Witam

Przedstaw się innym użytkownikom

Moderator: Beata:)

Kukiman
Posty: 67
Rejestracja: 2014-07-02, 09:27
Wiek: 29
Lokalizacja: sosnowiec

Witam

Postautor: Kukiman » 2014-07-02, 09:48

Hej wszystkim,
Mam Na imię Łukasz, mam 19 lat, jestem (w Sumie to byłem), aktywny sportowo, każdą wolną chwilę starałem się spędzać Aktywnie; Siłownia, Basen, bieganie, tenis itp., niestety Jestem świadom tego, że Te czynności już za Jakiś Czas staną Się Dla mnie niewykonalne.

O tym, że jestem chory dowiedziałem Się tydzień Temu. Nie będę pisał całej historii bo nie ma To Sensu , aczkolwiek lekarze Zrobili mi chyba wszystkie mozliwe badania Potwierdzające diagnozę. Tomograf, rezonans, badania Krwi, Borelię, płyn m/r, Posiew m/r, igg i te wszystkie sprawy.
Od tygodnia jestem Załamany, tydzień temu moim największym Zmartwieniem było To czy Zrobię formę do następnych zawodów, A Teraz Nie wiem czy Za 5 lat nie będę zmuszony korzystać Z wózka.

Z moją obecną dziewczyną jestem 4lata, Aczkolwiek Wiem, że Będę musiał Się Z Nią Rozstać, gdyż nie chcę by traciła najpiękniejszy okres swojego życia Z kimś kto nigdy nie da Jej szczęścia ani wsparcia. Nie mogę nikomu z mojej rodziny spojrzeć W oczy Bo zaczynam płakać, Wiem, że Teraz będę dla wszystkich jedynie wielkim Ciężarem, I niekończącymi się wydatkami i problemami. Powoli nie mam ochoty żyć, czuję, że z dnia na dzień wszystko straciłem. Przepraszam za błędy ale piszę z telefonu Ze Szpitala jeszcze.

Awatar użytkownika
blanka
Posty: 7000
Rejestracja: 2012-09-07, 17:02
Wiek: 50
Lokalizacja: tarnowskie góry

Postautor: blanka » 2014-07-02, 10:09

Witaj Kukiman :-) .
Jesteś świeżo po diagnozie .Można powiedzieć ,ze swiat sie zawalił ,ale daj sobie czasu .Każdy z nas przechodził to samo .Poczytaj spokojnie forum ,sa tu ludzie także w twoim wieku ,uczący sie ,uprawiający sport, chodzący na imprezy :-) .Stopniowo ogarniesz sprawę i życie nabierze kolorów :-)
Blanka

nelka66
Posty: 229
Rejestracja: 2013-02-14, 09:07
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: nelka66 » 2014-07-02, 10:25

Cześć Łukasz :-)

Oj widzę, że masz strasznego doła - myślę, że na początku to raczej normalne.

Nie patrz na życie tak, jakby właśnie się skończyło, nie umartwiaj się - jeszcze tyle przed Tobą!!! Nie chowaj swoich planów i marzeń do szuflady, bo jesteś chory. No i co z tego? Obok nas żyje i codziennie się uśmiecha tylu chorych ludzi, nawet nie mamy pojęcia kogo mijamy idąc ulicą - może jest bardziej chory niż my???
Będziesz ciężarem? Będziesz musiał zostawić dziewczynę? Za jakiś czas usiądziesz na wózku? Nie będziesz mógł uprawiać sportu?
A dlaczego? Przecież tego wszystkiego nie wiesz na pewno. Nie wiesz co będzie jutro. Ktoś dzisiaj zdrowy też nie wie czy jutro nie będzie potrzebował np pomocy właśnie od Ciebie.
Teraz jesteś w szpitalu, wszystko jest jeszcze świeże. Ja choruję od ponad 10 lat. Mój świat wtedy, te 10 lat temu też się nieźle zachwiał. Też wydawało mi się, że już do niczego się nie przydam taka słaba, kulawa, prawie ślepa, z brakiem czucia prawej strony. Ale dzięki Bogu przeszło. Gdybyś dzisiaj minął mnie na ulicy, nigdy w życiu byś nie powiedział, że jestem chora na SM.
Sport? Uważam, że sport to zdrowie ;-) Biegam 3 razy w tygodniu po 8-11km, jeżdżę na rowerze, chodzę z kijkami, jak starcza czasu to jeżdżę z córką na rolkach. Naprawdę nie trzeba z niczego rezygnować, jeszcze nie teraz!!! Może kiedyś trzeba będzie zwolnić ale teraz bierz z życia co się da i nie załamuj się, bo to jest najgorsza rzecz jaką możesz zrobić.

