Strona 2 z 2

: 2012-01-13, 22:09
autor: Jatagan
madlen1985 pisze:
Paula122 pisze:slowa mojego ksiedza gdy powiedzial mi ze Bog nie daje tak ciezkich chorob osobom ktore nie dalby jej udziwgnac.
Coś w tym jest :roll:


Z całym szacunem ale Bóg jak mniemam mógłby się zająć czymś lepszym niż "rozdawaniem" chorób...

W każdym razie budujące jest to że postanowiłaś wytrwać przy swoim chłopaku. Tobie zatem życzę olbrzymich pokładów cierpliwości i wytrwałości a chłopakowi tylko dobrej formy bo to co najcenniejsze zdaje się że już znalazł.
Witaj.

: 2012-01-14, 01:25
autor: M_x_c
Witaj Paula! Tak na prawdę to będąc mocni psychicznie dacie sobie radę z tą chorobą, jakikolwiek miałaby przebieg. Ona jest specyficzna, nieobliczalna i atakuje młode osoby (za którą również się uważam). Nie wiem czy jestem dobrym człowiekiem, bo nie mnie to oceniać, ale na pewno z każdym dniem jestem silniejszy, gdy odczuwam ból a mimo to pokonuje przeciwności i działam prawie tak sprawnie jak dawniej, gdy byłem zdrowy (albo przynajmniej pseudozdrowy).
Powodzenia w walce z przeciwnościami. Twój chłopak na pewno mimo choroby i tak czuje się szczęściarzem, że może zawsze polegać na Tobie! To ważne. :!:

: 2012-01-15, 11:12
autor: keyara
Paula122 pisze:Dziekuje za wsparcie :) Tak wiem ze zyje sie calkowicie normalnie - odczuwam to. Ciagle mam w glowie slowa mojego ksiedza gdy powiedzial mi ze Bog nie daje tak ciezkich chorob osobom ktore nie dalby jej udziwgnac. Ja wierze w to ze my damy rade. :) Tylko po prostu serce mi sie kroi gdy widze ludzi tak dobrych jak moj chlopak ktorzy musza z tym walczyc. Wierze w to ze nam sie uda i wam tez tylko potrzeba do tego wiary i sily


Cześć .
Nie poddawaj się i drąż temat -w końcu chlopak pęknie i zacznie rozmawiać tylko twoja wytrwałość go przekona.
Nie jest latwo mówić o tej chorobie ,a już na pewno w tak młodym wieku.

: 2012-01-15, 15:54
autor: Piotrek
Jesteś dzielną dziewczyną i wierzę , że razem wytrzymacie z tą chorobą :)
Pozdrowienia dla Ciebie i Twojego chłopaka :-)

: 2012-01-15, 17:21
autor: ninka
Witam Paula. Zyczę Ci dużo szczęścia.Na temat SM musisz wiedziec tyle co Twój Chłopak,żeby o rozumiec.Pa.Ninka :-)

: 2012-01-16, 00:43
autor: Paula122
Kilka razy juz proponowalam mu zebysmy pojechali razem na wizyte do lekarze lecz on zawsze twierdzi ze po co ja tam jestem potrzebna jezeli lekarz poda mu tylko wyniki i go zbada, odbierze zastrzyki. Twierdzi ze moja obecnosc tam jest zbedna. Dlatego tez nie naciskam na wspolna wizyte bo widze ze on tego nie chce. Wiele razy poruszalam sama temat sm ale on zawsze go zmienial twierdzac ze po co o tym teraz rozmawiac skoro jest wszystko ok... Sam tez powtarza ze i tak na teamt tej choroby wiem wiecej niz on bo ja sie zaglebiam w jej lekture a on sam wyznaje zasade "im mniej wiesz tym dluzej zyjesz". Dziekuje wam za tak liczne odpowiedzi od was naprawde duzo to dla mnie znaczy :)

: 2012-01-16, 07:58
autor: niusiek84
Paula122 pisze:Dlatego tez nie naciskam na wspolna wizyte bo widze ze on tego nie chce

I tak trzymaj, przyjdzie pora , że sam poprosi Cię o to. Dla faceta nie jest łatwo aby nim ktoś się miał opiekować - z natury to "oni" opiekują się kobietami - nie odwrotnie. Więc tym bardziej cięższy orzech mamy do zgryzienia 8-) :-D .

Paula122 pisze:Wiele razy poruszalam sama temat sm ale on zawsze go zmienial twierdzac ze po co o tym teraz rozmawiac

Jak będzie gotowy sam się otworzy, moze potrzebuje trochę czasu, a może w taki sposób czuje się bezpieczniej :13: .. Mój mąż też nie chciał rozmawiać - bunt na cały świat do tego był. Teraz normalnie rozmawiamy o SM, nawet oglądamy program o ludkach chorych właśnie na to :roll: :lol: .

Pozdrwaiam - i wytrwałości Ci życzę ;-) .

: 2012-01-16, 12:45
autor: Beata:)
Paula122 pisze:a on sam wyznaje zasade "im mniej wiesz tym dluzej zyjesz"

Skądś to znam :mrgreen: Widać nie tylko mężczyźni tak reagują, bo mój mąż miał kiedyś ze mną ten sam problem ;-) Potrzeba trochę czasu, aby oswoić się z tematem i "dojrzeć" do sprawy ;-)
Dacie radę :-D
Witam na forum i pozdrawiam Was oboje serdecznie :-)

: 2012-01-17, 10:26
autor: Piotrek
Zachowywałem się podobnie , ale szybko zrozumiałem , że sam nic nie wskóram :(
Teraz każdą decyzję podjmujemy razem z żoną i jestem z tym szczęśliwszy :D
Niemartw się Paula - Twój chłopak dojrzeje ;-)

: 2012-01-17, 19:47
autor: rybka
hejkaPaula