Witam
Jestem z Piły i choruję na SM
pozdrawiam!
Witam
Moderator: Beata:)
Cześć Monia
http://www.katarzynadebska.pl/
„Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać” – Walt Disney
„Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać” – Walt Disney
Dziękuje za tak miłe powitanie:)
jak już pisałam jestem chora na SM, od 2 lat.
Leczę się od ponad roku - Betaferon - zastrzyk co drugi dzien!
Narazie "wyrok" bo tak to nazywam mam na dwa lata, z możliwością przedłużenia do trzech, a może do pięciu. Czyli nie wiadomo. Nie wiem co robić bo nie wiem ile bede brac leki, na ile dostane dalej. Ostatnio rozmawialam z dr. o ciazy, stwierdzila ze decyzja nalezy do mnie,(no raczej:P) Jesli bede to oni odstawia leki, a "po wszystkim" staje na komisji i moge dostac na dalszy ciag a moge juz nie dostac. Jestem przed 30stka. Zegar tyka, dzieci jeszcze nie mam.
nie znam nikogo chorego, nie mam porownania do kondycji zdrowotnej, domyslam sie tylko ze u mnie to taki pikus, bo napewno inni maja gorzej:(, ja po zastrzyku potrafie nie spac pol nocy,goraczka,dreszcze, to zalezy sama nie wiem od czego. Czasami bola mnie nogi, rece, trace siły w rękach gdzie trudnosc sprawia mi przewracanie kartek w zeszycie. Wszystko zaczelo sie od utraty przytomnosci(raczej przypadkowej do choroby SM) wtedy zaczelam robic badania i byly coraz gorsze a ja czulam sie ok. I teraz z perspektywy czasu zastanawiam sie ze gdybym wtedy nie zaczela sama dociekac co mi jest to pewnie do tej pory nie wiedzialabym ze jestem chora na SM. Co jest lepsze? nie wiem, czy wiedziec i sie leczyc, czy moze gdybym nie wiedziala i wtedy nie dociekala, to bylabym zdrowsza psychicznie...bo przez te dwa lata duuzo sie zmienilam:( pozdrawiam Was gorąco! jeszcze raz dziękuje za takie mile powitanie:)
jak już pisałam jestem chora na SM, od 2 lat.
Leczę się od ponad roku - Betaferon - zastrzyk co drugi dzien!
Narazie "wyrok" bo tak to nazywam mam na dwa lata, z możliwością przedłużenia do trzech, a może do pięciu. Czyli nie wiadomo. Nie wiem co robić bo nie wiem ile bede brac leki, na ile dostane dalej. Ostatnio rozmawialam z dr. o ciazy, stwierdzila ze decyzja nalezy do mnie,(no raczej:P) Jesli bede to oni odstawia leki, a "po wszystkim" staje na komisji i moge dostac na dalszy ciag a moge juz nie dostac. Jestem przed 30stka. Zegar tyka, dzieci jeszcze nie mam.
nie znam nikogo chorego, nie mam porownania do kondycji zdrowotnej, domyslam sie tylko ze u mnie to taki pikus, bo napewno inni maja gorzej:(, ja po zastrzyku potrafie nie spac pol nocy,goraczka,dreszcze, to zalezy sama nie wiem od czego. Czasami bola mnie nogi, rece, trace siły w rękach gdzie trudnosc sprawia mi przewracanie kartek w zeszycie. Wszystko zaczelo sie od utraty przytomnosci(raczej przypadkowej do choroby SM) wtedy zaczelam robic badania i byly coraz gorsze a ja czulam sie ok. I teraz z perspektywy czasu zastanawiam sie ze gdybym wtedy nie zaczela sama dociekac co mi jest to pewnie do tej pory nie wiedzialabym ze jestem chora na SM. Co jest lepsze? nie wiem, czy wiedziec i sie leczyc, czy moze gdybym nie wiedziala i wtedy nie dociekala, to bylabym zdrowsza psychicznie...bo przez te dwa lata duuzo sie zmienilam:( pozdrawiam Was gorąco! jeszcze raz dziękuje za takie mile powitanie:)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 275 gości