Cześć nazywam się Darek mam 21 lat. Od 17 roku życia choruje na SM.
Na co dzień zajmuje się mną moja narzeczona wraz z którą mieszkam i która bardzo mnie wspiera, jednak są sytuacje kiedy mam dość, bo chciał bym sam robić tak wiele rzeczy, a mam tę świadomość, że nie jestem w stanie.
Długo walczyłem z tym aby przed samym sobą przyznać się, że jestem chory, teraz jednak mam dla kogo walczyć i zrozumiałem, ze nie mogę uciec od tego jaki jestem pozostaje mi nauczyć się z tym żyć. Jednak nie zrobię tego sam potrzebuję wsparcia i pomocy ludzi którzy znają mój ból i są w takiej samej sytuacji jak ja.
Pozdrawiam serdecznie i liczę na nowe znajomości.
Darek
Siemano ;)
Moderator: Beata:)
Cześć Darek bardzo dobrze, że do nas dołączyłeś. Poznasz tu wielu wspaniałych ludzi, to forum jest skarbnicą wiedzy i myślę że tematy które tu znajdziesz na pewno Cię zainteresują i w jakiś sposób pomogą. Jest tu trochę tego więc czytaj i pytaj i pamiętaj głowa do góry, nie jesteś sam.
"Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada ale na tym, że potrafi się podnosić."
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Witaj !
i to jest błąd w Twoim myśleniu, nawet nie wiesz jak bardzo Go ranisz takim pomysłem na życie, zwłaszcza, że On chce z Tobą być..............może nie w temacie, ale znam historię małżeństwa, w którym to "ON" jest chory, "ONA" pragnie dziecka, a On nie, bo nie chce być ciężarem i "niemocą" w opiece nad dzieckiem, więc Ona cierpi i On też, bo ich życie zatrzymało się po diagnozie i ani rusz, a czas leci, dziecko by urosło i było kiedyś wsparciem dla Niej i dla Niego, a więc nie wolno tak zawężać swojego myślenia !!!
Trish pisze:ja jakoś się boję staczać taki ciężar jakim jest choroba na mojego narzeczonego. właśnie rozmyślam nad rozstaniem, mimo że on zarzeka się że moja choroba nie jest dla niego przeszkodą
i to jest błąd w Twoim myśleniu, nawet nie wiesz jak bardzo Go ranisz takim pomysłem na życie, zwłaszcza, że On chce z Tobą być..............może nie w temacie, ale znam historię małżeństwa, w którym to "ON" jest chory, "ONA" pragnie dziecka, a On nie, bo nie chce być ciężarem i "niemocą" w opiece nad dzieckiem, więc Ona cierpi i On też, bo ich życie zatrzymało się po diagnozie i ani rusz, a czas leci, dziecko by urosło i było kiedyś wsparciem dla Niej i dla Niego, a więc nie wolno tak zawężać swojego myślenia !!!
.........jest coś, co Nas łączy.......
Trish pisze:cześć
ja jakoś się boję staczać taki ciężar jakim jest choroba na mojego narzeczonego. właśnie rozmyślam nad rozstaniem, mimo że on zarzeka się że moja choroba nie jest dla niego przeszkodą
Trish, powiem Ci coś co powiedzieć Ci może jedynie osoba, która nagle dowiaduje się, że ukochany/ukochana jest chory/chora.
Nie jesteś ciężarem, choroba nie jest przeszkodą. Jeśli łączy Was szczere i głębokie uczucie, to tylko razem dacie radę, bo ani On sobie bez Ciebie nie poradzi ani Ty bez Niego. Mój narzeczony też miał podobną obawę, ale chyba szybko zrozumiał, że nie jesteśmy ze sobą tylko w zdrowiu, ale też w tych trudniejszych chwilach. Sama miałam w swoim życiu gorszy okres i był przy mnie dla mnie, tak też ja jestem dla Niego.
Nie żyjemy w latach 80-tych, w których ta choroba była niejako wyrokiem, dziś mamy leczenie, rehabilitację i dostęp do informacji jakich nie było 20 lat temu. Uważasz, że ktoś kto kocha odejdzie tylko dlatego, że możesz mieć gorsze okresy? Możesz, bo przecież nie musisz ich mieć, może się okazać, że zostanie tak jak jest albo dzięki rozwojowi medycynie będzie lepiej. Nie poddawaj się i nie wątp w najbliższych.
Widzę, że rozgorzała wielka dyskusja na temat opieki nad chorym a związkiem i rodziną...
Nazywam się Paulina i prowadzę to konto dla mojego narzeczonego ale i dla mnie. Mam 18 lat, a on 21 i nie jest to, żaden problem pomimo swojego wieku jestem bardzo dojrzała i poważna osobą. Jak dla każdego zdrowego człowieka mój mężczyzna pragnie czułości, troski i chce mieć ze mną rodzinę, staramy się także o dziecko i wcale się tego nie obawiamy, bo wiem, ze dla niego będzie to kolejny powód do walki z chorobą i wiem, że będzie mi pomagał jak tylko będzie mógł.
To prawda nie wiem do końca co czuje chora osoba, ale ja też nie jestem najzdrowsza, mam nerwicę i nie sprzyja to naszym kłótnią kiedy on ma humorki, ale Kochamy się, a to chyba jeden z najlepszych leków na każdą chorobę.
I życzę wszystkim tutaj zebranym tyle miłości ile ja ofiarowuję swojemu ukochanemu
Paulina
Nazywam się Paulina i prowadzę to konto dla mojego narzeczonego ale i dla mnie. Mam 18 lat, a on 21 i nie jest to, żaden problem pomimo swojego wieku jestem bardzo dojrzała i poważna osobą. Jak dla każdego zdrowego człowieka mój mężczyzna pragnie czułości, troski i chce mieć ze mną rodzinę, staramy się także o dziecko i wcale się tego nie obawiamy, bo wiem, ze dla niego będzie to kolejny powód do walki z chorobą i wiem, że będzie mi pomagał jak tylko będzie mógł.
To prawda nie wiem do końca co czuje chora osoba, ale ja też nie jestem najzdrowsza, mam nerwicę i nie sprzyja to naszym kłótnią kiedy on ma humorki, ale Kochamy się, a to chyba jeden z najlepszych leków na każdą chorobę.
I życzę wszystkim tutaj zebranym tyle miłości ile ja ofiarowuję swojemu ukochanemu
Paulina
Re: Siemano ;)
["lupusleon"]
DarekWitaj
DarekWitaj
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 63 gości