No i dzisiaj nastąpił dzień, kiedy już nie wytrzymałem i musiałem jakieś forum odwiedzić i poczytać. Mój ojciec ma stwierdzone SM od 2 lat, a choruje (tak na moje oko, od kiedy już było z nim "gorzej") z 8, może więcej. Teraz zbliża się do 60. Bywało z nim lepiej, bywało gorzej, ale dzisiaj już nie dałem rady. Jestem młody, mam 25 lat, ale sam niestety za zdrowy nie jestem, a tak się składa że ostatnio mogę być cały czas w domu i pomagać ojcu. Ale dzisiaj było koszmarnie...Jeszcze z rana sam mógł dojść do łazienki, popołudniu ledwo co udało mi się go doprowadzić, niestety to człek tak uparty, że on "musi na fotel usiąść a nie do łóżka"... No i to się nie udało, przeleżał na podłodze ponad godzinę, kilka razy próbowałem go przenieść ale lipa, waży 80 kilo i to jest o około 25 kilo za dużo dla mnie Udało mi się wydzwonić znajomego i jakoś wspólnie z nim wrzucić na łóżko, ale.... Ale właśnie pękłem, naciągnałem chyba mięśnie pleców bo nie moge sie ruszyć, a od ojca tylko słyszę, że "tak nie może być", "tak źle", że "co to ze mnie za syn jak nie mam siły ojca podnieść"... A co lepsze- właśnie się dowiedziałem, że ma kaczkę.... Że moje dwie godziny bojów z nim mogłem rozwiązać w 5 minut kaczką...
Od paru miesięcy jest coraz gorzej, a ja nie wiem co mam robić... Matka tylko powtarza "za jakie grzechy ja się tak męczę", wyklina jak ma zrobić ojcu coś do picia albo pomóc mu wstać jak się przewróci, a w domu jest o wiele mniej czasu niż ja. I ciągle mi się obrywa za wszystko
Kiedy słyszę głos wołającego mnie ojca, przechodzą mi ciarki po plecach, bo nie wiem co teraz będzie chciał.. Jestem tym tak zmęczony fizycznie i psychicznie, że nie daję po prostu rady, a oparcia w nikim nie mam, tylko ciągłe wyrzuty, może nie słyszę tego na głos, ale jak widzę od ojca albo od matki, to czuję jakby to był mój obowiązek i tak musi być... Rozpisałem się, nie wiem czy tak powinienem w tym wątku, ale muszę to wyrzucić z siebie, po prostu muszę i muszę to zrobić teraz.
Nie wiem jak mam sobie radzić z ojcem, nie mam sił go dźwigać, nie mam co liczyć na pomoc, a jutro będzie kolejny dzień, potem następny i nastepny, a dla mnie już jest za dużo Żeby on jeszcze nie był taki uparty, byłoby lżej, ale nie, musi być postawione na jego... Nie wiem co robić, nie wiem...
Witam
Moderator: Beata:)
kanelynch, witam Ciebie bardzo serdecznie i napiszę- jesteś Gość
Teraz masz nas...może mało, ale lepsze to niż nic, co jest niestety normą w naszej rzeczywistości.
Twój ojciec to uparciuch Niestety mamy to do siebie, że wylewamy swoje porażki na innych; zdrowi, czy chorzy..taka ludzka natura.
Myślę, że powinieneś dbać o siebie i to za wszelką cenę. Jeśli Ty padniesz, nikomu już nie będziesz w stanie pomóc.Uświadom to całemu światu, jeśli trzeba- wykrzycz. Nie bój się tego. Empatia empatią, ale Ty też jesteś ważny.
Istnieją ośrodki, które mogą Ci pomóc w opiece nad Tatą. Mieszkasz w Warszawie...stolica w końcu. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Spróbuj..
Ech... witam jeszcze raz i niech cała moc będzie z Tobą
kanelynch pisze:a oparcia w nikim nie mam,
Teraz masz nas...może mało, ale lepsze to niż nic, co jest niestety normą w naszej rzeczywistości.
Twój ojciec to uparciuch Niestety mamy to do siebie, że wylewamy swoje porażki na innych; zdrowi, czy chorzy..taka ludzka natura.
Myślę, że powinieneś dbać o siebie i to za wszelką cenę. Jeśli Ty padniesz, nikomu już nie będziesz w stanie pomóc.Uświadom to całemu światu, jeśli trzeba- wykrzycz. Nie bój się tego. Empatia empatią, ale Ty też jesteś ważny.
