Witajcie!
Byłam tu już ok. roku temu z tym samym zagadnieniem. Zebrałam trochę materiałów, ale proszę o jeszcze Obecnie jestem na II-gim roku doktoratu i pojawia się wielka szansa, by świat ujrzał artykuł tego dotyczący! Dla przypommnienia sama jestem córką, której mama choruje na sm od 1983 roku, miałam wtedy 5 lat...
Jestem bardzo zainteresowana nawiązaniem kontaktu z kilkoma osobami, które zechcą opowiedzieć swoją historię. A to mogłoby już toczyć się poza forum.
Kochani! Warto< aby inni poznali nasze odczucia< naszą drogę
jovanka
dzieci chorych na SM
Moderator: Beata:)
ps. nie, nie jestem egoistką-dla wątpiących. Widziałam dzień po dniu Mamę w tej chorobie, Tatę (najlepszego na świecie). Nie jestem egoistką... Chcę, żebyśmy umieli odnależź się w tej rzeczywistości. Pokazali, gdzie jesteśmy teraz w życiu, w jakim punkcie, co nami kierowało, jakich wyborów dokonywaliśmy, jak tego dokonaliśmy, co jest naszym sukcesem, co porażką, czego się boimy...
Tyle pytań i uwierzcie, że inni chcą to wiedzieć i to nie w wymiarze eksperymentu psychologicznego, ale zwyczajnej ludzkiej strony.
A może Wy Kochani Chorzy coś "dorzucicie"-jak wyglądało Wasze ojcostwo, macierzyństwo w chorobie. To takie dla mnie ważne, osobiście...
Tyle pytań i uwierzcie, że inni chcą to wiedzieć i to nie w wymiarze eksperymentu psychologicznego, ale zwyczajnej ludzkiej strony.
A może Wy Kochani Chorzy coś "dorzucicie"-jak wyglądało Wasze ojcostwo, macierzyństwo w chorobie. To takie dla mnie ważne, osobiście...
Dzękuję za odzew. Wszystkich, którzy chcą ze mną nawiązać kontakt do owego artykułu proszę skontaktujcie się ze mną poprzez mail joanna.pg@wp.pl
Ustalimy jakiś rys pracy. Jestem mocno zbudowana, że są zaintersowani. Dziękuję!!!
Trzymajcie się cieplutko
Ustalimy jakiś rys pracy. Jestem mocno zbudowana, że są zaintersowani. Dziękuję!!!
Trzymajcie się cieplutko
-
- Posty: 122
- Rejestracja: 2009-07-30, 18:22
- Lokalizacja: Mazowsze
Każde zdanie, każda myśl jest ważna!!!! Mam propozycję-jeśli ktoś chciałby i miał dość sił i chęci, to spiszcie swoją historię tak jak to czujecie! Prześlijcie, proszę na mail. Ja uruchomię wkrótce skype, co ułatwi może kontakt. Jeszcze raz wszystkim dziękuję za zainteresowanie. Jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że zrobimy coś dobrego
W zimny wieczór-ciepłe pozdrowienia
W zimny wieczór-ciepłe pozdrowienia
Cześć,
o swojej chorobie dowiedziałam sie jakiś miesiąc temu. Nie mam jeszcze dzieci, ale bardzo chciałabym mieć. Może nie wniosę nic do Twojego materiału, ale bardzo chciałabym go przeczytać. Muszę sie w konću przygotować..
Mam duże wsparcie w narzeczonym, jest świadomy tego, że za kilka, kilkanaście (oby jak najwięcej) lat będzie miał więcej obowiązków. Jesteśmy jednak przekonani, że damy sobie rade. Miłość góry przenosi, to i z SM jakoś sobie poradzimy.
Pozdrawiam,
Czekolada
o swojej chorobie dowiedziałam sie jakiś miesiąc temu. Nie mam jeszcze dzieci, ale bardzo chciałabym mieć. Może nie wniosę nic do Twojego materiału, ale bardzo chciałabym go przeczytać. Muszę sie w konću przygotować..
Mam duże wsparcie w narzeczonym, jest świadomy tego, że za kilka, kilkanaście (oby jak najwięcej) lat będzie miał więcej obowiązków. Jesteśmy jednak przekonani, że damy sobie rade. Miłość góry przenosi, to i z SM jakoś sobie poradzimy.
Pozdrawiam,
Czekolada
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości