witam-mam problem-pomóżcie-bardzo was prosze
Moderator: Beata:)
ewa m pisze:No jasne, będzie dzień dłuższy i cieplutko to zrobimy sobie wycieczkę do Agnieszki. Może nawet moją Peżotką...a co?
Upchamy z tyłu jeszcze jakiegoś chętnego ....... może sie ktoś znajdzie
byłoby super no i osobiście poznałabym Twoją Peżotkę
Ewusiu, David jest chętny. miałybyśmy rodzynka w swoim gronie... jeden facet, trzy kobitki co o tym myślisz?
**Nunca Diga Nunca**
http://aktiv-med.pl
http://aktiv-med.pl
ewa m pisze:Narazie do rozwodu nie doszło - pan mąż wyprowadził się z synem i zostawił żonę na wózku , bez żadnej pomocy, w bloku na pierwszym piętrze. Nie ma urzędu ani instytucji, która chce pomóc. A osoba zamknięta w czterech ścianach nie ma kontaktu z dzieckiem i mały kontakt ze światem. Zupełny Pat.
Ewo czy można jakoś pomóc ? przecież nie można tego tak zostawić....
Jasne że trzeba. Ja już nie mam pomysłu. Rzecznik Praw Obywatelskich, Centrum pomocy Rodzinie, Pefron i wiele innych instytucji odmówiło pomocy. Nawet pedagog szkolny w szkole jej syna stanął po stronie ojca. Policja już nie chce się mieszać......
Ma ktoś jakiś pomysł. Agnieszka jest bezradna i ja też.
Temat otwarty........
Ma ktoś jakiś pomysł. Agnieszka jest bezradna i ja też.
Temat otwarty........
ja na miejscu kolezanki sama bym go zostawila a nie czekala zeby on to zrobil!!
Zobacz ile nerwow to ja kosztuje jak siedzi wieczorami sama w domu z mysla ze on jest u innej i nie wiadomo co teraz tam robia a pamietaj ze znasza chora najlepszy jest spokoj wiem to sama po sobie! Jezeli ona sie z nim rozstanie bedzie miala jeden wieki stres ale pozniej spokoj a jak z nim to ciagnie to kazdego wieczoru ona ma stres nerwy i kto wie jak posunie sie choroba.
Dziecka nie zabiora szybko matce a tego meza to ona powinna kopnac w przyszlosci bedzie sie z tego smiac i bedzie miec satysfakcje ze to ona go rzucila
Zobacz ile nerwow to ja kosztuje jak siedzi wieczorami sama w domu z mysla ze on jest u innej i nie wiadomo co teraz tam robia a pamietaj ze znasza chora najlepszy jest spokoj wiem to sama po sobie! Jezeli ona sie z nim rozstanie bedzie miala jeden wieki stres ale pozniej spokoj a jak z nim to ciagnie to kazdego wieczoru ona ma stres nerwy i kto wie jak posunie sie choroba.
Dziecka nie zabiora szybko matce a tego meza to ona powinna kopnac w przyszlosci bedzie sie z tego smiac i bedzie miec satysfakcje ze to ona go rzucila
przeczytałam na szybko o Agnieszce...
jak wyglada na dzisiaj jej sytuacja, w tym prawna
z jakimi problemami się boryka
rozumiem , ze mąż ja zostawił , straciła równiez kontakt z dzieckiem...
męża na siłę nie sprowadzimy...ale kwestia dziecka...kontaktów jest do uregulowania prawnego
czy ktoś pomógł jej od stony prawa? zeby polepszyc , unormowac sytuacje na ile się da
i pytanie najwazniejsze Czy Agnieszka chce cos z tym zrobić?
pierwszą potrzeba którą widzę , zaraz po alimentach, jest kwestia zamiany mieszkania na parter...
jak wyglada na dzisiaj jej sytuacja, w tym prawna
z jakimi problemami się boryka
rozumiem , ze mąż ja zostawił , straciła równiez kontakt z dzieckiem...
męża na siłę nie sprowadzimy...ale kwestia dziecka...kontaktów jest do uregulowania prawnego
czy ktoś pomógł jej od stony prawa? zeby polepszyc , unormowac sytuacje na ile się da
i pytanie najwazniejsze Czy Agnieszka chce cos z tym zrobić?
pierwszą potrzeba którą widzę , zaraz po alimentach, jest kwestia zamiany mieszkania na parter...
"co mnie nie zabije..."
Sytuacja jest kiepska. Ludzie pomagają z doskoku. Nie ma ciągłości i koordynacji działań. W sądach ma adwokata, ale z relacji, nie wygląda to różowo. Ostatnio ponoć mąż - ponieważ toczy się sprawa o alimenty i chyba podział majątku- nie płacił faktur i komornik był z wizytą w sklepie, który jest jego własnością.
Ogólnie jak się jest na wózku w pojedynkę, to sami wiecie. Każda czynność jest utrudniona.
Mieszkanie jest małżeńską własnością, trudno nim dysponować i zamieniać.
W mojej ocenie jest nie najlepiej. chciałabym ją odwiedzić i poznać z innymi forumowiczami, pogadać na miejscu.
Ogólnie jak się jest na wózku w pojedynkę, to sami wiecie. Każda czynność jest utrudniona.
Mieszkanie jest małżeńską własnością, trudno nim dysponować i zamieniać.
W mojej ocenie jest nie najlepiej. chciałabym ją odwiedzić i poznać z innymi forumowiczami, pogadać na miejscu.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 478 gości