Witam serdecznie

Przedstaw się innym użytkownikom

Moderator: Beata:)

maja
Posty: 13
Rejestracja: 2008-02-07, 21:13

Witam serdecznie

Postautor: maja » 2008-02-07, 21:54

Witam serdecznie i ciesze sie ze nareszcie tu trafilam. Tak naprawde to nie wiem do konca co mi dolega,ale w skrocie opisze swoj przypadek i mam nadzieje ze dostane kilka cennych wskazowek. Obecnie mam 26 lat, zas moj problem zaczal sie z 3 lata temu, kiedy nagle na spacerze poczulam ze nie czuje nóg. Od dluzszego czasu bylam bardzo zmeczona, pomimo braku wysilku fizycznego bylam przewlekle zmeczona, ale myslalm ze jest to spowodowane zbyt duzą liczbą nauki i stresem. Po pewnym czasie przyzwyczailam sie do tego dziwnego zmeczenia (uwagi znajomych "a ty jak zwykle zmeczona" byly normą). Co pewien czas odczuwalam swoje nogi, doszlo rowniez do slabienia rąk. Jednego dnia budzilam sie i nie mialam na nic sily, nastepnego czulam sie jak nowo narodzona.I te watpliwosci co mi dolega. W miedzyczasie zaczelam miec klopoty z oczami, tzn. mroczki przed oczami, do ktorych rowniez sie przyzwyczailam. Bylam u dwoch okulistow(2 lata temu), ktorzy nic nie stwierdzili na podstawie dna oka, dostalam skierowanie do neurologa ktory powiedzial, cytuje "gdyby to byla powazna choroba juz dawno by sie Pani cos stalo. Ja nie jestem od oczu, prosze znowu pojsc do okulisty". Bylam zrezygnowana i postanowilam pojsc prywatnie na rezonans mozgu. Badanie nic nie wykazalo (nie podawano mi kontrastu, badanie dotyczylo tylko mozgu a nie rdzenia kregowego), no i
zaczelo sie ze jestem hipochondryczka i ze wymyslam. Ale w ostatnim czasie doszlo oslabienie reki, caly czas to zmeczenie, mroczki i bole nog przy wysilku.Planuje pojsc na wizyte do dr Podleckiej, ktora jest specjalista ds SM, ale najpierw chcialabym zapytac jakie jest Wasze zdanie no i sorki ze na samym wstepie tak sie rozpisalam.

aura
Posty: 1185
Rejestracja: 2008-01-11, 05:35
Lokalizacja: Koszalinskie
Kontaktowanie:

Postautor: aura » 2008-02-08, 00:08

Witaj
Głównym źródłem cierpienia są wspomnienia. - Sigmund Frend

Adria
Posty: 586
Rejestracja: 2007-07-12, 23:28
Lokalizacja: :)

Postautor: Adria » 2008-02-08, 15:45

Hej, Maju! ;-)
Każdy dzień jest zaproszeniem do szczęścia...
Obrazek

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2008-02-09, 00:10

Witaj Maju! Nie mogę Ci omóc w kwestii "co może byc", bo nie jestem neurologiem, a i oni mają z diagnozowaniem chrób neurologicznych powazne kłopoty, a sama tego doświadczyłam.Pozdr. :lol:
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

maja
Posty: 13
Rejestracja: 2008-02-07, 21:13

Postautor: maja » 2008-02-09, 14:13

Dzieki za odzew.I to jest wlasnie najgorsze że nie możesz liczyć na lekarzy, ponieważ jak sama zauważyłam czasmi nie mają pojęcia o czym człowiek do nich mówi i są źli że w ogóle zawraca im się głowę. Dlatego postanowiłam że już nigdy nie pójdę do zwykłego neurologa, a jeżeli już to to neurologa który specjalizuje się w tej chorobie. Jeżeli ktoś miał lub ma podobne objawy co ja proszę o kontakt i dzięki za wszelkie informacje.