Głowa do góry :mrgreen: Nikt nie wie co może stać się jutro. Poczytaj w necie ilu chorych ludzi do czegoś doszło i są mimo wszystko bardzo szczęśliwi. Nie zostawiaj dziewczyny, może najpierw zapytaj ją o zdanie...

Życzę dużo zdrówka, radości w życiu i uśmiechu - bo to jest lekarstwo na naszą chorobę i lekarstwo dla naszej duszy.

aanaa
Posty: 86
Rejestracja: 2014-02-22, 15:08
Lokalizacja: wlkp

Postautor: aanaa » 2014-07-02, 10:27

Witaj Kukiman :-)
Ja mam diagnozę od roku i też myślałam tak jak Ty, że to już koniec aktywności, że ciężar i problemy dla rodziny. I wiesz co? Nic takiego się nie stało. Poza tym, że muszę brać leki i co jakiś czas odwiedzać lekarza nic się nie zmieniło. Nadal pracuję, ćwiczę, imprezuję. A jeżeli nie ćwiczę, to wynika to tylko i wyłącznie z mojego lenistwa ;-)
Zaraz po diagnozie najlepszą rzecz powiedział mi neurolog: czasy, gdy ludzie z sm lądowali w ciągu kilku lat na wózkach dawno się skończyły a sm jest zbyt mocno demonizowane. I ja się tego trzymam.

Porozmawiaj z rodziną, oni czują się podobnie jak Ty. Taka rozmowa Wam wszystkim pomoże, nie ma sensu ukrywać emocji. I kto powiedział, że musisz się rozstać z dziewczyną, że nie dasz jej szczęścia? To ona była przez ten czas z Tobą tylko dlatego, że byłeś zdrowy? Nie sądzę. Teraz masz zbyt duży natłok emocji, dojdziesz do siebie za jakiś czas, uspokoisz się i zobaczysz sam, że z sm można żyć normalnie :-)

Korzystając z tego, że jesteś w szpitalu umów się na rozmowę z lekarzem prowadzącym - powiedz mu o swoich wątpliwościach, zapytaj kiedy możesz zacząć przygotowywać się do zawodów.

Poczytaj forum, tu jest mnóstwo wspaniałych ludzi, wielu z nich prowadzi aktywny tryb życia. Zresztą niedługo się do Ciebie odezwą.
Głowa do góry, trzymam kciuki :-)

Kukiman
Posty: 67
Rejestracja: 2014-07-02, 09:27
Wiek: 29
Lokalizacja: sosnowiec

Postautor: Kukiman » 2014-07-02, 12:33

Mimo tego wszystkiego nadal jest ta obawa przed niewiadomym. Wolalbym juz dzisiaj stracic reke niz przez nastepne 5 lat Zyc ze swiadomoscia, ze W kazdej chwili moge ja stracic. Moja dziewczyna zawsze mowils, ze chce miec dzieci, duzo dzieci, cala gromade Malych mnie, a Dzisiaj gdy z nia pisalem To powiedziala, ze Raczej Nie Chce miec, Bo Teraz woli sie skupic na mnie. wiem, ze z roku na rok Bedzie ze mna coraz gorzej, i ze kazdy kolejny rzut bedzie mnie zblizal do wozka. A nie Wierze W to, zeby w ciagu nastepnych 5, a nawet 10 lat cokolwiek zmienilo sie w medycynie, sami naukowcy W to nie wierza. A nawet gdyby Cos Sie udalo za kilkanascie Lat, To Dla mnie bedzie juz za pozno. Mam niesamowitego Doła, i Nie wierze W Te niesamowite przypadki, ze ktos mial tylko 1 rzut W Ciagu 5/10 lat, albo, ze po 20 latach prawie nic mu nie jest, bo o takich przypadkach Sie nigdzie nie czyta. Przepraszam za Bledy i charakter wypowiedzi, ale chyba powoli psychika mi Sie lamie (oraz pisze z telefonu)

Awatar użytkownika
aisza
Posty: 7601
Rejestracja: 2008-08-09, 20:04
Wiek: 56
Lokalizacja: Aleksandrów Kujawski
Kontaktowanie:

Postautor: aisza » 2014-07-02, 12:49

Witaj Kukiman:)
Kukiman pisze:Mam niesamowitego Doła

Dobrze,że o tym wiesz.....teraz musisz z nim walczyć;)
Kukiman pisze:Nie wierze W Te niesamowite przypadki, ze ktos mial tylko 1 rzut W Ciagu 5/10 lat,

