Witam :)

Przedstaw się innym użytkownikom

Moderator: Beata:)

Annegret
Posty: 1800
Rejestracja: 2010-03-05, 16:47
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Kontaktowanie:

Postautor: Annegret » 2010-09-16, 18:39

Witaj :-)

ulaluki
Posty: 180
Rejestracja: 2010-09-15, 17:35
Lokalizacja: polska

Postautor: ulaluki » 2010-09-16, 19:05

sunny witaj i sie nie martw na to sie nie umiera

sunny
Posty: 30
Rejestracja: 2010-03-13, 10:42
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Postautor: sunny » 2010-09-26, 22:22

Jutro, jeśli ktoś inny nie zajął mojego "zarezerwowanego" łóżka, idę się w końcu przebadać do szpitala. Trzeba wykluczyć boreliozę i postawić ostateczną diagnozę. Chyba trochę zaczynam się denerwować :-/

No i obawiam się, że ciężko mi będzie wytrzymać bez forum :-) od dłuższego czasu, jestem stałym (codziennym) obserwatorem, może mało piszę, ale przejrzałam większość interesujących mnie postów :-)

Oby się udało jutro położyć i oby te 10 dni szybko minęły :-)

Awatar użytkownika
a_g_n_e_s
Posty: 3010
Rejestracja: 2007-07-09, 20:36
Wiek: 52
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: a_g_n_e_s » 2010-09-26, 22:31

sunny pisze:Jutro, jeśli ktoś inny nie zajął mojego "zarezerwowanego" łóżka, idę się w końcu przebadać do szpitala. Trzeba wykluczyć boreliozę i postawić ostateczną diagnozę. Chyba trochę zaczynam się denerwować :-/

No i obawiam się, że ciężko mi będzie wytrzymać bez forum :-) od dłuższego czasu, jestem stałym (codziennym) obserwatorem, może mało piszę, ale przejrzałam większość interesujących mnie postów :-)

Oby się udało jutro położyć i oby te 10 dni szybko minęły :-)

Powodzenia :!: Trzymam kciuki i pozdrawiam :)
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho

Awatar użytkownika
a_g_n_e_s
Posty: 3010
Rejestracja: 2007-07-09, 20:36
Wiek: 52
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: a_g_n_e_s » 2010-09-26, 22:36

P.S: Forum poczeka i nie ucieknie, zdrowie ważniejsze. Odezwij się po powrocie :)
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho

luśka
Posty: 192
Rejestracja: 2010-08-15, 12:03
Lokalizacja: Świecie

Postautor: luśka » 2010-09-27, 14:23

Powodzenia Sunny :!: 3-m się :!:
"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"

sunny
Posty: 30
Rejestracja: 2010-03-13, 10:42
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Postautor: sunny » 2010-10-01, 19:13

Witam po powrocie :)

dziś wypisali mnie do dom, bo na wyniki punkcji w kierunku boreliozy musiałabym poczekać w szpitalu do czwartku :( więc nie warto było mnie tyle trzymać...

Wyniki krwi jak do tej pory wskazują na SM, ale nie znam szczegółów. W szpitalu z resztą raczej mało mówią pacjentowi na temat jego stanu zdrowia. Dobrze, że wiedziałam co badają, czego szukają to byłam w miarę rozeznana o czym do siebie mówi pani doktor z p. ordynator.

W środę miałam punkcję numer 1!!! 3 wkłucia, ale ze względu na moje niskie ciśnienie nie udało się pobrać płynu... nie wiem jak mogłam mieć niskie ciśnienie, kiedy poziom mojego stresu był przeogromny :)

Wczoraj podejście drugie do punkcji i... udało się za 1 wkłuciem :)stres jeszcze większy jak wcześniej, bo odcinek lędźwiowy miałam obolały. jakoś wytrzymałam te 24 godziny leżenia, dziś wstałam i trochę zawrotów głowy i lekki ból głowy, więc już ucieszyłam się, że omija mnie zespół popunk, tyle, że teraz funkcjonuje w zasadzie tylko w pozycji "poziomej":)

Pomimo wszystkiego cieszę się, że udało się przekonać panią doktor i jestem już w domku :)

Dostałam L4 na 3 tygodnie i w poniedziałek (11 paźdź) mam wrócić do szpitala na podleczenie SM (dokładnie tak powiedzieli) - dobrze, że wiedziałam o co chodzi, dopytałam czy to sterydy. Mam sporo aktywnych ognisk, którymi widocznie chcą się zająć.