rob
Posty: 597
Rejestracja: 2007-08-08, 09:50
Lokalizacja: Pomorskie

Postautor: rob » 2008-02-09, 21:44

maju taka diagnoza naprawdę nie jest prosta, przypisujesz sobie chorobę nie mając do tego podstaw, nie rób tego to najgorsze co może się zdarzyć. Powinnaś poszukać neurologa który wykona pełną disgnostykę, ale musisz być świadoma tego że i to może nie dać 100% odpowiedzi, tak jak w miom przypadku. Taka jest obecna wiedza medyczna. Ale pokolei napisze ogólnie jak wygląda diagnostyka SM.
Podstawą jest badanie MRI (rezonans magnetyczny) głowy oraz odcinka szyjnego kręgosłupa (gdy zajdzie potrzeba). Jeżeli w badaniu MRI pojawią się ogniska demienilizacyjne podawany jest kontrast aby stwierdzić czy są aktywne ogniska czyli czy aktualnie trwa proces zapalny. I czasami to wystarczy wraz z obrazem klinicznym (objawami choroby) aby postawić pewną diagnozę. Gdy badanie MRI i obraz kliniczny nie daje jednoznacznej odpowiedzi czy to SM czyli gdy wyniki są nietypowe (ale tylko wtedy) wykonuje się badanie płynu mózgowo-rdzeniowego (jest to badanie inwazyjne) a w nim bada się obecność prożków oligoklonalnych. Gdy występują mamy 95% prawdopodobieństwo występowania SM. Dodatkowe badania w tym okulistyczne to badania pomocnicze. Gdy te trzy czynniki czyli obraz kliniczny, badanie MRI ostatecznie badanie płynu mózgowo-rdzeniowego nie dadzą jednoznacznej odpowiedzi mamy do dyspozycji ponad 100 chorób które dają podobne objawy jak SM szczególnie na początku choroby i w młodym wieku. Jednym słowem bez badań nie da się stwierdzić czy to SM czy inna choroba z wyjątkiem (jak zwykle) zaawansowanej postaci SM gdzie MRI to formalność ale i tak się je wykonuje.
Tak pozatym żyj normalnie, przedewszystkim aktywnie fizycznie. To bardzo istotne być aktywnym fizycznie absolutne minimum to 30 min. ćwiczeń (absolutnie) codziennie zalecane 60 minut. Poprostu pokaż na co Cię stać :-).

maja
Posty: 13
Rejestracja: 2008-02-07, 21:13

Postautor: maja » 2008-02-10, 12:28

Dzięki za słowa otuchy i tak obszerne wyjaśnienie. Najbardziej boję się tego, że podobnie jak w dużej części przypadków choroba rozwija sie przez wiele lat i nie od razu muszą wystepować rzuty czy pogorszenie stanu zdrowia. U mnie wszystko przebiega sinusoidalnie, jednego dnia czuję sie super, za kilka dni pomimo że jestem wyspana i wypoczęta nie mam na nic siły, czuję się osłabiona, leżę w łóżku z wrażeniem że nie uniose ręki i nóg.Idę sobie ulicą i czuję nagle że nogi jak kołki, muszę usiąść i przeczekać 15 minut, a potem cały dzień mam osłabione nogi. Kilka razy zdarzyło się że jadłam obiad, a tu reka odmawia mi posłuszeństwa i nie mogę podnieść widelca (przy czym nie był to niedowład ale takie uczucie osłabienia).Badania krwi wyszły ok, od 3 lat przyjmuję magnez, potas i zestaw witamin. Najbardziej boję się tego co może nastąpić, lecz wiem że myślenie na zapas jeszcze pogarsza sprawę więc postaram się żyć normalnie i zobaczymy co nam los przyniesie.pozdrawiam

lina
Posty: 327
Rejestracja: 2007-08-30, 23:14
Lokalizacja: a gdzietam
Kontaktowanie:

Postautor: lina » 2008-02-12, 16:52

cześć Maju. :)
Bądź pozytywnej myśli i poprostu zdrowo żyj.
Z doświadczenia wiem że najgorsze jest wkręcanie sobie i wywoływanie niepotrzebnego stresu. Taką mam nature że często się przejmuję małymi szczegułami na które i tak nie mam wpływu. Ja sie ucze niemyślenia ;-) Trzeba żyć dniem dzisiejszym bo tylko na teraźniejszość mamy wpływ :) Nie rozdrapywać przeszłości i nie myśleć zbyt dużo o przyszłości bo ludzki umysł jest zdolny do tworzenia sobie niepotrzebnych wizji.

Pozdrawiam
eh :]

maja
Posty: 13
Rejestracja: 2008-02-07, 21:13

Postautor: maja » 2008-02-12, 18:36

Wielkie dzięki. Postaram się zastosować wszystkie wasze wskazówki. Wychodzę z założenia że co ma byc to będzie, każdy z nas ma zapisany scenariusz i nic nie dzieje się bez przyczyny. pozdrawiam

angel
Posty: 41
Rejestracja: 2008-02-11, 10:18
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: angel » 2008-02-12, 22:13

witaj, maju :)

lina ma świętą rację, najlepiej stosować zasadę "niemyślenia" ;)
ileż ja sobie rzeczy już wmówiłam! niepotrzebnie! problemy w oddychaniu łącznie z przyspieszonym, przerywanym biciem serca, drętwienie kolejnych części ciała, następnie wydawało mi się, że coś się dzieje z moim narządem słuchu, wzroku...
potem zapominałam o wyimaginowanych "dolegliwościach" i wszystko wracało do normy :)
niepotrzebny stres i strach...
myśl pozytywnie! nie zadręczaj się! :)

