witam-mam problem-pomóżcie-bardzo was prosze
Moderator: Beata:)
Acha, jeszcze napisze, ze sady moga orzec wine jednego z malzonkow, jesli ma sie dowody na ta wine. Powodem moze byc zdrada, zaniedbywanie rodziny - i tu widze wlasnie takie przeslanki. Kwestia jak to udowodnic - napewno pomocne beda zeznania swiadkow, moze macie jakies bilingi komorkowe, z ktorych wynika ile wydzwania do kochanicy. A swiadkowie moga byc rozni - sasiedzi, ktorzy widza wszystko z okna, Ty ktora jestes z kolezanka na codzien, rodzina ktora np. pomaga finansowo kolezance, bo maz przestal dawac pieniadze na dom. Napewno duzo wiecej dowiecie sie na forum RR, ktore podalam w poscie wyzej.
jesli moge doradzic to we wniosku o rozwod najlepiej zaznaczyc wine meza [ sad obciazy meza kosztami sadowymi i bedzie kazal oddac kase za oplate wniosku do sadu oplata kiedys wynosila 200 zl ] czasami nie pisac ze rozwod za porozumieniem stron , bo sprawa moze sie ciagnoc strasznie dlugo zycze powodzenia
ulcia
ulcia, jesli wpisze, ze za porozumieniem stron, to sprawa w sadzie skonczy sie dosc szybko. Gorzej wlasnie, jesli z orzekaniem o winie, bo trzeba przed sadem owa wine udowodnic. Ale to zabezpiecza jakos tam finansowo Agnieszke. W przypadku orzeczenia o winie meza, sad na wniosek Agnieszki moze zasadzic na jej rzecz alimenty od meza. Nie wiem jak sady traktuja tak szczegolne sytuacje jak niepelnosprawnosc jednej ze stron. Byc moze wplywa to wlasnie na wysokosc tych alimentów. Ale nie wypowiadam sie, tu moze faktycznie przydalby sie jakis rzecznik, np. mozna napisac do rzecznika osob chorych na sm - mail i telefon na stronie towarzystwa: http://www.ptsr.org.pl/centrum,informac ... ,z,sm.html
mec. Krzysztof Maśliński
Rzecznik Praw Osób z SM
dyżuruje w godzinach:
Wtorek: 10.00 -13.00
Czwartek: 16.00 -19.00
kontakt: rzecznik@ptsr.org.pl
tel. +48 22 745 11 25 - 27
tlen: rzecznik_cism@tlen.pl
W pozostałe dni prosimy dzwonić na numer Infolinii SM 0 801 313 333 lub 022 745 11 25 lub przesłać maila na adres: m.luba@ptsr.org.pl
mec. Krzysztof Maśliński
Rzecznik Praw Osób z SM
dyżuruje w godzinach:
Wtorek: 10.00 -13.00
Czwartek: 16.00 -19.00
kontakt: rzecznik@ptsr.org.pl
tel. +48 22 745 11 25 - 27
tlen: rzecznik_cism@tlen.pl
W pozostałe dni prosimy dzwonić na numer Infolinii SM 0 801 313 333 lub 022 745 11 25 lub przesłać maila na adres: m.luba@ptsr.org.pl
karusiap agnieszka we wniosku moze zaznaczyc ze domaga sie alimentow dla siebie i syna .sady sa za osobami niepelnosprawnymi [sedzia pyta sie jaka choroba to tez ludzie ] a co do tego ze maz straszy ze zabierze dziecko [14 lat ] to ja bym byla spokojna .to dziecko jest juz mlodym czlowiekiem sam moze powiedziec z kim chce mieszkac jak i moze byc swiatkiem. a co do rzecznika to jestem jak najbardziej za nie ma jak fachowa pomoc .co do majatku to sie nie wypowiadam ,bo niewiem . a dlaczego ma byc za porozumieniem stron [ to co oboje winni ] to maz ja bardzo skrzywdzil
ulcia
Jestem jak najbardziej za orzekaniem o winie meza! Przynajmniej w tej sytuacji, gdy wina lezy ewidentnie po jego stronie. Uciazliwoscia jest tylko szarpanina w sadzie, bo z tego co pisze Agnieszka nie jest to typ, ktory na takie rozwiazanie przystanie latwo.
Niepelnosprawnosc Agnieszki nie wynika z jej woli, jej zaniedbania, czy w jakikolwkiek z jej winy. Jej maz obiecywal, ze bedzie z nia w szczesciu i w chorobie i tej obietnicy nie dotrzymuje. To on ucieka ze zwiazku, do tego w tak perfidny sposob - najpierw znajduje nowa pania, a potem ucieka. Powinien poniesc konsekwencje swojego zachowania i chociazby byc obciazony finansowo!
Oprocz alimentów na Agnieszke, nie zapominajmy o alimentach na dziecko. Przysluguja do osiagniecia pelnoletnosci dziecka.
To sad decyduje z kim zostanie dziecko. W przypadku 14-to latka, ktory nie wymaga stalej opieki osoby w pelni sprawnej, decyzja moze byc taka, ze dziecko zostanie z matka. Poza tym, dziecko moze matce juz jakos pomoc, a to tez jest wazne.
Liczyc sie tu bedzie to, jak zmieni sie zycie dziecka po rozwodzie. Jesli zostanie z mama, nie bedzie np. musial zmieniac szkoly. To jest argument za, gdyz zmiana szkoly nie jest nigdy dla dziecka komfortowa. Czy znajdujecie jeszcze jakies przeciwskazania, aby dziecko zmienialo miejse zamieszkania?
A czy nowa Pani bedzie taka zachwycona tym, ze oprocz kochaneczka zamieszka z nimi jeszcze 14-to latek?
Niepelnosprawnosc Agnieszki nie wynika z jej woli, jej zaniedbania, czy w jakikolwkiek z jej winy. Jej maz obiecywal, ze bedzie z nia w szczesciu i w chorobie i tej obietnicy nie dotrzymuje. To on ucieka ze zwiazku, do tego w tak perfidny sposob - najpierw znajduje nowa pania, a potem ucieka. Powinien poniesc konsekwencje swojego zachowania i chociazby byc obciazony finansowo!
Oprocz alimentów na Agnieszke, nie zapominajmy o alimentach na dziecko. Przysluguja do osiagniecia pelnoletnosci dziecka.
To sad decyduje z kim zostanie dziecko. W przypadku 14-to latka, ktory nie wymaga stalej opieki osoby w pelni sprawnej, decyzja moze byc taka, ze dziecko zostanie z matka. Poza tym, dziecko moze matce juz jakos pomoc, a to tez jest wazne.
Liczyc sie tu bedzie to, jak zmieni sie zycie dziecka po rozwodzie. Jesli zostanie z mama, nie bedzie np. musial zmieniac szkoly. To jest argument za, gdyz zmiana szkoly nie jest nigdy dla dziecka komfortowa. Czy znajdujecie jeszcze jakies przeciwskazania, aby dziecko zmienialo miejse zamieszkania?
A czy nowa Pani bedzie taka zachwycona tym, ze oprocz kochaneczka zamieszka z nimi jeszcze 14-to latek?
Jeszcze raz pomocy.......
Kochani , jestem z agnieszką71 w stałym choć nieczęstym kontakcie. Jej sytuacja jeszcze się pogorszyła.
Została sama- na wózku - w trzypokojowym małżeńskim mieszkaniu, bez windy. Dzwoniła już wszędzie - do rzecznika Osób Niepełnosprawnych, do Prawnika PFRON-u. Zawsze jej mówią to co i tu - musisz podać o rozwód, potrzebujesz pomocy dobrego prawnika........i nikt od strony prawnej nie decyduje sie na pomoc. Jej rodzice są przeciwni rozwodom ...bo Kościół, Bóg i jak zwykle ...co ludzie powiedzą. Agnieszka rozważała juz nawet pobyt w Domu Pomocy Społecznej. Ja do Andrychowa mam daleko i nie jest to nawet to samo województwo.
Czy jest na forum ktos , kto ma bliżej od agnieszki i może ją odwiedzić?
Może wspólnymi siłami coś wymyślimy? Trudno zostawić bez pomocy jedna z koleżanek z SM.....
Została sama- na wózku - w trzypokojowym małżeńskim mieszkaniu, bez windy. Dzwoniła już wszędzie - do rzecznika Osób Niepełnosprawnych, do Prawnika PFRON-u. Zawsze jej mówią to co i tu - musisz podać o rozwód, potrzebujesz pomocy dobrego prawnika........i nikt od strony prawnej nie decyduje sie na pomoc. Jej rodzice są przeciwni rozwodom ...bo Kościół, Bóg i jak zwykle ...co ludzie powiedzą. Agnieszka rozważała juz nawet pobyt w Domu Pomocy Społecznej. Ja do Andrychowa mam daleko i nie jest to nawet to samo województwo.
Czy jest na forum ktos , kto ma bliżej od agnieszki i może ją odwiedzić?