Cieszę się, że trafiłam na młodą lekarkę, która od początku walczyła o to, żeby to wszystko nie skierować od razu na SM, bo we wtorek na obchodzie p. ordynator nie widziała odruchów brzusznych i odniosłam wrażenie, że już by postawiła diagnozę.

trochę chaotyczny post, ale to tak w skrócie co się działo... możecie tylko napisać ile Was trzymał zespół popunkc??
i czego się spodziewać jak dadzą sterydy>??

i stęskniłam się za Wami :)
tutaj przynajmniej nie muszę ukrywać co mi tak naprawdę jest :) w pracy wiedzą o boreliozie, bo lepiej, żeby wiedzieli o czymś co zniosą, a nie o SM. Martwią się strasznie tym, że trafiłam do szpitala, ale diagnoza SM może sprawić, że będą traktować mnie jak trędowatą, a tego chcę uniknąć :)

Sylwiątko
Posty: 2281
Rejestracja: 2008-09-28, 15:37
Lokalizacja: lubuskie
Kontaktowanie:

Postautor: Sylwiątko » 2010-10-01, 19:51

http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... +medrol,tu znajdziesz wszystko co nas spotkało po solu medrolu.
I tylko taką mnie ścieżką poprowadź.........

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2010-10-01, 20:38

[quote="sunny"]tutaj przynajmniej nie muszę ukrywać co mi tak naprawdę jest w pracy wiedzą o boreliozie, bo lepiej, żeby wiedzieli o czymś co zniosą, a nie o SM.

Przepraszam, ale nie rozumiem? Czemu tak okreslasz SM? Czyżbym miała się wstydzić choroby, bo niby borelioza to taka bardziej szlachetna, czy jak?


Witaj, ale jednoczesnie myśl, co i do kogo piszesz!! :20:
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

sunny
Posty: 30
Rejestracja: 2010-03-13, 10:42
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Postautor: sunny » 2010-10-01, 21:02

spoko od razu dostałam zj...bke...
piszecie , że trzeba żyć normalnie ... że nie ma co myśleć o chorobie...

i właśnie dlatego nie mam zamiaru mówić w pracy o chorobie. większość raczej nie rozumie, nic nie wie o tej chorobie, a nie mam zamiaru znosić pełnych litości spojrzeń...

nie chcę być traktowana lajtowo,bo jestem chora... jeszcze zarząd zadecyduje, że może lepiej nie inwestować w takiego pracownika. a do tego bez pytań o zdrowie i samopoczucie można zapomnieć o tym co ma się w głowie...

więc póki nie widąć mówić nic nie będę :) ot co :)

zosia_cz_wa
Posty: 1010
Rejestracja: 2009-07-13, 17:51
Lokalizacja: Częstochowa
Kontaktowanie:

Postautor: zosia_cz_wa » 2010-10-02, 00:13

Sunny , w bardzo dużej części masz rację bo jeżeli chodzi o pracę i współpracowników to na pewno źle to przyjmują ,ale podejrzewam że z niewiedzy i jakiegoś zacofania :-/
Ja przez dobre 13 lat nie mówiłam w pracy nic bo i czułam się w marę dobrze i praca była znośna a teraz z powodu nasilenia się objawów, powiedziałam więc praca i koleżanki stały się nieznośne łącznie z kierowniczką .Oczywiście nie wszystkie ,ale wiem że są ludzie i "taborety" więc należy "taborety " traktować , z pobłażaniem ;-)
zosieńka3

luśka
Posty: 192
Rejestracja: 2010-08-15, 12:03
Lokalizacja: Świecie

Postautor: luśka » 2010-10-02, 20:26

Hej Sunny!
No ja na pociechę - mam inne doświadczenia. Przez 2 lata w pracy ukrywałam chorobę, jak coś było nie tak "zwalałam" na kręgosłup. Gdy "przyznałam się" do SM nie stało się nic złego. Obawiałam się zarówno braku zrozumienia jak i nadmiernego współczucia, ale grono współpracowników zaskoczyło mnie mile. Na pewno na tę sytuację miały wpływ osobiste doświadczenia koleżanki i kolegi z SM-em w rodzinie, ale jest naprawdę w porządku i tak to już trwa 8 lat! A współpracowników jest ponad 30-tu, a nie dwóch!
Pozdrawiam serdecznie! Życzę powodzenia - czasami obawiamy się na wyrost :!:
"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"


Wróć do „Przedstaw się”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 421 gości