Od tygodnia wiem, że choruję na SM, tzn. się mam w rękach wypis ze szpitala wraz z diagnozą. Tego dnia myślalam, że świat zawali mi się na głowę - pomimo tego, że raczej spodziewałam się takiego rozpoznania. Na szczęscie tak się jednak nie stało a ja mam się całkiem dobrze.
Pomijając efekty uboczne kuracji Solumedrolem;), po której czuję się jakby mnie walec 5 razy przejechał...
W wolnych chwilach od pracy zawodowej..., a tych jest póki co sporo ( ale od Września wracam, przynajmniej takj mi się wydaje
, zajmuję się hodowlą kotów rasy Maine Coon. Poza tym kocham góry, narty, basen i nie mam zamiaru z niczego rezygnować z powodu tego cholerstwa
Brat się śmieje, że powinnam zacząć grać w Lotka skoro trafiłam w cuś takiego, hehehe...Pozdrowionka dla wszystkich