Może wspólnymi siłami coś wymyślimy? Trudno zostawić bez pomocy jedna z koleżanek z SM.....
Kurczaki piekielne, aż się w środku zagotowało jak przeczytałam posty w temacie. Ja przechodziŁam przez sprawy rozwodowe i majątkowe i wiem że ogromnym błędem było że nie napisaŁam pozwu z orzekaniem o winie. Mam za sobą masę spraw sądowych, większość pism pisałam sama, ale jedno jest pewne że adwokat, dobry adwokat to podstawa. Choroba trochę daleko też mam, a szkoda. Wiem jak istotne jest wsparcie znajomych w takich sytuacjach. Szczere uściski dla Agnieszki71.
Tym daję radę chorobie, że nic z niej sobie nie robię.
Witam,
Przeczytałam wpisy pod tematem. Jestem przyjaciółką zdrowej osoby, ale która pezechodziła przez piekło rozwodu. Nie tylko ona zresztą. Wiem trochę na temat sądownictwa, rozwodów itp. Rozwód o orzekaniu o winie w tym przypadku to podstawa. Alimenty to podstawa dla Agnieszki i dla dziecka. Partycypacja w kosztach leczenia, rehabilitacji i życiu dziecka musi być (wyjazdy na kolonie, obozy, ubiór itp). AAA ze zdaniem rodziców liczyć się trzeba ale nie za wszelką cenę!! Czy oni pomagają córce? Dokładają się do utrzymania, życia? Może nie i obawiają się, że będa musieli to robić. Rodzice są po to aby wspierac i pomagać (i na odwrót) a nie jeszcze dołować. Czasami trzeba zawierzyć przyjaciołom, przeżyć 'obrazę' rodziców i tak naprawdę nie zwracać uwagi na otoczenie (to jest też trudne) i zrobić to co trzeba - czy w tym przypadku pogonić i "ud...pić" dziada.
A tak swoją drogą - nigdy nie wiadomo co może spotkać jego....
Pozdrawiam serdecznie i wiary i siły życzę!!!
Przeczytałam wpisy pod tematem. Jestem przyjaciółką zdrowej osoby, ale która pezechodziła przez piekło rozwodu. Nie tylko ona zresztą. Wiem trochę na temat sądownictwa, rozwodów itp. Rozwód o orzekaniu o winie w tym przypadku to podstawa. Alimenty to podstawa dla Agnieszki i dla dziecka. Partycypacja w kosztach leczenia, rehabilitacji i życiu dziecka musi być (wyjazdy na kolonie, obozy, ubiór itp). AAA ze zdaniem rodziców liczyć się trzeba ale nie za wszelką cenę!! Czy oni pomagają córce? Dokładają się do utrzymania, życia? Może nie i obawiają się, że będa musieli to robić. Rodzice są po to aby wspierac i pomagać (i na odwrót) a nie jeszcze dołować. Czasami trzeba zawierzyć przyjaciołom, przeżyć 'obrazę' rodziców i tak naprawdę nie zwracać uwagi na otoczenie (to jest też trudne) i zrobić to co trzeba - czy w tym przypadku pogonić i "ud...pić" dziada.
A tak swoją drogą - nigdy nie wiadomo co może spotkać jego....
Pozdrawiam serdecznie i wiary i siły życzę!!!
Jeszcze optymistka;)
Kochani, po mojej ostatniej diagnozie....to jednak nie jest SM, zaglądałam na forum od czasu do czasu. Raczej czytałam. Z dziewczyna z tego tematu byłam w kontakcie internetowym. Jutro jadę do Andrychowa do Agnieszki. Będzie to takie małe poznanie......zrobię jakieś zdjątko i eis wam pokażemy. Bo poznanie we dwie też się liczy
ewa m pisze:nie wiem nadal co mam za choróbsko ale mam nową koleżankę
tadam.....oto i my ja i Agnieszka.
[url=http://images50.fotosik.pl/265/5d4841ce9f9e2ff8m.jpg]Obrazek[/URL]
Jak było? A mogło być niefajnie/ Nie! Sm-ki i Sm-kowie to najfajniejsi i najsympatyczniejsi ludzie na ziemi. Następna wizyta około lata czyli ciepłych dni/ Kto jedzie ze mną?
Ewusiu, może to dziwnie zabrzmi, ale to są plusy sm - nowi znajomi, niektórzy zostają na lata [na zawsze?]. wiem coś o tym:)
btw. do Wawy jechałyśmy razem więc może i tym razem tak się da? hm?
**Nunca Diga Nunca**
http://aktiv-med.pl
http://aktiv-med.pl
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 375 gości