Witam wszystkich forumowiczów Przede wszystkim muszę Wam powiedzieć, że bardzo mi pomagacie... ja nie jestem chora - choruje mój mąż... Zdiagnozowani zostaliśmy ok 6 m-cy temu... Dzięki Waszemu (w zdecydowanej większości optymizmowi wierzę, że będzie dobrze...
Obecnie mąż jest w szpitalu - przechodzimy nasz pierwszy poważny rzut... Mam nadzieję, że podadzą mu co trzeba i będzie dobrze... chociaż leży tam od 7 godzin i żaden lekarz się do niego nie pofatygował... oby od rana zaczęli traktować go poważnie bo jak tam pojadę... (służba zdrowia czasem wyprowadza człowieka z równowagi...)
Pozdrawiam wszystkich ciepło
Dobry wieczór !
Moderator: Beata:)
Witaj, Ka_lina,
> Zdiagnozowani zostaliśmy ok 6 m-cy temu...
TY jesteś zdrowa i musisz czuć się zdrowa. Piszę z pozycji osoby chorej. Wolałałabym raczej czuć wsparcie silnego partnera niż kogoś nastawionego na 'współudział' w mojej chorobie. Tym bardziej, że jest to choroba przewlekła i sił psychicznych musi Ci wystarczyć na długo.
Jeśli mąż ma rzut, to sterydy podadzą pewnie jutro rano - organizm najlepiej przyjmuje je we wczesnych godzinach porannych.
A co do naszej służby zdrowia - to uzbrój się w odpowiednie zasoby cierpliwości , choć i duch walki się przyda.
Pozdrawiam i życzę Mężowi zdrowia, a Wam obojgu pogody ducha.
> Zdiagnozowani zostaliśmy ok 6 m-cy temu...
TY jesteś zdrowa i musisz czuć się zdrowa. Piszę z pozycji osoby chorej. Wolałałabym raczej czuć wsparcie silnego partnera niż kogoś nastawionego na 'współudział' w mojej chorobie. Tym bardziej, że jest to choroba przewlekła i sił psychicznych musi Ci wystarczyć na długo.
Jeśli mąż ma rzut, to sterydy podadzą pewnie jutro rano - organizm najlepiej przyjmuje je we wczesnych godzinach porannych.
A co do naszej służby zdrowia - to uzbrój się w odpowiednie zasoby cierpliwości , choć i duch walki się przyda.
Pozdrawiam i życzę Mężowi zdrowia, a Wam obojgu pogody ducha.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 279 gości