Dzień dobry :)
: 2011-10-22, 11:22
A więc teraz ja powiększam grono forumowiczów... O sm wiem od jakiegoś tygodnia. Nadal jest ciężko i ciężko się z tym pogodzić... A oto moja krótka historia diagnozowania..
Od 9tyg mam problemy z widzeniem. Po małej sprzeczce w pracy, myślałam że może na tle nerwowym i przejdzie ale niestety.. w ciągu jednego dnia pogorszył mi się wzrok do takiego stopnia że nie mogłam sama wyjść z domu. CHodzenie po lekarzach, okulistach, wyniki ( bo może anemia? tarczyca albo cukrzyca?) wyniki dobre, wizyta u neurologa.. zalecił zrobić rezonans ale żeby dostać skierowanie znó czekanie w kolejce do lekarza na NFZ.. W końcu wizyta i co? Melisa i syropek ziołowy bo Pani to ma chyba nerwice a do rezonansu nie ma żadnych wzkazań... W między czasie wzrok troszke się poprawił ale zaczęło się 'podwójne widzenie" (a propo, u mnie to np nie jest tak że patrzę na palca i widzę zamiast jednego - dwa, tylko patrzę na coś, później na coś innego i ten poprzedni obraz - znaczy raczej kontury - zostają mi jeszcze na chwile przed oczami).. no i leciałam jeszcze kilka tyg na tym syropku ale nic już się nie poprawiało więc kolejna wizyta u innego lekarza.. skierowanie na rezonans i wyniki.. ogniska hiperintensywne, cechy aktywności procesu sm.. i świat mi się załamał. następny dzień już na oddziale neurologicznym, przez pięć dni kroplówki i do domu.. za miesiąc do lekarza, mówił że wpiszą mnie na jakiś program i tyle.. no i miałam w szpitalu robioną punkcję, czekam na wyniki i nie wiem ale łudzę się jeszcze że to może wcale nie sm... czy jest w ogóle taka opcja? czy wyniki punkcji mogą coś zmienić?
Może troszkę niełądnie i nieskładnie opisałam ale mam takie 'g*wno' w głowie i straszne problemy z koncentracją...
Pozdrawiam wszystkich!
Od 9tyg mam problemy z widzeniem. Po małej sprzeczce w pracy, myślałam że może na tle nerwowym i przejdzie ale niestety.. w ciągu jednego dnia pogorszył mi się wzrok do takiego stopnia że nie mogłam sama wyjść z domu. CHodzenie po lekarzach, okulistach, wyniki ( bo może anemia? tarczyca albo cukrzyca?) wyniki dobre, wizyta u neurologa.. zalecił zrobić rezonans ale żeby dostać skierowanie znó czekanie w kolejce do lekarza na NFZ.. W końcu wizyta i co? Melisa i syropek ziołowy bo Pani to ma chyba nerwice a do rezonansu nie ma żadnych wzkazań... W między czasie wzrok troszke się poprawił ale zaczęło się 'podwójne widzenie" (a propo, u mnie to np nie jest tak że patrzę na palca i widzę zamiast jednego - dwa, tylko patrzę na coś, później na coś innego i ten poprzedni obraz - znaczy raczej kontury - zostają mi jeszcze na chwile przed oczami).. no i leciałam jeszcze kilka tyg na tym syropku ale nic już się nie poprawiało więc kolejna wizyta u innego lekarza.. skierowanie na rezonans i wyniki.. ogniska hiperintensywne, cechy aktywności procesu sm.. i świat mi się załamał. następny dzień już na oddziale neurologicznym, przez pięć dni kroplówki i do domu.. za miesiąc do lekarza, mówił że wpiszą mnie na jakiś program i tyle.. no i miałam w szpitalu robioną punkcję, czekam na wyniki i nie wiem ale łudzę się jeszcze że to może wcale nie sm... czy jest w ogóle taka opcja? czy wyniki punkcji mogą coś zmienić?
Może troszkę niełądnie i nieskładnie opisałam ale mam takie 'g*wno' w głowie i straszne problemy z koncentracją...
Pozdrawiam wszystkich!