Nie wiem kiedy to wszystko mogło się zacząc. Problemy natury neurologicznej zaczęłam mieć dość wcześnie. W zasadzie, chodziło bardziej o (jak to zwykło się mówic )moją "urodę". Próby ortostatyczne dodatnie, choroba lokomocyjna i takie, ogólnie rzecz biorąc różne słabostki. EEG początkowo wskazywało na zmiany padaczkowe. Tomografia w 2004r wykluczyła te obawy. Czułam się dobrze, żadnych objawów padaczkowych itd itd. W pażdzierniku 2007 kolejne EEG-poprawa. Aż w końcu przyszedł rok 2008. Od początku pewne prywatne problemy sprawiły, że mój nastrój był kiepski. Nowa szkoła, nowi ludzie. Pod koniec maja problemy z nauką (odwiecznie matematyka!
![:-P](./images/smilies/003.gif)
![;-)](./images/smilies/004.gif)
Następny tydzień pełna mobilizacja, poprawianie ocen, dobre samopoczucie.
Aż wreszcie ostateczne 'rozwiązanie sprawy'. Dorwał mnie ostry ból nóg. W międzyczasie problemy z odcinkiem szyjnym kręgosłupa (dużo siedzę w szkole i na komputerze), nic mi się nie chciało. Pewnej nocy obudziłam się z drętwieniem obu rąk i lekko nóg. Potem częściowa utrata czucia na twarzy. Muszę dodac, że jestem wegetarianką (chyba już nią nie będę
![:-(](./images/smilies/015.gif)
![n :>](./images/smilies/007.gif)
![n ;)](./images/smilies/004.gif)
Nikt nie wierzy w 'moje sm'. Ja też tylko przypuszczałam. Do pewnego momentu. Pojawiło się jakby ziarenko w moim polu widzenia. Jasny punkt.
Strasznie nachodizłam się po lekarzach, a ponieważ miałam toksoplazmozę, dno oka kontroluję co pół roku. Dno w porządku.
Wszystkie te fakty powiązałam ze sobą. Zauważyłam też , jakby mniejszą kontrolę nad pęcherzem.
Obecnie jestem w kolejce na MRI. Wszyscy mówią- jesteś nerwowa, myśl pozytywnie. Nie wierzą w chorobę. Niestety, ja jestem praktycznie pewna i czekam na potwierdzenie swych obaw.
Jak obuchem w głowę. Dlaczego ja ? Co teraz, co z nauką, co z życiem osobistym, jak będzie postępowała choroba ?
Nie wiem czy to pierwszy rzut, może były wcześniejsze, mniejsze. Tak bardzo nie chcę być teraz ciężarem dla mojej mamy i babci.
Muszę zacząć myśleć pozytywnie, wiem.
Podsumowując, czekam jeszcze na ostateczną diagnozę.
Zastanawiam się jaki to 'gatunek' sm, za dużo o tym czytam..
W tym miejscu mam również pytanie- jak to jest z refundowaniem leczenia i w ogole z leczeniem młodych ludzi?
Świetnie, że to forum istnieje, przeczytałam wiele wspaniałych historii, dziękuję !
pozdrawiam
trochę się rozpisałam, ale chyba Wam to nie przeszkadza
![;-)](./images/smilies/004.gif)
Z góry dzięki za jakieś podtrzymujące na duchu odpowiedzi