To uwierz bo jestem tego przykładem. Poważny rzut miałam 6 lat temu po którym dostałam diagnozę-SM....i od tamtej pory cisza.....oby tak dalej:)
Chodzę, jeżdżę rowerem, zimą na łyżwach i żyję pełnią życia po prostu:)
Zaraz powiesz, że jestem starsza i swoje przeżyłam. Owszem ....mam syna rok starszego od Ciebie i teraz to On jest moim problemem, o Niego się martwię a nie o swoje zdrowie;)
Nigdy nie brałam żadnych specyfików na SM, czasami tylko łyknę magnez,potas....i już:)

[quote="Kukiman"]Z moją obecną dziewczyną jestem 4lata, Aczkolwiek Wiem, że Będę musiał Się Z Nią Rozstać,
A skąd to wiesz??? Jasnowidzem jesteś czy co? Dlaczego od razu zakładasz najczarniejsze scenariusze swojej choroby? Wyluzuj człowieku-porozmiawiaj z lekarzem co i jak, czy możesz nadal ćwiczyć(pewnie, że tak;))
I po prostu czerp przyjemności z życia:)
Przestań mieć pretensje do innych. Bierz odpowiedzialność za każdy swój krok...

Awatar użytkownika
jaszmurka
Posty: 2747
Rejestracja: 2010-01-19, 22:09
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: jaszmurka » 2014-07-02, 17:33

Kukiman pisze: Bedzie ze mna coraz gorzej,

tego nie wiesz. Tak naprawdę jesteś bardzo zdenerwowany stad tyle w Tobie negatywnych emocji. Ja co prawda nie mam sm ale jestem chora od ur i wg medycyny wtedy tak i teraz nie powinnam nigdy chodzić, a chodzę, mam męża i dzieci i to oni sa moją siłą napedowa.Też grozi mi w najlepszym razie wózek, bo docelowo 4 konczynowy paraliż, ale nie myśl o tym cały czas.Nigdy nie wiesz co się stanie za rok dwa. I nie wierze ze tak młody człowiek z tyloma pasjami chce zrezygnować z własnego życia ;-) poczekaj az emocje opadną, poczytaj forum, pogadaj z ludźmi i uwierz ze jeśli człowiek się uprze medycyna jest bezrdana :lol: możesz wszystko jeśli tego chcesz :-D Zycie toczy się dalej z Tobą wiec wykorzystaj ten czas najlepiej jak się da :mrgreen:
Żyj! - powiedziała nadzieja.. - Bez Ciebie nie mogę - odparło cicho życie..

janusz30
Posty: 121
Rejestracja: 2013-08-02, 12:20
Lokalizacja: Rzeszów
Kontaktowanie:

Postautor: janusz30 » 2014-07-02, 18:39

witaj Łukasz głowa do góry :-)

pawel_wlkp
Posty: 1826
Rejestracja: 2013-05-09, 09:51
Wiek: 50
Lokalizacja: okolice Poznania
Kontaktowanie:

Postautor: pawel_wlkp » 2014-07-02, 19:26

Dziewczyny już napisały wszystko ,co powinieneś wiedzieć ,
więc witaj Łukasz na forum :-)
Budząc się rano, pomyśl jaki to wspaniały skarb żyć, oddychać i móc się radować....

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2014-07-03, 07:31

Witaj na forum Łukasz. :-)
Dziewczyny już napisały co trzeba, ja tylko dodam, że choruję ponad 20 lat i nie czuję, żebym była ciężarem. Wychowałam 3 córki, dwie są sporo starsze od Ciebie, mam wnuki i żyję. Mam trudniej, niż zdrowi ludzie ale...taki los widać był dla mnie pisany.
Nie wiesz co będzie, nikt tego nie wie.
Głowa do góry, SM, to nie taki diabeł straszny, uwierz. :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

Karolci1990
Posty: 802
Rejestracja: 2014-04-21, 06:46
Lokalizacja: Łódź
Kontaktowanie:

Postautor: Karolci1990 » 2014-07-03, 21:15

Witaj Kukiman, Myślę że dużo osób ma racje. Według mnie z SM można żyć w miarę normalnie. Co prawda są lepsze i gorsze dni. Ale grunt to to żebyś się nie załamywał bo taka załamka raczej Ci nie pomoże a wręcz może zaszkodzić.
Trzymam Kciuki za Ciebie. I nie rezygnuj z dotychczasowego życia żyj tak jak kiedyś.
Są gorsze choroby niż SM i ludzie jakoś żyją.

