Czas się przywitać!
: 2013-08-24, 01:25
Cześć!
Wy mnie jeszcze nie znacie, ale ja Was już troszkę tak i zawdzięczam Wam sporo Jestem Anka. Podglądam forum od przeszło 2 lat, od momentu pierwszych objawów sugerujących rzut (PZNW + niedowłady), przez początki nieudolnej diagnostyki i spychologii w stylu: No trzeba zrobić badanie pola widzenia, ale pani Zdzisia jest na urlopie, to sobie pani zrobi GDZIEŚ KIEDYŚ, no i do neurologa trzeba się GDZIEŚ KIEDYŚ zapisać i wykonać KIEDYŚ GDZIEŚ rezonans, a tego PZNW to może lepiej nie leczyć bo sterydy są BE, żegnam, następny proszę! W międzyczasie różne „atrakcje”, po roku drugi rzut, kilka miesięcy czekania na przyjęcie do szpitala, solumedrol na przechodzony rzut, wreszcie jakaś konkretniejsza diagnostyka i … wyniki „ani w tę, ani we w tę”, coś jest ale kryteriów nie spełnia, więc wyczołgując się ze szpitala usłyszałam „Jest pani zdrowa proszę się cieszyć”.
Po krótkich wahaniach i namysłach tak też zrobiłam – zaczęłam się cieszyć, korzystać z życia, żyć sobie normalnie , a nawet bardziej niż normalnie bo ze świadomością, że szkoda każdej zmarnowanej chwili na gdybanie i zamartwianie – co ma być to będzie, ale póki jest ok to jest ok.
I było fajnie aż do teraz. Minęło kilka miesięcy, trzeba zrobić sobie dla świętego spokoju kontrolne badania żeby nie było, że lekceważę sobie zdrowie
No i się stało – „Ma pani SM”.
Czas zatem oficjalnie dołączyć do Waszego zacnego grona. Może moje doświadczenia – a zbyt wiele by opisać w tym miejscu je wszystkie – przydadzą się komuś, komuś pomogą, wyjaśnią co nieco, tak jak mi w trudnych momentach Wasze.
Zrobiło się zbyt patetycznie to dopowiem - tak naprawdę przyłączam się do forum bo jest mega pozytywne! Wielokrotnie uśmiałam się do łez czytając co niektóre posty i chcę więcej – tak trzymać!!
Wy mnie jeszcze nie znacie, ale ja Was już troszkę tak i zawdzięczam Wam sporo Jestem Anka. Podglądam forum od przeszło 2 lat, od momentu pierwszych objawów sugerujących rzut (PZNW + niedowłady), przez początki nieudolnej diagnostyki i spychologii w stylu: No trzeba zrobić badanie pola widzenia, ale pani Zdzisia jest na urlopie, to sobie pani zrobi GDZIEŚ KIEDYŚ, no i do neurologa trzeba się GDZIEŚ KIEDYŚ zapisać i wykonać KIEDYŚ GDZIEŚ rezonans, a tego PZNW to może lepiej nie leczyć bo sterydy są BE, żegnam, następny proszę! W międzyczasie różne „atrakcje”, po roku drugi rzut, kilka miesięcy czekania na przyjęcie do szpitala, solumedrol na przechodzony rzut, wreszcie jakaś konkretniejsza diagnostyka i … wyniki „ani w tę, ani we w tę”, coś jest ale kryteriów nie spełnia, więc wyczołgując się ze szpitala usłyszałam „Jest pani zdrowa proszę się cieszyć”.
Po krótkich wahaniach i namysłach tak też zrobiłam – zaczęłam się cieszyć, korzystać z życia, żyć sobie normalnie , a nawet bardziej niż normalnie bo ze świadomością, że szkoda każdej zmarnowanej chwili na gdybanie i zamartwianie – co ma być to będzie, ale póki jest ok to jest ok.
I było fajnie aż do teraz. Minęło kilka miesięcy, trzeba zrobić sobie dla świętego spokoju kontrolne badania żeby nie było, że lekceważę sobie zdrowie
No i się stało – „Ma pani SM”.
Czas zatem oficjalnie dołączyć do Waszego zacnego grona. Może moje doświadczenia – a zbyt wiele by opisać w tym miejscu je wszystkie – przydadzą się komuś, komuś pomogą, wyjaśnią co nieco, tak jak mi w trudnych momentach Wasze.
Zrobiło się zbyt patetycznie to dopowiem - tak naprawdę przyłączam się do forum bo jest mega pozytywne! Wielokrotnie uśmiałam się do łez czytając co niektóre posty i chcę więcej – tak trzymać!!