Witajcie.
Mam pytanko.
Moja siostra jest chora na SM od 16 lat,przeżyła już nie jeden rzut .Obecnie przyjmuje wlewy z Tysabri ( 10 wlew) i pojawiło się nagle coś co przypomina ataki padaczki.Dopisze ze stało jej się to wczoraj i zabrało ją pogotowie, jest obecnie w szpitalu,Szukałam w necie ,czy może ta padaczka spowodowana jest braniem tego leku ,czy spowodowane jest to stwardnieniem rozsianym.Czy potraficie mi pomoc ,abym więcej wiedziała na temat SM.
Czy jest to możliwe ze oprócz tego ze tyle ma dolegliwości ,jak niedowłady kończyn, złe samopoczucie ,ciągłe zmęczenie ,mogla do tego dojść jeszcze padaczka.
Proszę pomóżcie.
SM A PADACZKA
Moderator: Beata:)
Witaj Siostrzyczko
Nie wydaje mi się, aby SM było przyczyną padaczki.Jestem pewna, że podczas pobytu w szpitalu Twoja siostra zostanie dokładnie zbadana w tej kwestii.Wprawdzie SM jest chorobą neurologiczną, ale myślę, że takich objawów nie powoduje ( obym się nie myliła).Kto wie, może faktycznie Tysabri mogło mieć tu jakiś wpływ.
Nie martw się.Twoja siostra jest teraz w dobrych rękach i nie daj się lekarzom spławiać, tylko każ im rozwiać wszystkie Twoje wątpliwości.
Trzymajcie się obie i pozdrów swoją siostrę, będzie dobrze
Nie wydaje mi się, aby SM było przyczyną padaczki.Jestem pewna, że podczas pobytu w szpitalu Twoja siostra zostanie dokładnie zbadana w tej kwestii.Wprawdzie SM jest chorobą neurologiczną, ale myślę, że takich objawów nie powoduje ( obym się nie myliła).Kto wie, może faktycznie Tysabri mogło mieć tu jakiś wpływ.
Nie martw się.Twoja siostra jest teraz w dobrych rękach i nie daj się lekarzom spławiać, tylko każ im rozwiać wszystkie Twoje wątpliwości.
Trzymajcie się obie i pozdrów swoją siostrę, będzie dobrze
siostra, witam Cię cieplutko Mam nadzieję, że szybko uda się ustalić przyczynę tych napadów- trzymam za to kciuki.
Nie jestem lekarzem, ale może przyczyną są zmiany w głowie zlokalizowane po prostu w miejscu typowym dla padaczki? Co by to nie było trzymajcie się obie
Pozdrawiam
Nie jestem lekarzem, ale może przyczyną są zmiany w głowie zlokalizowane po prostu w miejscu typowym dla padaczki? Co by to nie było trzymajcie się obie
Pozdrawiam
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho
Dziękuje Wam wszystkim za miłe zdania.
Z tym szpitalem to jest tak ,że już wczoraj po pierwszym zgłoszeniu przyjechała karetka ,wzięli ją ,a za parę godzin była już w domu,jednak około 23 znowu nastąpił jakiś dziwny rzut,więc ponownie zadzwoniłyśmy po pogotowie i znowuż ją zabrali do tego samego szpitala i oczywiście chcieli ją oddelegować do domu-tym razem nie dałyśmy się!!!
W poniedziałek napiszę Wam więcej co to jest za psikus w głowie mojej siostry,ponieważ na pewno żadnych badań nie będą robić przez weekend.
Pozdrawiam
Z tym szpitalem to jest tak ,że już wczoraj po pierwszym zgłoszeniu przyjechała karetka ,wzięli ją ,a za parę godzin była już w domu,jednak około 23 znowu nastąpił jakiś dziwny rzut,więc ponownie zadzwoniłyśmy po pogotowie i znowuż ją zabrali do tego samego szpitala i oczywiście chcieli ją oddelegować do domu-tym razem nie dałyśmy się!!!
W poniedziałek napiszę Wam więcej co to jest za psikus w głowie mojej siostry,ponieważ na pewno żadnych badań nie będą robić przez weekend.