Matheoo
Posty: 16
Rejestracja: 2013-01-27, 19:59
Lokalizacja: łódzkie

Postautor: Matheoo » 2014-07-04, 01:19

Siema Łukasz,
Jestem w Twoim wieku i od diagnozy mija mi juz ponad 2 lata. Przez ten czas nic sie nie wydarzylo, obylo sie bez rzutow. Gram w tenisa, cwicze, takze moje zycie wyglada calkiem normalnie, moze ostatnio sie troche zaniedbalem, ale to prze lenistwo, a nie chorobe :D Dawno sie na tym forum nie udzielalem, ale gdy zobaczylem Twoj wpis musialem napisac, bo przechodzilem to samo. Z biegiem czasu wszystko sie ulozy i mam nadzieje, ze bedzie tak dobrze jak u mnie. Trzymam kciuki! ;)

Kukiman
Posty: 67
Rejestracja: 2014-07-02, 09:27
Wiek: 29
Lokalizacja: sosnowiec

Postautor: Kukiman » 2014-07-04, 10:08

Tutaj nie chodzi o to Co Bedzie Za dwa lata, bo tym sie zupelnie nie martwie, Bo wiem, e przez Te dwa lata duzo Sie nie zmieni. Bardziej martwie sie tym co bedzie za powiedzmy. 10lat, bo wiem, ze w medycynie duzo sie nie zmieni, i Lepszych lekow pewnie nie bedzie. A. Kazdym rokiem choroby i kazdym rzutem jest coraz gorzej, tym sie glownie martwie, bo jest to choroba postepujaca i chcac nie chcac kiedys mnie dorwie na powaznie.

Ola92
Posty: 95
Rejestracja: 2013-09-05, 17:47
Lokalizacja: Rzeszów
Kontaktowanie:

Postautor: Ola92 » 2014-07-04, 10:38

W medycynie wiele się zmienia i to bardzo szybko, badania trwają, ale nie można tak o dopuścić wszystkiego bez dokładnych badań.

Na razie jesteś w fazie użalania się nad sobą, a powinieneć zachowywać się jak sportowiec i udowodnić sobie że dasz radę pokonać to co przed Tobą i nastawić się, że za 10 lat będzie dobrze a nie niedobrze. Ja też na początku się nad sobą użalałam ^^

Jak się nieogarniesz to równie dobrze będziesz mógł położyć się w łóżku i umrzeć w tym tygodniu. Co do lądowania na wózku, to ja też się tego boję, ale wiem, że równie dobrze jutro mogę wyjść na spacer i wpaść pod ciężarówkę i też skończę na wózku.
Na początku nikomu nie jest łatwo, ale nastawienie się na to, że coś będzie nie tak nikomu nie pomaga. Ja po prawie 2 latach nadal jeżdżę na rolkach, biegam i pływam. Studiuję i żyję sobie i nie zamierzam dołować się, że za 10 lat będzie coś bardzo nie tak.

Awatar użytkownika
aisza
Posty: 7601
Rejestracja: 2008-08-09, 20:04
Wiek: 56
Lokalizacja: Aleksandrów Kujawski
Kontaktowanie:

Postautor: aisza » 2014-07-04, 13:21

Kukiman pisze:Tutaj nie chodzi o to Co Bedzie Za dwa lata, bo tym sie zupelnie nie martwie, Bo wiem, e przez Te dwa lata duzo Sie nie zmieni. Bardziej martwie sie tym co bedzie za powiedzmy. 10lat, bo wiem, ze w medycynie duzo sie nie zmieni, i Lepszych lekow pewnie nie bedzie. A. Kazdym rokiem choroby i kazdym rzutem jest coraz gorzej, tym sie glownie martwie, bo jest to choroba postepujaca i chcac nie chcac kiedys mnie dorwie na powaznie.

Kukiman......widzę, że nadal masz doła i to poważniejszego niż mi się na początku wydawało :shock:
Dlaczego zamartwiasz się tym co może będzie a niekoniecznie musi nadejść???
Dlaczego sam się dołujesz więcej niż możesz znieść??? To w niczym Ci nie pomoże.
Jeśli nie dajesz rady psychicznie uporać się z myślą o chorobie to może powinieneś pogadać z lekarzem-psychologiem i psychiatrą, może jakieś leki Ci pomogą?
Głowa do góry chłopaku:)
Przestań mieć pretensje do innych. Bierz odpowiedzialność za każdy swój krok...


Wróć do „Przedstaw się”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 51 gości