O tym, że litery S i M będą towarzyszyć mi do końca życia dowiedziałam się miesiąc temu. Jeśli w takiej sytuacji można mówić o jakimkolwiek szczęściu, to nieco go miałam… Nie musiałam- jak wiele osób - latami zastanawiać się co mi dolega, chodzić od lekarza do lekarza etc. W moim przypadku od wystąpienia pierwszych objawów do podejrzeń, że to stwardnienie- minęło zaledwie kilka dni. Później poszło już ekspresowo – szpital, potwierdzenie diagnozy, Solu Medrol… A teraz - próbuję ogarnąć tę moją nową, eSeM-ową rzeczywistość. Stąd też zawędrowałam na to forum. Bardzo chciałabym porozmawiać z osobami, które są już bardziej obyte w temacie i będą mogły co nieco pomóc mi odnaleźć się w tej nowej sytuacji. Mam nadzieję, że to dobre miejsce.
Pozdrawiam,
Monika
