Witam wszystkich.
Od kilku miesięcy, tzn od momentu, gdy zaczęto podejrzewać u mnie sm, podglądam to forum. Od 4 tygodni mam diagnozę, więc uznałam, że najwyższy czas się przywitać. Wszystko zaczęło się w lutym, więc wydaje się, że miałam dość czasu, żeby temat oswoić, w pewien sposób zaakceptować sytuację, czy przezwyciężyć lęk... Nic bardziej mylnego! Wciąż mam nadzieję, że obudzę się z tego koszmaru. Dni mijają, a ja wciąż śnię ten najgorszy ze snów...Mam nieustannie wrażenie, że wszystko to dotyczy kogoś innego, kogoś obok, a ja jestem biernym obserwatorem... Jakaś równoległa rzeczywistość... Jak odnaleźć sens w bezsensie, jak sprawić by w miejsce strachu powrócił dawny oczu blask? Pomimo ogromnego wsparcia najbliższych, dojmujące jest poczucie osamotnienia w cierpieniu. Mam nadzieję, że u Was - czujących podobnie, znajdę zrozumienie...
W mojej głowie wojna...
Moderator: Beata:)
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Cześć Anadiomene
Ale koniec końców fajnie, że doszłaś do wniosku, że:
Zrozumiałym jest, że nawet podczas najlepszych dni będzie pojawiał się strach, każdy z nas tak ma, ale póki co bierzmy od życia co się da...........
Hmm........co my mamy takiego w sobie, że tyle osób nasz podglądaAnadiomene pisze: podglądam to forum
Ale koniec końców fajnie, że doszłaś do wniosku, że:
Anadiomene pisze:najwyższy czas się przywitać
Wrażenie bezcenne, ale musisz wiedzieć, że dookoła nas mieszkają ludzie, którzy również chorują, może czasem też z mało optymistycznym rokowaniem, może nawet myślą, że MY mamy się nie najgorzej......... Wiesz punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.Anadiomene pisze:Mam nieustannie wrażenie, że wszystko to dotyczy kogoś innego, kogoś obok
Anadiomene pisze:Jak odnaleźć sens w bezsensie, jak sprawić by w miejsce strachu powrócił dawny oczu blask?
Zrozumiałym jest, że nawet podczas najlepszych dni będzie pojawiał się strach, każdy z nas tak ma, ale póki co bierzmy od życia co się da...........
.........jest coś, co Nas łączy.......
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 2012-04-05, 11:17
- Lokalizacja: stąd
Witam Cię Anadiomene, na forum
Zgadzam się z Tobą, potrzeba więcej czasu, żeby nauczyć się z tym żyć a zaakceptować? sytuację tak ale choroby nie udało mi się ...jeszcze
Wsparcie bliskich- bezcenne. Dzięki temu z czasem zniknie strach i powróci blask w oczach, musisz jednak w to wierzyć, żeby pomóc bliskim i sobie
Anadiomene pisze:Wszystko zaczęło się w lutym, więc wydaje się, że miałam dość czasu, żeby temat oswoić, w pewien sposób zaakceptować sytuację, czy przezwyciężyć lęk... Nic bardziej mylnego!
Zgadzam się z Tobą, potrzeba więcej czasu, żeby nauczyć się z tym żyć a zaakceptować? sytuację tak ale choroby nie udało mi się ...jeszcze
Wsparcie bliskich- bezcenne. Dzięki temu z czasem zniknie strach i powróci blask w oczach, musisz jednak w to wierzyć, żeby pomóc bliskim i sobie
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Witaj Anadiomene
Cokolwiek bym nie napisał, pewnie tylko w niewielkim ( jak w ogóle ) stopniu poprawi Ci humor.
Raczej nie da się pogodzić z chorobą, ale można z nią żyć, czego możesz na forum spotkać setki przykładów. Wszystko zależy od Ciebie. Banalnie więc powiem..trzeba to przeżyć, bo nie ma innego wyjścia.
Na forum możesz liczyć na fachową pomoc i wiele ciepła.
Głowa do góry.
Pozdrawiam.
Cokolwiek bym nie napisał, pewnie tylko w niewielkim ( jak w ogóle ) stopniu poprawi Ci humor.
Raczej nie da się pogodzić z chorobą, ale można z nią żyć, czego możesz na forum spotkać setki przykładów. Wszystko zależy od Ciebie. Banalnie więc powiem..trzeba to przeżyć, bo nie ma innego wyjścia.
Na forum możesz liczyć na fachową pomoc i wiele ciepła.
Głowa do góry.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 4
- Rejestracja: 2012-04-05, 11:17
- Lokalizacja: stąd
Hej Anadiomene. https://picasaweb.google.com/lh/photo/C ... directlink ,kiedyś przywykniemy
Witaj Andiomene!
Usiłowałam ostatnio sprzedać bilety na koncert Stinga, nie udało mi się, byłam bardzo zła. Cała historia wygląda jednak tak. W sierpniu namówiła mnie żona mojego kolegi z pracy ( notabene dosyć niesłowna osoba), kupiłysmy bilety, czekałam na koncert. I nagle dwa dni przed ona odwołuje wyjazd. Jestem wściekła! W pracy kolega zabiera mnie mnie w ustronne miejsce i tłumaczy, że wykryto u niego bardzo złośliwego raka i właśnie w dniu koncertu ma umówioną wizytę u dobrego profesora w Bydgoszczy.
Jakie wnioski, ja ze swoim SM to mam cudowne życie!! Takiego myślenia Ci życzę!
Usiłowałam ostatnio sprzedać bilety na koncert Stinga, nie udało mi się, byłam bardzo zła. Cała historia wygląda jednak tak. W sierpniu namówiła mnie żona mojego kolegi z pracy ( notabene dosyć niesłowna osoba), kupiłysmy bilety, czekałam na koncert. I nagle dwa dni przed ona odwołuje wyjazd. Jestem wściekła! W pracy kolega zabiera mnie mnie w ustronne miejsce i tłumaczy, że wykryto u niego bardzo złośliwego raka i właśnie w dniu koncertu ma umówioną wizytę u dobrego profesora w Bydgoszczy.
Jakie wnioski, ja ze swoim SM to mam cudowne życie!! Takiego myślenia Ci życzę!
Ania
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 264 gości