Pozdrawiam
Witam!
Moja mama miała w lutym pierwszy w życiu atak padaczkowy a choruje na SM ponad 30 lat. Zabrało ją pogotowie i w szpitalu powiedzieli (neurologia w Barlickim w Lodzi), że objawy padaczkowe występują przy SM ale dopiero przy drugim ataku włącza się leki przeciwpadaczkowe bo może to być jednorazowe i więcej się nie powtórzyć.
Moja mama miała w lutym pierwszy w życiu atak padaczkowy a choruje na SM ponad 30 lat. Zabrało ją pogotowie i w szpitalu powiedzieli (neurologia w Barlickim w Lodzi), że objawy padaczkowe występują przy SM ale dopiero przy drugim ataku włącza się leki przeciwpadaczkowe bo może to być jednorazowe i więcej się nie powtórzyć.
Anka
a_g_n_e_s pisze:może przyczyną są zmiany w głowie zlokalizowane po prostu w miejscu typowym dla padaczki?
Na psychiatrii klinicznej mówi nam o padaczce, że jest to związane ze zmianami w mózgu i/ lub złym przewodzeniem impulsów w korze mózgowej. Wwiadomo, że w SM jedno i drugie występuje. Jednak u mojej mamy (choruje 10 lat ) i przyszywanej cioci (choruje prawie 19 lat) nigdy atak padaczkowy, lub coś na kształt ataku nie wystąpiło.
Życie jest jak żeglarstwo, nie naprawiaj niczego za wszelką cenę...
Robili jej rezonans i badanie nie wykazało jakiś nowych zmian.Jest podejrzenie padaczki, objawy padaczki się już nie pojawiły.Lekarze postanowili dać jej lekarstwa przeciw padaczkowe jeżeli się pojawi po raz trzeci
A ona jest słaba, znowu przestała chodzić,przewraca się i opadła z sił i traci pamięć czasem.
I co tu robić?
Jak można jej pomóc?Skoro jej nic się nie chce i na nic nie ma ochoty,
Nawet na dwór nie chce wychodzić na wózku bo mówi ,że nie będzie się afiszować.
Jak dotrzeć do niej? P O M O C Y
A ona jest słaba, znowu przestała chodzić,przewraca się i opadła z sił i traci pamięć czasem.
I co tu robić?
Jak można jej pomóc?Skoro jej nic się nie chce i na nic nie ma ochoty,
Nawet na dwór nie chce wychodzić na wózku bo mówi ,że nie będzie się afiszować.
Jak dotrzeć do niej? P O M O C Y
Moj teść, a ojciec mojego chorego na SM męża, też chorował na padaczkę przez wiele lat. Po jakimś czasie, gdy nogi odmowiły posłuszeństwa, zdiagnozowano u niego również SM. Być może te choroby lubią ze sobą współistnieć?
Co do diagnostyki jednego i drugiego schorzenia nie wypowiem się, było to kupe lat temu i napewno nie robiono wtedy MRI. Napewno miał punkcję.
W jakim szpitalu w Łodzi leczy się Twoja siostra? Napewno śmiało mogę odradzić przynajmniej jeden, do którego mój mąż trafił na początku przy PZNW.
Życze Wam wytrwałości. A siostra jest pewnie w szoku, strachu, trudno w takim stanie o racjonalny dystans do własnego ciała. Dajcie jej troche czasu i wspierajcie. To bardzo ważne, tak mi się wydaje.
Co do diagnostyki jednego i drugiego schorzenia nie wypowiem się, było to kupe lat temu i napewno nie robiono wtedy MRI. Napewno miał punkcję.
W jakim szpitalu w Łodzi leczy się Twoja siostra? Napewno śmiało mogę odradzić przynajmniej jeden, do którego mój mąż trafił na początku przy PZNW.
Życze Wam wytrwałości. A siostra jest pewnie w szoku, strachu, trudno w takim stanie o racjonalny dystans do własnego ciała. Dajcie jej troche czasu i wspierajcie. To bardzo ważne, tak mi się wydaje.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 78 gości