Adria
Posty: 586
Rejestracja: 2007-07-12, 23:28
Lokalizacja: :)

Postautor: Adria » 2008-02-12, 23:34

Ja znów mam taki zwyczaj, że muszę wszystko przemyśleć i to dogłębnie. Począwszy od czarnowidztwa aż po sam optymizm. Należałoby pozbawić się tej jednej opcji, ale
na razie nie potrafię. Taki już charakterek mam i dopiero się dziwić, że sm się za mną ciągnie :-/
Każdy dzień jest zaproszeniem do szczęścia...
Obrazek

angel
Posty: 41
Rejestracja: 2008-02-11, 10:18
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: angel » 2008-02-14, 13:35

kochana adria, wiem coś o tym czarnowidztwie... ale z całych sił staram się tego pozbyć, jak na razie całkiem skutecznie ;)
po każdej czarnej myśli automatycznie zaczynam intensywnie myśleć o czymś przyjemnym - i, o dziwo, myślę o mojej przyszłości, o tym, co może mnie jeszcze dobrego spotkać, o ludziach, którzy mnie wspierają i kochają, o tym, że wszystko dobrze się ułoży, że KTOŚ tam w górze nade mną czuwa, że mój bioenergoterapeuta nie pozwoli, żeby stało się ze mną coś złego, że Rebif NA PEWNO mi pomaga, że moja podświadomość dzielnie o mnie walczy, że może akurat te toksyczne hapteny istnieją, że cuda się zdarzają, chcemy tego, czy nie... ;)
zawsze się uśmiecham do tych moich dzielnych myśli :)

wiem, że gdybym wpadła w dołka, to bym szybko z niego nie wyszła, taki mój charakter ;) więc nie mogę sobie za bardzo pozwolić na chwile samotności z moimi czarnymi myślami ;)
adria, jesteś dzielna, młoda, dasz radę i ja w Ciebie wierzę! :)
zapomniałam dodać, że wmówiłam tez sobie problemy z mówieniem i pamięcią, a to tylko dlatego, że za bardzo zwracałam na to uwagę i za bardzo kontrolowałam się podczas mówienia. kiedy się uspokoiłam, wszystkie wyimaginowane problemy zniknęły :)
teraz też ktoś musiałby zasadzić mi porządnego kopa, bo mam nowe "omamy"... ;)

maja
Posty: 13
Rejestracja: 2008-02-07, 21:13

Postautor: maja » 2008-02-14, 18:16

Hej dziewczyny. Ja również mam tendencję do zadręczania się i wmawiania sobie różnych objawów. Swego czasu przez 2 tygodnie chodziłam jak struta, moja prawa ręka praktycznie nie funkcjonowała, nie mogłam nawet długopisu podnieść, ale po przeczytaniu Waszych opini i wsparciu jakiego mi tu udzielacie pomyślałam że nie mogę tak dłużej, muszę normalnie żyć, pracować i czas pokaże co mi naprawde dolega. w tej chwili jest dużo lepiej, bo po prostu staram sie mysleć poytywnie. Zobaczymy co będzie dalej...

Adria
Posty: 586
Rejestracja: 2007-07-12, 23:28
Lokalizacja: :)

Postautor: Adria » 2008-02-18, 13:38

angel pisze:teraz też ktoś musiałby zasadzić mi porządnego kopa, bo mam nowe "omamy"... ;)


Przejściowe :mrgreen:

Angel, mnie raczej nie tak już sm przytłacza jak problemy osobiste, ale z tym również
daję radę - jednak to pestka w porównaniu z chorobą.. Coś ostatnio za często przypominam sobie o tym, że mam sm, to i tak dobrze, że ono o sobie nie przypomina :-P
Każdy dzień jest zaproszeniem do szczęścia...
Obrazek

Miluszka
Posty: 28
Rejestracja: 2008-03-08, 13:48
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Miluszka » 2008-03-14, 13:58

maja pisze: po przeczytaniu Waszych opini i wsparciu jakiego mi tu udzielacie pomyślałam że nie mogę tak dłużej, muszę normalnie żyć, pracować i czas pokaże co mi naprawde dolega. w tej chwili jest dużo lepiej, bo po prostu staram sie mysleć poytywnie. Zobaczymy co będzie dalej...

Maja ;-) trzymaj rękę na pulsie, ale najlepiej bez nerwów. To nic nie da, a stres działa na niekorzyść. Trzeba czerpać z życia tyle, ile się da, póki mamy ku temu okazję i siły... :-D


Wróć do „Przedstaw się”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 73 gości