Istnieją ośrodki, które mogą Ci pomóc w opiece nad Tatą. Mieszkasz w Warszawie...stolica w końcu. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Spróbuj..
Ech... witam jeszcze raz i niech cała moc będzie z Tobą
Witaj .
Tuja ma rację, szukaj pomocy dla ojca i siebie przede wszystkim.
oprócz tego MOPS.
Jestem chora i wiem co mówię to Ty jesteś od wszystkiego?,
więc sam decyduj:
krzycz, podejmuj decyzje. Nie pozwól nikomu wejść sobie na głowę.
A propo nie pomyślałeś nigdy, aby złożyć papiery do KOMR w Dąbku i wysłać tam tatę na 4-5 tyg. ?. Wszystko jak i co załatwić pisaliśmy w dziale " Rehabilitacja"
Pozdrawiam i pytaj, chętnie coś podpowiemy
Tuja ma rację, szukaj pomocy dla ojca i siebie przede wszystkim.
tuja pisze:Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Spróbuj
oprócz tego MOPS.
Jestem chora i wiem co mówię to Ty jesteś od wszystkiego?,
więc sam decyduj:
krzycz, podejmuj decyzje. Nie pozwól nikomu wejść sobie na głowę.
A propo nie pomyślałeś nigdy, aby złożyć papiery do KOMR w Dąbku i wysłać tam tatę na 4-5 tyg. ?. Wszystko jak i co załatwić pisaliśmy w dziale " Rehabilitacja"
Pozdrawiam i pytaj, chętnie coś podpowiemy
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Witaj Kanelynch, chylę czoła przed Tobą chłopie bo to co robisz jest godne podziwu, i tak jak dziewczyny pisały spróbuj zasięgnąć porady w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, powinni tam wiedzieć jak Ci pomóc, żeby Ciebie trochę odciążyć.
"Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada ale na tym, że potrafi się podnosić."
kanelynch pisze:niestety to człek tak uparty, że on "musi na fotel usiąść a nie do łóżka"...
skoro to Ty jesteś od wszystkiego, sam zdecyduj, kiedy fotel, kiedy łóżko i kaczka.
Po za tym skoro chce sam, niech tak będzie jak daje radę, tylko zasilajcie mu organizm
apargin, milgamma,cardiamid i niech próbuje.
Jesteś godny podziwu
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Witaj !! pewnie czasem masz ochotę wyć albo rzucić to wszystko , jest taka piosenka , moż e nie szałowa, ale słowa mi tu jak najbardziej pasują " nie daj się !! ludzie niech swoje myślą , nie daj się , warto być zawsze tylko sobą " .. i jeszcze jedno , jestes młody , idź do MPSU , a potem , sam idź koniecznie do pracy do ludzi , nie zamykaj się w domu , trzymam kciuki i pozdrawiam Cię serdecznie !!
iva
Witaj, wiem jak ci ciężko, przez ostatnie 2 lata zwaliło mi się wszystko na głowę, SM męża, choroba ojca (skończyło się amputacją nogi), i problemy kręgosłupowe mamy. Przyjmij więc proszę kilka rad. Po pierwsze idź do opieki społecznej. Do schorowanej znajomej przychodzi pani na 2 (albo 4) godziny dziennie pomaga w pracach domowych, płaci za to 80 zł na miesiąc resztę pokrywa MOPS, postaraj się o wyjazd do sanatorium dla ojca, on nabierze dystansu do siebie (zajęcia z psychologiem, rehabilitacja itd), a Ty i mama będziecie mieli chwilkę oddechu, postaraj się o rehabilitację dla ojca (może uda się, żeby rehabilitant przychodził do domu), nawet samo spotkanie z innym człowiekiem daje dużo. Pomyślcie z mamą jak ułatwić jemu i sobie życie: poręcze w przedpokoju, balkonik. Idź do psychologa, mamę też zabierz. jakby się udało namów ojca na takie spotkanie. No i najważniejsze, rozmawiajcie, czasami są to bolesne rozmowy, ale niektóre rzeczy trzeba powiedzieć. Jakby co to pisz tutaj, każdy chętnie pomoże.
Trzymaj się. I nie daj sobie wmówić, że ta choroba to jakaś kara, bo niejeden człowiek dałby wiele, żeby mieć tylko SM.
Trzymaj się. I nie daj sobie wmówić, że ta choroba to jakaś kara, bo niejeden człowiek dałby wiele, żeby mieć tylko SM.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 29 gości