nieznośna) Ale jesteśmy juz prawie rok po ślubie i póki co dajemy rade i uczymy się od siebie nawzajem.Więc głowa do góry, jeśli to prawdziwa miłość to potraktuj to jako próbę ogniową,którą my przeszliśmy.Pozdrawiam
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 357 gości